majkosmaj majkosmaj
6532
BLOG

Zasady badania CVR z Tu-154 przez IES w Krakowie

majkosmaj majkosmaj Rozmaitości Obserwuj notkę 471

 

         Wiele kontrowersji wśród blogowiczów tutejszego Salonu wzbudza badanie CVR z Tu-154 wykonane przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Jedni uważają, że ekspertyza IES-u jest „jedynie prawdziwa”, natomiast inni, że nie wszystko co zostało odsłuchane zostało umieszczone w zapisie słownym. Jednak największe spory toczą się o fakt nierozpoznania przez biegłych osób, których wypowiedzi pojawiają się na zapisie CVR-a. A wiele takich niezidentyfikowanych wypowiedzi zostało w zapisie słownym umieszczonych. Wcześniejsze dwie analizy „skrzynki rozmów”, jedna przeprowadzona w Rosji, a druga w Polsce przypisały wypowiedzi słowne do osób spoza załogi, Jak wiemy w Rosji podczas odsłuchów były obecne osoby, które znały załogę oraz kilka osób spoza niej, które potencjalnie mogły znaleźć się w kabinie pilotów. Czyli tamte badanie to było po prostu odsłuchiwanie zapisu voice recordera przez Rosjan i Polaków i identyfikowanie konkretnych osób poprzez znajomość ich tonacji głosu. To tak, jak byśmy słuchali taśmy z magnetofonu z nagranymi głosami z naszej imprezy urodzinowej, a potem w czasie odsłuchu identyfikowali głosy wujka, cioci itd. Oczywiście powyższe napisałem w dużym uproszczeniu, ale chyba każdy zrozumie o co chodzi. Podobnie przebiegała analiza dokonana w Polsce na zlecenie KBWLLP.

 

       Więc dlaczego biegli z IES nie rozpoznali wszystkich osób, które wypowiadały się w kabinie pilotów Tu-154? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w Suplemencie (Legendzie) do badania przeprowadzonego w Krakowie. To, że ta analiza dotyczy postępowania prokuratury w sprawie popełnienia ewentualnego przestępstwa to chyba wszyscy wiemy. Ale mało kto chyba zaglądnął do Suplementu, który jest dostępny pod adresem www.npw.internetdsl.pl/Dokumenty/suplement.pdf W dokumencie tym zawarte są zasady na jakich dokonano rozpoznania wypowiedzi i przypisania ich konkretnym osobom. I tu mamy niespodziankę. Otóż wypowiedzi nie rozpoznawano poprzez porównanie konkretnego głosu do „zewnętrznej” próbki głosowej lub korzystania z osób, które znały wszystkich, którzy znajdowali się lub mogli się znajdować w kabinie pilotów. Przyjęto inną metodę czyli jeśli na nagraniu ktoś zwrócił się do drugiej osoby w sposób, który daje możliwość zidentyfikowania tej osoby, to głos udzielającego odpowiedzi przypisywano konkretnej osobie. Najlepiej jak zacytuje część Suplementu:

„W obrębie dowodowego nagrania zidentyfikowano wypowiedzi.... :

Czterech członków załogi samolotu Tu-154M nr 101:

D – mężczyzna, do którego zwracano się Arek, panie Arek, Areczku oraz Dowódco - dowódca

załogi;

2P – mężczyzna, do którego zwracano się Robercik, Robek - drugi pilot;

N –mężczyzna, do którego zwrócono się najprawdopodobniej Artur - nawigator;

T – mężczyzna, do którego zwracano się najprawdopodobniej Andrzej oraz technik - technik

pokładowy;....”

Podobnie jest z pozostałymi zidentyfikowanymi osobami przez IES, co można sobie doczytać w Suplemencie.

 

         Wróćmy do nagrania imprezy urodzinowej, o której wspomniałem wcześniej. Gdybyśmy zastosowali metodę IES, to identyfikacji osób obecnych na imprezie dokonamy inaczej. Otóż zaprosimy do odsłuchania kogoś, kto nie zna nikogo obecnego na przyjęciu i poprosimy o odsłuch i wskazanie kto co powiedział. I dopóki ktoś na nagraniu nie powie „to powiedziała ciocia Klocia” albo zwróci się do cioci Kloci „ciociu Klociu opowiedz jak to było w 1990 r....” to dla osoby nie znającej cioci Kloci jej głos zostanie „jako niezidentyfikowany”

 

Czyli analizy w IES w Krakowie dokonano zupełnie inaczej niż w Rosji i w pierwszym badaniu w Polsce. Analizę w IES robili biegli nie znający głosów załogi i osób spoza niej, a także prawdopodobnie nie mający nic wspólnego z lotnictwem i specyficznym „językiem lotniczym”. Dlatego też nie rozpoznano kilku osób, które przebywały w kabinie pilotów podczas podejścia do Smoleńska. Bo po prostu nikt się nie zwrócił do nich po imieniu, nazwisku, stopniu czy też jakimś tytułem.

 

Na zakończenie dodam, że „odgłos przesuwających się przedmiotów” również nie mógł zostać zidentyfikowany jako konkretne przedmioty, bo nikt nie powiedział np. „drzewa przed nami” lub „uwaga skrzynka z napojami się przesuwa”.

 

Mam nadzieję, że ten mój wpis wyjaśni choć w części spór jaki toczy się w Salonie 24 i zapraszam do dyskusji.

majkosmaj
O mnie majkosmaj

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości