Różne biedronie często sugerują 'homofobom' ukryty homoseksualizm. Homofobia ma być skierowaną na zewnątrz agresją wobec własnych nieakceptowanych pragnień.
Powiedzmy, że tak jest.
I zastosujmy tę samą zasadę wobec antyhomofobów. Czy aby czasem usilne tropienie homofobów nie jest przejawem ukrytej homofobii? Czy nie jest skierowaną na zewnątrz agresją wobec własnych nieakceptowanych pragnień?
Hipoteza dobra jak każda inna, ale mam tu pewną przesłankę potwierdzającą.
Właśnie przed chwilą przeczytałem, że niejaka Sabina Guzzanti - pani bardzo postępowa, bardzo - na wiecu lewicowców powiedziała co następuje:
"Ratzinger będzie w piekle dręczony przez diabły i pedałów "
Rozumiem, że zdaniem tej pani Benedykt XVI znajdzie się w piekle. Rozumiem, że zdaniem tej pani w piekle będą dręczyć go diabły. To wszystko jest możliwe.
Ale pedały??? Pedały??!!
Za co ta pani powsadzała do piekła pedałów??!!
