Gdyby nie wiedza osobista, często nabyta drogą kupna-sprzedaży a także kropelkową, pomyślałbym, że cały świat pieje peany na cześć naszego Najwspanialszego Wodza, Przyjaciela Rolników i Artystów, czasem zwanego przez złośliwców Słoneczkiem Peru… cały świat, więc nie pomijając stad krów, kóz, owiec i artystów, ślepych na swój i nasz los.
Pomyślałbym, że wraca stare, dobrze mi znane… i znów wrócą hasła i propaganda na mury miast i wsi, zakładów przemysłowych, oczywiście upaństwowionych.
Na szczęście, chociaż mój kraj upada na moich oczach, jak źle zarządzany folwark, jedyne, co pomyślałem, to to, że zabawną jest prezentowana dziś koincydencja nazwy i przedwyborczego czasu.
Nie wrócą już chyba czasy, gdy autor tego fontu pojechałby za swój wyczyn najpierw na bankiety, a potem przywitać się z misiami, raczej polarnymi. Władza państwowa bywa zazdrosna o sukcesy swoich obywateli.
Screen za myFonts, fajnym sajtem do zdobywania fontów.
Autorem fontu, jakże sprytnie oddającego koślawość naszej obecnej polskiej rzeczywistości, jest: