Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
1124
BLOG

Gender? A oto katolicka edukacja

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

 W lewej kieszeni się mieści
Legitymacja partyjna
W prawej różaniec szeleści
Bo uczy zasada biblijna
Że nie powinna lewica
Wiedzieć co czyni prawica

 

 

Byłem dzieckiem, gdy tego wierszyka nauczyły mnie zakonnice. Jaka jest jego treść? I dlaczego uczyły tylko fragmentu? Gdyż jest to wiersz Adama Polewki "Z kościołka do marksistowskiej szkoły". Mogę się tylko domyślać - było to sanatorium dla dzieci. A dzieci do zakonnic posyłali również co bardziej narodowo i katolicko nastawieni członkowie PZPR. Jakiż cel przyświecał zakonnicom? Czy była to myśl kościoła ułożonego kardynała Glempa? Nie czyńmy konfliktów, to że jestem w PZPR nie przeszkadza aby w prawej (bo jakżeby inaczej - kieszeni nie mylmy prawej z lewą) szeleścił różaniec? Tak, to prawda - członkowie PZPR we wcześniejszym okresie PRL byli nawet wykluczani z partii lub upominani, gdy widziano gdy chrzcili dzieci. Polska odchyłka od realnego socjalizmu. Wielokrotnie pytali Jaruzelskiego sowieccy wojskowi - jak to możliwe że tolerujecie Kościół? Jaruzelski powoływał się na 1000 letnią tradycję. Jeden z sowieckich wojskowych podczas przygotowań do potencjalnej interwencji przed stanem wojennym wspomina jakim szokiem było zatrzymanie radzieckiej kolumny wojskowej przez idącą przez miejscowość procesję. 
 
Zakonnice poza polityką wiedziały dużo. O sprawach ponadprzyrodzonych, a o tą wiedzę trudno. Wiedziały dokładnie że pewien (dość święty) biskup przebywał w czyśccu dokładnie tylko siedem godzin. "To krótko" - powiedziałem, pomny nauk, że w czyśccu przebywa się wiele lat - kilka na ogół, jak się dowiedziałem. Ciekawe zresztą że w czyśccu czas biegnie miarą ziemską. "Krótko?" - wybuchnęła zakonnica - "włóż rękę w ogień! ile jesteś w stanie wytrzymać? Dokładnie tak wygląda przebywanie w czyśccu, a ty mówisz że to krótko?". Wizja faktycznie była straszna. Zakonnice serwowały wiele innych opowieści - o tym jak pewien Rzymianin obserwując rytuały chrześcijan widział jak na stole pojawia się Dziecię i jego fragmenty są serwowane jako pożywienie. Gdy przerażony zaprotestował usłyszał że doznał wielkiej łaski. O krwi na hostiach. Bardzo chciałem dojrzeć krew na hostii, zatem wpatrywałem się intensywnie, wydawało mi się że nawet dostrzegłem coś czerwonego. Potem znudziło mi się - zakonnice można było łatwo oszukać - trochę kaszlu i można było oszczędzić sobie długiej zimowej wędrówki do sanktuarium, po której większość dzieci i tak kaszlała i kichała, gdyż maszerowały w śniegu, w komunistycznych, przemakających butkach. Kaszleć zresztą należało w poduszkę - gdyż otwarte kaszlnięcie powodowało zły głos aktualnie czuwającej zakonnicy "a kto tam kaszle?" - nie wypada aby dzieci przysyłane do sanatorium wychodziły z niego jeszcze bardziej chore. 
"Psujecie zabawki - musicie odkupić" - oświadczyły któregoś razu zakonnice. Rodzice wręczyli mi kieszonkowe - wydawało mi się ogromne: 140 złotych polskich. Wręczyłem Traugutta - 20 złotych polskich. Ładna kwota - można było za nią nabyć kilka oranżad lub "Świat Młodych". "Oż ty skąpcu" - oświadczyły zakonnice. Musiałem dać 100. Zresztą nie byłem najlepszy - dzieci cinkciarzy podarowały niebotyczną sumę 200 złotych. 
Nie pamiętam kiedy się zbuntowałem - ale zakończyło się biciem, choć niezbyt mocnym, lagą - świeckiej właścicielki owego zakonnego ośrodka i staniem po ciemku w piwnicy.
 
Jakież to perły myśli zaoferowała mi jeszcze katolicka edukacja? 
"Amerykanie...." - powiało światem - były to lata 80te - późny Jaruzelski, puste półki, ksiądz w salce katechetycznej serwuje mądrości... "... zrobili ziarnko przenicy. Identyczne!!!!" - podkreślił ksiądz. "Ale nie żyło. Nie rozwijało się. Bo tylko Bóg może tchnąć życie". Ksiądz posiadł duża wiedzę na temat inżynierii genetycznej lat 80tych, ale nie kwestionowałem tego. Ksiądz był kimś - miał Marsy, Snickersy i inne artefakty lepszego świata Zachodu. Czasem rzucał zachodnią pomoc na plebanię: schodziły się rodziny i pobierały i snickersy i marsy i popsute mandarynki. Nie rozumiałem czemu moi rodzice nie pobierają tych cudów, motywując że to dla biedniejszych, podczas gdy co najbardziej obrotni i bogaci rodzice (bogaci, gdyż ich dzieci dysponowały cudami w postaci komputerów angielskich typu ZX Spectrum) obławiali się na święta a domy wypełniały się zapachami pomarańczy (dziś w supermarkecie po kilka złotych) i kawy. 
 
"Ludzie mówią że źle żyję" - prawił ten sam ksiądz. "Że palę papierosy. Ale to nie jest tak. Jeżeli palę to tylko te najlepsze. Tylko Marlboro." - oświadczył ksiądz, choć plotek owych nie słyszałem. Marlboro najwyraźniej złe nie jest. Sam je niestety palę. Ksiądz był światowy, choć czasami urządzał pogadanki "bo nie tylko sztuka.... ale także Jezus" - oświadczał moim rodzicom, malarzom po kolędzie. Wkrótce zatrudnił siostrę zakonną od zadań specjalnych. 
Siostra była ostra - bardzo przypominała te z sanatorium. Lubiłem biblię - ciekawa powieść, dużo wątków historycznych. Siostra szybko wyrzuciła mnie gdy przy Dawidzie zacząłem wspominać coś o Filistynach i innych władcach Izraelitów. Pilnowała jednak dokładnie bloczków w książeczkach poświadczających stawiennictwo na roratach o 6tej rano. Przyszedłem raz - byłem zaspany i było bardzo ciemno. Otrzymałem burę, że za głośno śpiewałem. Miałem również problemy ze stawiennictwem na mszy o 12tej, gdyż rodzice oglądali bardzo ciekawy i rzadki za komuny program przyrodniczy - chodziłem na 18tą. "Taki Rzepiński..." - grzmiała publicznie siostra "przyjdzie czasem do kościoła i myśli że jest dobrym katolikiem". Ksiądz pod jej wpływem także wbijał szpile. 
A że grałem na pianinie, któregoś razu pod wpływem ambicji kościelnego, który miał ochotę dyrygować chórem, a rąk do grania i dyrygowania nie starcza - zagrałem na mszy. Przychodziłem na próby, gdyż pewna 15 letnia chórzystka miała piękne włosy i przecudnie rozwijające się piersi, które pobudzały moją 14letnią wyobraźnię. Gra na organach - nieograniczona władza nad kościołem. Wzrok księdza od Marlboro gdy zobaczył mnie przy pulpicie organów - szok. 
 
Dużo rzeczy dowiedziałem się jeszcze już w liceum. Że na kobietę należy patrzeć jak na "siostrę w Chrystusie Panu". Że aby być człowiekiem cnotliwym wystarczy się nie masturbować, bo dziewczyny mają jeszcze gorzej - bo i menstruacja i rosnące piersi. A oprócz popełnienia straszliwego grzechu grozi to ślepotą. 
 
W liceum pojawiła się również dziwnie lewicująca (bo pewna siebie i głośno mówiąca) pani, która nagle zaczęła mówić o prezerwatywach i .... szacunku dla ludzkiej tkanki (znaczy się żeby nie wyrzucać prezerwatyw byle gdzie). Wywołało to spory niepokój. Katolicki historyk z pewnym zakłopotoniem powiedział że "odbywają się pewne lekcje, które uczą technik. Techniki te burzą spokój wewnętrzny." 
 
A że byłem młody i spotkałem dziewczynę którą pokochałem, to ... należało pójść do spowiedzi. Wybrałem odpowiednio - oświeconego Dominikanina.
"Kto ci dał prawo do współżycia seksualnego???"- zagrzmiał z konfesjonału i wziął mnie na spacer. Piękny spacer, krakowskie krużganki kościoła dominikanów, gdzie niezbyt rozgarnięty człowiek w białym stroju radził mi porzucenie 16letniej dziewczyny, gdyż prowadzi mnie to do złego.
 
Gender... Norwegia, gdzie mieszkam, wstrzymała finansowanie dla tych studiów. Jeżeli jednak poszukamy w internecie co to takiego ideologia gender nie znajdziemy wiele. W 90% teksty tuzów intelektualnych polskiego kościoła - w tym mojego ulubieńca - księdza doktora Sowy. Mało znaczące zjawisko. 
Gender odpowiada za wyludnienie Europy, za seksualizowanie dzieci, za gejów, za transeksualistów. Dobrze pamiętam te wojny polskiego Kościoła. Byli i masoni i Unia Europejska. Liga Polskich Rodzin sponsorowana przez Kościół straszyła utratą dopłat do mleka dla polskich rolników, podczas gdy teraz są największymi beneficjentami UE.
 
Straszliwe spustoszenie intelektualne. Tak moge podsumować to czego nauczyłem się od polskiego Kościoła.  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo