Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
4091
BLOG

Strach zajrzał w oczy premierowi

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 66

Chyba nikt nie ma cienia wątpliwości, że brakuje równej miary przy ocenianiu słów, czy działań J. Kaczyńskiego i D. Tuska. Każda wypowiedź tego pierwszego jest rozkładana na czynniki pierwsze i – jeżeli można ją obrócić przeciwko niemu – wałkowana przez następny tydzień. W wypadku premiera nikt się o to specjalnie nie troszczy; przeciwnicy zdają sobie sprawę, że to trochę niepoważny sposób dyskredytowania antagonisty, a zwolennicy z wiadomych powodów wolą milczeć. Tym niemniej to poczucie bezkarności powoduje, że bezczelność przewodniczącego Platformy nasila się.
 
Warto przytoczyć dzisiejsze słowa Donalda Tuska, w których skomentował wydarzenia ostatnich dni:
 
Wszystko wskazuje na to, że koalicja SLD-PiS nabiera nowego wymiaru, staje się coraz trwalszym zjawiskiem i że są konkretne plany bliskiej współpracy między panami Napieralskim i Kaczyńskim. W mojej ocenie jest bardzo realne zagrożenie, że będzie kontynuowana także po wyborach. Temu służą także nieustające ataki na rząd, kierowane przez obu szefów partii opozycyjnych – uważa Tusk.
 
Tusk doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kłamie – a w najlepszym razie insynuuje – rzucając tak jednoznaczne sondy o koalicji PiS-SLD. Warto podkreślić, że obie strony gorąco temu zaprzeczają i doprawdy wydaje się to bardzo mało prawdopodobne rozwiązanie po jesiennej elekcji. Jeszcze raz od takich planów odciął się dziś Jarosław Kaczyński, ale to oczywiście niczego nie zmieni, gdyż mówienie o koalicji PiS-SLD to jeden z elementów gry wyborczej obozu rządowego.
 
Słowa premiera są tym bardziej podłym kłamstwem, że zawierają stwierdzenie o „planach bliskiej współpracy”, które mieliby uzgodnić między sobą J. Kaczyński i G. Napieralski. Tusk oczywiście nie rozwija swojej myśli, ponieważ nic więcej do powiedzenia nie ma. Może jedynie dorzucić, że chodzi np. o kolejne wota nieufności wobec poszczególnych ministrów. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy.
 
Okazuje się, że Donald Tusk bardzo obawia się wszelkich parlamentarnych potyczek. Pisałem już o tym, że odrzucił pomysł comiesięcznych przesłuchań premiera przed sejmem. Dzisiaj mogliśmy się też dowiedzieć, że debaty nad odwołaniem ministrów są wyłącznie zbiorowym zacietrzewionym jazgotem wobec rządzących. W istocie premier swoimi słowami odbiera prawo opozycji do krytyki swojego gabinetu.
 
Bezczelne jest, że przy tej okazji zarzuca PiS i SLD współpracę. Niby dlaczego miałoby jej nie być skoro obie partie są w opozycji? Nawet najbardziej druzgocząca krytyka jest słuszna, gdy chodzi o tak nieudolnych ministrów jak J. Rostowskiego, czy A. Grada. Tak jest przecież zawsze i wszędzie. Podobnie przecież zachowują się SPD i Zieloni w Niemczech; przykłady zresztą można by mnożyć.
 
Dziś natomiast bliższe prawdy jest stwierdzenie, że to PO przygotowuje grunt pod koalicję z Sojuszem. Świadczą o tym trzy artykuły Tuska, które ukazały się na łamach „Gazety Wyborczej”, ale też coraz bardziej socjalny kurs w gospodarce, podział łupów w mediach publicznych i wiele lokalnych układów. Przykładowo w mojej rodzimej Bydgoszczy układ PO-SLD funkcjonuje w najlepsze. Były eseldowski prezydent jest obecnie przewodniczącym rady miasta z ramienia PO i ma być jej kandydatem w wyborach do senatu. A tutejsi liderzy partii rządzącej są powiązani więzami towarzyskimi – a nawet rodzinnymi – z miejscowym establishmentem Sojuszu.
 

Ale jest też jedna dobra wiadomość, którą można wyczytać ze słów Donalda Tuska. Skoro tak bardzo obawia się koalicji PiS-SLD, to znaczy, że już nawet on nie wierzy w sukces Platformy. Premier kalkuluje – chyba całkiem słusznie – że nie tylko jego partia nie zdobędzie większości w sejmie, ale nie będzie jej miała nawet w koalicji z PSL. Doszło więc do tego, że strach zajrzał w oczy nawet Tuskowi. Strach o los, który stanie się jego udziałem po odsunięciu od władzy.    

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka