Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
717
BLOG

Hojna ręka bogatej Polski

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 10

 

Jedną z tych rzeczy, która mnie najbardziej w polityce irytują, są puste gesty pod publiczkę. Jeszcze gorzej, gdy wiążą się one z kosztami ekonomicznymi. Dotyczy to m.in. rozdawania hojną ręką pieniędzy polskich podatników na pomoc innym krajom. Tak jak to dzisiaj uczynił Prezydent Bul-Komorowski, który zapowiedział przekazanie kolejnego 1,5 mln euro na fundusz czarnobylski.

 

Chciałbym zostać dobrze zrozumiany, więc rozgraniczmy dwa konteksty. Pierwszy, gdy taki gest się wykonuje w stosunku do państw dotkniętych nagłym i niespodziewanym kataklizmem, jak np. po niedawnych trzęsieniach ziemi w Japonii. Drugi, gdy angażujemy się w długotrwałą pomoc po zamierzchłych katastrofach, jak choćby tej w Czarnobylu. Pierwszy rozumiem i akceptuję – to wyraz międzynarodowej solidarności z dotkniętym państwem i jego ofiarami. Drugi jest dla mnie niepojęty.

 

Rozumiem, że w Czarnobylu doszło do katastrofy o gigantycznej skali, ale to było lata temu, a na ten cel poszły już wprost niewyobrażalne środki finansowe. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że pewnie połowa tej sumy przyniosłaby znacznie lepsze efekty, gdyby dajmy na to wybuch miał miejsce w Bawarii, a dysponentem pieniędzy był rząd federalny Niemiec. Ale nie tylko o to chodzi. Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie do pomocy. A władze Ukrainy myślą o tym, jakby na tej tragedii, która ich dotknęła, zrobić biznes. Wymyślili ponoć, żeby Czarnobyl stał się atrakcją turystyczną. I na to idą nasze podatki.

 

Są jednak ważniejsze powody, dla których uważam angażowanie się w takie sprawy za idiotyzm. Przede wszystkim Polska nie jest bogatym krajem, a wszystkim nam w związku z niebywałą drożyzną, żyje się coraz trudniej. Nie ma pieniędzy na waloryzację rent, ani inne socjalne cele. Podatki wzrastają, ulgi są likwidowane. Deficyt budżetowy rośnie w galopującym tempie. Ale na Czarnobyl musi być.

 

Co rusz też słyszymy bezsilną wściekłość rodzin ofiar polskich tragedii – np. tych z kopalni górniczych – na to, że nie otrzymali obiecanych pieniędzy. Tabloidy mają tu niemałe używanie, gdy przypominają niezrealizowane obietnice rzucane przez polityków nierzadko ad hoc zaraz po katastrofie. Ale na Czarnobyl musi być.

 

Oczywiście, polityka zagraniczna to często skomplikowana gra i mogę sobie wyobrazić, że wykonuje się takie gesty, które są nimi tylko na pozór. W rzeczywistości zaś może chodzić o mniej, bądź bardziej zawoalowane polityczne zagrania. Tak też odczytywałem pomoc udzieloną Gruzji po rosyjskiej inwazji w 2008 r. Cóż jednak mogę począć, ale jakoś nie podejrzewam o to naszego Prezydenta, ani jego doradców.

 

Może jednak się mylę – Polska jest bogatym krajem, a rząd po prostu ukrywa to przed nami, abyśmy nie popadli w przesadne zadowolenie. Sugerować to może dzisiejsza decyzja gabinetu o podniesieniu płacy minimalnej do 1500zł. To z pewnością odpowiedź na rozpędzającą się inflację. I jak tu się nie dziwić, że Sławomir Sierakowski dołączył do obozu zwolenników Donalda Tuska? Wiwat socjalizm!

 

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka