Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
1604
BLOG

Bielan poza PJN, czyli autokompromitacja Kluzik-Rostkowskiej

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 42

Swoim postępowaniem J. Kluzik-Rostkowska zburzyła cały mit, na którym – umówmy się, dość nieporadnie – próbowała budować podwaliny pod nowy byt na scenie politycznej. Jeszcze niedawno miał on „przełamać monopol PO-PiS”. Dziś już wiemy, że może mieć problem z przełamaniem granicy trzech procent w tegorocznych wyborach, a co dopiero mówić o bardziej ambitnych planach.
 
„Zapomniał wół, jak cielęciem był”
 
Niech mi będzie wolno posłużyć się tym określeniem, którym inny prominentny działacz PJN, J.F. Libicki, obdarował niedawno A. Hofmana. Sądzę bowiem, że ono odnosi się jeszcze lepiej do J. Kluzik-Rostkowskiej. Przecież jeszcze niedawno przybierała minę aniołka i pozowała na cierpiętnicę. Zarzekała się, że sama z PiS nie odejdzie i wylewała krokodyle łzy, twierdząc, że decyzja J. Kaczyńskiego jest dla niej wielce krzywdząca. Dziś stawia Adamowi Bielanowi upokarzające ultimatum i pomimo jego jasnej deklaracji wyrzuca go poza nawias ugrupowania, którego jeszcze nie zdążyła założyć. To już nie jest groteska, to najzwyklejszy kabaret.
 
Z ciekawością obserwowałem przez ostatnie dwa dni przedstawianie tego faktu w mediach. Nie powiem, żeby mnie to zdziwiło, ale oczywiście ciężko było szukać podobnych standardów do tych z jesieni 2010, czy choćby zwykłego obiektywizmu. Od wczoraj już na pierwszy plan wysuwane są słowa J. Brudzińskiego o worku pokutnym. A decyzja J. Kluzik-Rostkowskiej oczywiście słuszna. Bielan konszachtował i kropka.
 
Nie twierdzę, że obecność, czy jej brak, A. Bielana w PJN oznacza potęgę, bądź zagładę tej partii, która jeszcze nie jest partią. Co innego jest znacznie ciekawsze. Zauważmy wszakże, że J. Kluzik-Rostkowska okazała się stokroć bardziej brutalna w swoich działaniach względem partyjnych kolegów od Jarosława Kaczyńskiego. A Marek Migalski – głoszący tezy o zamordyzmie w PiS – pieje z zachwytu nad postępowaniem swojej liderki, nazywając ją Lady Makbet. Oczywiście, to nie pierwsza – i obawiam się, że nie ostatnia – kompromitacja śląskiego europosła. Pewnie wszyscy już się zdążyliśmy przyzwyczaić do cynizmu tego człowieka, który – jak się wydaje – nie ma granic.
 
Dwie stopy postrzelone
 
Wróćmy jednak do J. Kluzik-Rostkowskiej i analizy obydwu przypadków. Sama liderka secesjonistów została wyrzucona za swoje skandaliczne zachowanie w trakcie kampanii samorządowej. Zamiast wspierać partię, ograniczała się do popierania wybranych osób i udzielała niezliczonych wywiadów, w których nie szczędziła krytyki kierownictwu PiS oraz w szczególności samemu J. Kaczyńskiemu. Niestrudzenie sekundowała jej w tym E. Jakubiak.
 
Obie panie napominano, proszono i grożono im. Wreszcie Komitet Polityczny jednogłośnie postanowił o ich usunięciu z partii. Jak się później okazało całkiem słusznie. Każdy kto mógł mieć jakiekolwiek złudzenia co do wiarygodności tych pań, musiał je stracić kiedy w trakcie ciszy wyborczej demonstracyjnie szeregi partii opuściło trzech europosłów. To był najlepszy dowód na to, że akcja została przygotowana z premedytacją i chęcią zaszkodzenia PiS. Dodajmy, że był to możliwie najgłupszy z pomysłów. Bo na kogo liczyli ci ludzie po kampanii samorządowej? Na tych, którzy dzięki lokalnym władzom powchodzili do rad z pierwszych miejsc? Czy może na tych, którzy – jak choćby ja – pomimo dobrych, bądź bardzo dobrych drugich, czy trzecich wyników na listach, stracili szansę na mandaty przez ich skrajnie nielojalną postawę? To był pierwszy strzał we własną stopę.
 
Niech mi też nikt nie wmawia, że udzielanie krytycznych wobec J. Kaczyńskiego wywiadów na prawo i lewo w trakcie kampanii – a nakręcanych przez mainstreamowe media – nie szkodziło kandydatom PiS. Przecież sam prowadziłem kampanię, więc widziałem jak zmieniają się nastroje od początkowego zaskakująco dobrego przyjęcia, poprzez znużenie w okresie ich wzmożonej aktywności, a skończywszy na finalnym zniechęceniu.
 
Tyle ubiegłorocznej retrospekcji. A co zrobił dziś A. Bielan? Zwyczajnie nic nie mówił. Nie udzielał wywiadów, nie pokazywał się w mediach, nie krytykował publicznie kierownictwa PJN. Podobno z kimś tam się spotykał i kręcił nosem na obecny kurs partii. Okazuje się więc, że milczenie uznano za zbrodnię. Jak w tym świetle jawi się wiarygodność J. Kluzik-Rostkowskiej? Sama pomstowała na J. Kaczyńskiego, atakując go za zamordyzm w partii, z podziwem godnym lepszej sprawy. Dziś zmieniła punkt siedzenia – zostając szefową formacji – więc redefinicji uległ też punkt widzenia. Pozbyła się polityka, który zasłużył sobie na to w stopniu znacznie mniejszym, niż sama na jesieni ubiegłego roku.
 
Nie lubię hipokryzji, więc nie mam zamiaru dowodzić, że decyzja J. Kluzik-Rostkowskiej była zła, czy zawistna. Tym bardziej, że nie znam na tyle dobrze sprawy. Chodzi jednak o zasady i wiarygodność, których takim postępowaniem szefowa PJN się pozbawiła. Podejmując arbitralną decyzję o pozbyciu się A. Bielana – niezależnie słusznie, czy nie – ustrzeliła sobie drugą stopę.
 
PJN – ciszej nad tą trumną
 
To jest mój drugi i zarazem ostatni tekst o formacji secesjonistów. Szkoda czasu na wojny i wojenki wewnątrz – szeroko pojętego – obozu prawicy. Tym niemniej uznałem, że warto odkłamać pewne stereotypy. Tym bardziej, że akurat tutaj na Salonie24 istnieje nadreprezentacja poglądów głoszonych środowisko skupione wokół J. Kluzik-Rostkowskiej. Ale od dziś cisza. Tym bardziej, że – jak mnie uczono – nie kopie się leżącego. A trudno, aby w dalszym ciągu na poważnie zajmować się udowadnianiem, że uniwersytecki profesor z katedry Historii Starożytnej ma większą wiedzą w temacie od zapalonego młodzieńca z gimnazjum, który przeczytał kilka popularnych biografii.                                                                                                        

 

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka