„ Przeżyła wiele ciężkich dni. Lecz noce były dla niej osłodą”
(Karen Blixen)
Jesień upływała mi pod znakiem snów
mocnointensywniegłębinowych
mówiłam sobie: zasypiam- i cieszyłam się.
To było trochę jak czekanie na seans
nie ma już moich sal kinowych
jest ciemna sypialnia i ja w jej centrum
i moje sny.
Wszystkie zachwycały intensywnością
budziłam się w doświadczeniu
i wszystkie znikały gdy tylko próbowałam je zapisać
już teraz wiem dlaczego tak się działo
- nie były moje.
Zaczynałam się złościć
i zaczynałam się oddalać w poszukiwaniu.
Co mi po snach co nie chcą być częścią mojego dziennika ?
Zdjęłam dreamcatchera
znad łóżka
-Wisiał od wakacji
Zaturkotały koraliki.
wrócił mój zwykłostary pokoik
i sny błahe bo błahe
ale moje
Lulka
PS1
W wersji z Wilkiem ( Lula i Wilk) wilk się wygłupia- właściwy dreamcatcher to ten , co zawiera piórka kurze ( skombinuję)
PS2
W wersji całkiem realnej- te błahe sny to bzdura- jestem osobą , która miewa przecudne sny- jednak zatracam je w pisaninie.
Koszmar!
:)