Baczyński słusznie wygrał. Bezcenny był widok miny Michnika z Erewania.
Myślał Adam, że to on zgarnie złotą statuetkę. Radio Erewań, panie Michnik, się kłania! Historia zatoczyła koło. I to w takim momencie. Hehe. Lepszego nie mogło być, na uderzenie w wydumane ego.
Śpiący intelektualnie Żakowski, też był przekonany, że pisanie bredni i opowiadanie banialuków przez ostatnie 20 lat spotka się ze zderzeniem z główną nagrodą. Trzeba mieć tupet panie Ż. I tyle.
Nie czytam Polityki, bo mi się od zawsze kojarzy z PRL-em i lewactwem. Baczyńskiego znam tylko z TVN24, i facet zawsze ma poukładane w głowie, jest spokojny w wyrażaniu poglądów, nie narzuca swoich tez. Chce dyskutować merytorycznie. Zamiast emocji używa argumentów. Nawet jak się z nim nie zgadzałem, to zawsze miałem szacunek dla niego, za to co i jak mówił. Normalny adwersarz ze szklanego ekranu.
Przeciwieństwem są te dwa srebrne i rrązowe osoby z podium, z przerostem ego i ambicji. Nie wiem jak mogli się w ogóle znaleźć w finale z kimś, kto ma klasę samą w sobie, jak Baczyński?
Ot taką mam refleksję.
PS. Oświećcie mnie bo nie pamiętam czy też Baczyński wyrażał się o Kapuścińskim jako godnym tej nagrody. Wydaje mi się, że przemilczał te pochwały M i Ż. pod adresem byłego mistrza reportarzy.