madridista madridista
103
BLOG

Święta w cieniu piłki...

madridista madridista Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Dzień Zmarłych trudno nazwać radosnym świętem...Odkąd jednak pamiętam bardziej niż samo tradycyjne 'podróżowanie' tego dnia interesowały mnie rozgrywki - czy to siatkówka czy to piłka nożna (ale bardziej ta druga)...Wiadomo polska liga nie gra (a nawet jakby grała to jakby jednak nie grała) ale na całe szczęscie w domu jest tv i komputer z dostępem do internetu a dzięki temu odwiedzić można np taką ligę hiszpańską....

Czemu to piszę? Bo nie mam koncepcji na wstęp i tytuł, bo notka będzie o wszystkim i o niczym jednocześnie-będzie traktować o tym co wydarzyło się w ostatnim tygodniu w państwach gdzie w piłkę się jednak gra.

LA LIGA

 I w ten sposób mamy wtorek albo może nie - mamy poniedziałek. Dzień jak codzień mimo, że we wtorek mecz z Murcią w Copa del Rey...A jednak - tu cytat : "Jeśli powtórzą Alcorcon będą dla mnie martwi, a w sobotę zagra Castilla..." grzmiał Mourinho z pierwszych stron gazet. Szczerze powiedziawszy obawiałem się tego meczu mając w pamięci Real Union i ten niewdzięczny Alcorcon...Oglądając mecz można byłobyć jako tako zadowolonym - nikt nie zaliczył kontuzji. Wynik mnie nie ucieszył ale widziałem kilka powodów - Benzema (na Boga z ilu metrów musi strzelać i przy jakich warunkach żeby jednak coś strzelić?), klepisko ergo kartoflisko w Murcii ( na takich stadionach przeprowadzanie meczy powinno być surowo zabronione - to nie 7 liga Polska czy Sierra Leone), rozleniwienie piłkarzy (główna wina) oraz arbiter. Czemu arbiter? Choćby dlatego, że człowieka bez doświadczenia nie puszcza się do sędziowania meczu 3 czy 2 ligi z pretendentem do mistrzostwa kraju - choćby dlatego, że wielu doświadczonych by sobie nie poradziło - i tak mieliśmy bardzo chamskie faule, podkładanie się a sędzia jakby oglądał inny mecz - nieważne. Humor poprawił mi się w sobotę gdu Real wygrał 1-3 na wyjeździe z Herculesem - zespołem który ograł Seville czy choćby Blaugranę na Camp Nou (0-2). O dziwo przy stanie 1-1 grę pociągnął nie kto inny jak Benzema - zaliczył asystę przy 3cim golu i to po jego akcji z Marcelo i strzale dobitkę na bramkę zamienił Ronaldo. Znamienna jest jeszcze inna sytuacja - po raz kolejny w najtrudniejszym momencie wynik ratuje Angel Di Mariia - strzelec gola na 1-1. Jego mama podobno powiedziała, że mały Angel to "żywe srebro" odkąd przyszedł do Madrytu mam ochotę ją poprawić, że raczej platyna. Cieszy fakt posiadania takiego zawodnika gdy patrzy się na terminarz -jutro AC Milan a 4 dni później derby Madrytu z Atletico.
Z innej beczki - Barcelona się wreszcie obudziła - to co zrobiła z Sevillą to był spektakl grany przez tylko i aż 11 ludzi.
 

SERIE A

As Roma początku tego sezonu do udanych zaliczyć nie może - tragicznie w lidze mistrzów i na krajowym podwórku. Tym bardziej kibiców Romy cieszy fakt, że wreszcie pokazała komuś kły - szkoda, że tylko słabemu Lecce ale od czegoś zacząć trzeba. I ten mecz miał przykry epizod z arbitrem w roli głównej - Totti za to, że był faulowany i nie zrobił nic, ale to nic (co jak na włocha jest dość niespotykane) dostał czerwony kartonik co eliminuje go z meczu z Lazio. Każdy kibic wilków wie czym są dla nich derby z Lazio, znienawidzonym klubem, który tego 'gladiatora' (bez śmiechu proszę spotkałem się z takim określeniem Tottiego w samym Rzymie) boi się jak ognia a Totti nigdy po strzeleniu bramki błękitnym nie ukrywał swoich sympatii do bordowej koszulki. Nic więc dziwnego, że po tej decyzji arbitra Stadio Olimpico zawrzało i zaczęło gwizdać tak, że moje lewe ucho do teraz to słyszy... W Interze plaga kontuzji - od razu widać rękę Beniteza - nigdy nie lubiłem gry jego klubów i chyba raczej nie polubię bo z tego co widzę to nawet we włoszech stawia na fizyczność zamiast taktyki i techniki.

Premier League

Wyspy jak wyspy - zawsze coś ciekawego się znajdzie - i tak dla mnie wygrana jedną bramką Arsenalu z West Ham po takich męczarniach jest sporym zaskoczeniem. Z drugiej strony gdy po meczu dowiedziałem się, że The Citizens przegrali na wyjeździe z Wolves myślałem, że świat się kończy naszczęście Manchester United i Chelsea udowodniły mi, że coś takiego jak stała (tu pojęcie z fizyki) istnieje - Chelsea też tylko jedną bramką wygrała ale Blackburn to ciężki i niewygodny klub.. Niedziela przyniosła kolejną dawkę dobrego humoru - Newcastle United rozbiło Sunderland 5-1 w derbach co było naprawdę miłe dla moich oczu ale i dla serca.

 

Na marginesie - Kopenhaga to jednak nie są już jakieś tam ogórki - 1 do 1 z Barceloną to już jakiś wynik (jest 70 minuta meczu) a Tottenham przeprasza chyba kibiców za ostatnie dwie porażki prowadząc 2-0 z Interem.

madridista
O mnie madridista

nie będę pisać o sobie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości