Maciej Rybiński Maciej Rybiński
140
BLOG

Srebrne wesele

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 3

Znów rocznica stanu wojennego. Już 25. Srebrne wesele. Rodzince strzeliło 25 lat, jak śpiewano na srebrny jubileusz PRL. Osobiście mam już dość tradycyjnych dyskusji o tym, czy stan wojenny był potrzebny i dlaczego, a także komu. Ćwierć wieku obrony interesów ówczesnej kasty panującej, w wykonaniu jej członków, sympatyków i pogrobowców to wystarczy. Wiadomo od dawna, że interwencja
sowiecka nam nie groziła, a gdyby nawet nie było wiadomo, to ocena, jaką usłyszałem jesienią 1981 roku od pewnego mądrego biznesmena żydowskiego brzmi rozsądnie - nie wejdą, bo kto mądry wchodzi do zbankrutowanego interesu.
Teraz można by się już wreszcie zająć rzeczą najważniejszą - co zrobiła z Polska ta banda ciemnych doktrynerów, nieudaczników wojskowych i cywilnych, którzy uzyskali 13 grudnia 1981 pełną, niczym nie ograniczoną władzę. Otóż udało im się nie tylko zatrzymać cywilizacyjny, materialny i kulturalny rozwój kraju, ale nawet go cofnąć. Stan wojenny był, mimo tragicznego charakteru, epizodem. Stan powojenny był katastrofą.

W sześć lat później, w 1987 roku nikt już chyba nie miał co do tego wątpliwości. A jakie plany miało wtedy kierownictwo PZPR? Ambasador NRD w Warszawie, Horst Neubauer przygotowując latem 1987 roku spotkanie Honeckera z Jaruzelskim przekazał do Berlina opis strategii kierownictwa PRL wychodzenia z kryzysu. Czyta się to jak groteskową satyrę. W ramach przygotowań do 5 plenum KC PZPR na temat "Urzeczywistnienie socjalistycznych celów, zasad i wartości w procesie reformowania gospodarki i odnowy życia społecznego" zajmowano się gwarancjami wiodącej roli partii w systemie społecznym; gwarancjami aktywnego współdziałania wszystkich obywateli w instytucjonalnych ramach oraz zabezpieczeniem funkcjonowania gospodarki na bazie przymusu ekonomicznego. Tego ostatniego nawet ambasador Neubauer nie zrozumiał, więc mu wyjaśniono, że chodzi o rozwinięcie socjalistycznej gospodarki rynkowej, w której uruchomione zostaną wszystkie mechanizmy rynkowe przy zachowaniu socjalistycznej wlasności środków produkcji.

Istny dom wariatów. I takimi problemami zajmowały się kierownicze gremia państwa. I po to, żeby grupa analfabetow ekonomicznych i ideologicznych opętańców mogła odprawiać swoje misteria nad trupem społeczeństwa, wyprowadzono na ulice czołgi, rozstawiono koksowniki, zamknięto w internatach i więzieniach najlepszych patriotów.

Stan wojenny nie ma nic na swoją obronę. Strona miliatrno-policyjna się udała, tylko nie wiadomo po co. Żeby bredzić o uspołecznieniu pracy partyjnej? Albo o istocie i warunkach władzy klasy robotniczej? Żałosny pucz skonczył się też żałośnie. Tak trzeba patrzeć na tę rocznicę. A nie z perspektywy Jaruzelskiego i dobrodusznego zrozumienia, że mógł sobie strzelić w łeb, ale nie strzelił.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka