Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
594
BLOG

O bogach

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

 

O bogach

Dzisiaj kolejna pogadanka a la profesor Miodek. Jest do niej pretekstem pewne słowo-klucz. Jeżeli pójdziemy za nitką jego znaczenia, trafiamy na niesamowicie rozgałęzioną sieć i historię liczącą wiele tysięcy lat. To słowo to “dziwny“. “Jesteś dziwny” – obelga, wykluczenie. Jesteś inny niż grupa, odmienny. Gdyby wypowiadający takie słowa wiedzieli jakież niesamowite znaczenie się za nim kryje. Zacznijmy zatem historię…

“Dziwny” oznacza i “godny podziwu” oraz… ”boski” (porównaj angielskie “divine”). W wielu językach “dziwność” kojarzona jest właśnie ze świętością. Chorzy psychicznie byli uznawani za ludzi mających kontakt z boską częścią rzeczywistości. “Dziwny” wywodzi się protosłowiańskiego słowa “divъ” (diw’) co oznacza podobnie po polsku brzmiący “podziw’, “oglądanie z zachwytem”, “zdumienie” i czasownika “diviti”. A cóż oglądamy z podziwem i zdumieniem? Z uwielbieniem i podziwem wpatrujemy się w bóstwa.

Bo słowo “dziwny” również wywodzi się od słowiańskiego i również starszego indoeuropejskiego słowa oznaczającego bóstwo właśnie. I zachwilę pokażę, że polskie “Dziwny” jest związany z łacińskim słowem oznaczającym Boga – “Deus”. A to przypadek że “Deus” brzmi podobnie jak grecki Zeus, czy jak to tłukł mi historyk do głowy “Dzeus”. Nie, to w żadnym razie nie jest przypadek.

W języku starosłowiańskim bóstwo określało się jako “Diewa” (czyli Dziwo ;) ). “Podiwianie”, “podziwianie”, “dziwienie” było jednoczeniem się z “Diewa”, oddawaniem mu czci, patrzenie z podziwem, zbliżaniem się do boskości.

“Diewa” nie jest jednak słowem tylko słowiańskim, pochodzi od czegoś znacznie starszego. Na podstawie podobieństw w językach odtworzono pierwotne słowo indoeuropejskie sprzed 6000 lat. Brzmi ono “Djeus”, “Djevus” lub “Djevas”, niektóre pozycje podają identyczne ze starosłowiańskim i staroirańskim “Diewa”. Nie zawodzi w takim wypadku najbardziej archaiczny język – litewski. Słowo oznaczające Boga to “dievos”, podobne zarówno do “dyeus” jak i “diewa”.

Ponieważ zarówno Grecy jak i Rzymianie byli ludami indoeuropejskimi to z tego korzenia powstał “Dzeus” – najwyższy bóg grecki oraz wreszcie słowo łacińskie “Deus” – Bóg. A jakby było tego mało że nasze słowo “dziwny” jest powiązane z “Dzeusem” i “Deusem” to słowo to rozeszło się jeszcze na wschód i to daleko.

Kto czyta moje opowieści, to pamięta że tajemniczy lud Indoeuropejczyków około 4000 roku p.n.e. rozpoczął ekspansję znad Morza Kaspijskiego we wszystkich kierunkach. W Europie dał początek językom germańskim, słowiańskim, greckiemu, łacińskiemu, celtyckiemu i innym. Ale Indoeuropejczycy wpadli także na południu na bliski wschód dając początek Hetytom czy Persom oraz do Indii i Pakistanu. Stąd zdumiewające podobieństwo języków europejskich ze staroindyjskim Sanskrytem czy na przykład językiem pasztuńskim.

Kariera wschodnia słowa oznaczającego Bóg, boski, czyli nasze “Dyeus” jest zdumiewająca. W języku awestyjskim (czyli wschodnioirańskim inaczej baktryjskim; oglądaliśmy Aleksandra Wielkiego? To właśnie w Baktrii znalazł piękną żonę – Roksanę) “Djewa” (jak w słowiańskim) oznacza “duch”, “dusza”.

Piękna Baktryjka - Roksana

Piękna Baktryjka – Roksana, żona Aleksandra Wielkiego

W pasztuńskim “djew” oznacza demona, w irańskim “div” to również “duch”, “demon”. Trafiło również do armeńskiego, gruzińskiego, urdu (Pakistan) jako “deo”. A także do Indii. Bóg Wisznu jest określany jako Bóg Bogów – “Dewa-Dew”. W hinduiźmie występuje również “ojciec niebios”, a dokładniej “niebios ojciec” – “Dyaus Pita”.

Badacze odkryli zdumiewające podobieństwa, jeżeli zestawić: Dyaus Pita z Dzeus oraz Ju-Piter. Ponieważ pochodne słowa “djewa” występują w całej masie języków (np angielskie “divine” – doskonały, szlachetny, boski) oraz podobieństwa cech bóstw są znaczne, to stwierdzono że oprócz języka, istniała wspólna indoeuropejska religia.

Bogowie w różnych wierzeniach mniej więcej sobie odpowiadają.

Na przykład: ulubionym bogiem Wikingów był Thor – nieokrzesany właściciel wielkiego młota, którym potrafił krzesać pioruny. U Słowian występował również bóg Piorunów – Perun, a jego jednym z atrybutów jest młot, obaj mieli miedziane brody. Perun zamieszkiwał w koronie dębu symbolizującego świat. Dla Słowian było to święte drzewo, pewna pani profesor wywodzi etymologię nazwy “Kraków” od wielkiego dębu, którego obecność pewnie skłoniła Słowian do założenia miasta. Zestawia się Thora i Peruna z Zeusem Gromowładnym. Podoby bóstwo występowało u Celtów.

I na zakończenie – pamiętamy wszyscy jakże uroczą tradycję topienia Marzanny. Sympatyczna słomiana kukiełka naprawdę miała imię Mor-ana i była straszliwą boginią mrozu i śmierci. Od Morany pochodzi słowo “mór” i “umrzeć”, a także “mara”. Być może powiązana jest z greckimi boginiami Mojrami władającymi losem i śmiercią.

Jak widać wędrówka od zdania “jesteś dziwny” zabrała nas daleko, do Greków, Iranu i Indii, a także do starosłowiańskich bogów. Ciekawe że w szkole byłem uczony mitów greckich i rzymskich a słowiańskich nie – ich odkrywanie jest fascynujące.

Morana i Wiosna

Morana i Wiosna

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura