madridista madridista
435
BLOG

Mourinho - geniusz czy przekleństwo?

madridista madridista Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 Jose Mourinho - niezaprzeczalnie jeden z najbardziej utytułowanych trenerów czasów współczesnych. Obecnie trener Realu Madryt.

 W zeszłym sezonie mimo tego, że go ceniłem (choćby za sukcesy) na myśl o tym, że mógłby trenować Real (mój kochany Real) oblewał mnie zimny pot, dostawałem dreszczy i zaczynałem obgryzać paznokcie - poniekąd wiem, że wielu odczuwało podobnie. Dziś patrzę na to zupełnie inaczej ale wróćmy do początku.

 Życie tego 47 letniego człowieka z Setubal nie zawsze było usłane różami lecz zawsze było związane z piłką nożną. Grał jako obrońca (wszystkie dostępne źródła i brak większych osiągnięć na tym polu pokazują że był raczej dość mierny). Prawdziwe życie (nie osobiste - to nikogo nie powinno interesować) zaczęło się jednak w Leirze - małym i słabym klubem który pod jego wodzą zdobył 3 miejsce Premiera Liga w 2002 roku... Wtedy dostrzegło go Porto a dalej każdy już wie (z Porto 2 x mistrzostwo, liga mistrzów, puchar uefa, 2 x superpuchar portugalii, Chelsea - 2 x mistrzostwo , puchar , puchar ligi, 2 x półfinał ligi mistrzów,tarcza wspólnoty, Inter -2 x mistrzostwo,liga mistrzow, puchar i superpuchar włoch). Dziwić więc mogą obawy jakie wdzierały się w umysły dużej części fanów Królewskich - głównym powodem była dość brzydka jednak typowo włoska gra Interu.

Dzisiaj 100% fanów skanduje jego imię, jest wręcz wielbiony a przy zwycięstwach takich jak wczorajsze 6-1 czy też 2-0 z milanem ze szczęścia puszczają zwieracze co bardziej niecierpliwym i płyciej myślącym kibicom. Ja jednak nadal gdzieś w środku boję się, że ktoś mnie zaraz uszczypnie i się obudzę i zobaczę coś na miarę jakże bolesnego 5-2 z barceloną...

Z drugiej strony w Mourinho mimo jego arogancji i pychy wręcz widać pozytywne cechy-choćby to jak bardzo kochają go piłkarze. Cristiano Ronaldo w wywiadzie wczoraj stwierdził, że wcale nie był najlepszy na boisku (strzelił 4 bramki) co sprawiło, że autor niniejszego tekstu zaczął się krztusić i bardzo szybko trzeć oczy. Jakim cudem Jose potrafił wmówić coś takiego Ronaldo, osobie, która uważa się za półboga jeśli nie samego stwórcę i którego narcyzm wpisał się niejako do kultury piłkarskiej? Ten sam Mourinho, który nie wstydzi się płakać odchodząc z Interu i żegnając się z Materazzim (http://www.youtube.com/watch?v=nUD4IxLIPuo) ten sam którego ukarany Pedro Leon (za podejście do meczu w Levante)  miast nienawidzieć wielbi w wywiadzie? Jakim sposobem ten człowiek to osiąga? Drużyna jest zjednoczona nigdy chyba nie pracowała lepiej, trener wreszcie jest utożsamiany z decyzjami transferowymi (trzeba być debilem myśląc, że transfer podstarzałego Carvalho był autorstwa El Presidente Pereza...),dziennikarze zadowoleni z konferencji prasowych (za każdym razem dostają coś ciekawego) a wspomniani wcześniej kibice płaczą ze szczęścia.. W takim momencie nawet taki sceptyk jak ja potrafi przyznać Mourinho rację, powiedzieć "oto jest największy trener"...

Trudno Mourinho nie kochać...

madridista
O mnie madridista

nie będę pisać o sobie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości