Amin Amin
223
BLOG

Libertarianizm kontratakuje (a państwo minimum się broni).

Amin Amin Polityka Obserwuj notkę 112

Libertarianizm kontratakuje (a państwo minimum się broni) – argument z korupcji.

 

Podobno jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to mu najpierw odbiera rozum. Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi pełne pychy twierdzenie zawierające ukrytą presupozycję, że ten rozum kiedyś był mi dany, ale tak sobie myślę, że chyba tym razem padło na mnie.

Oto bowiem parę dni temu bloger wagi superciężkiej, niejaki Wyrus, zaproponował mi walkę w ringu. A ja, idiota, tę propozycję przyjąłem.

No bo powiedzcie sami czy to nie idiotyzm? On oczytany, obyty, wykształcony, inteligentny, w szczycie formy... A ja co? Ojca Bocheńskiego nie znam prawie wcale: przeczytałem dwie książeczki (“Klęska pacyfizmu” i “Sto zabobonów”) z czego zrozumiałem jedną (“Sto zabobonów”), o Leibnitzu wiem tyle, że był, a sklecenie zdania po polsku przychodzi mi z najwyższą trudnością. Przekichane nie?

Jeszcze wczoraj wydawało mi się, że jedynym ratunkiem będzie dla mnie plan gry zastosowany przeciwko Borysowi Budkiejewowi opisany przez Włodzimierza Wysockiego. (Nie umiem wstawić okienka z Wrzuta.pl, więc bardzo proszę sobie kliknąć tu)

No ale to było wczoraj. Dziś mam o wiele lepsze samopoczucie; dziś myślę, że ja na ten ring wychodzić nie będę musiał. I wcale nie stracę przy tym zdolności honorowej. Walka się odbędzie, ale to nie ja znajdę się między linami naprzeciwko Budkiejewa, pardon, Wyrusa. I Wyrus będzie musiał tego zastępcę zaakceptować.

Skąd wiem, ze będzie musiał? A to się zaraz wyjaśni. Oto treść rzuconego mi wyzwania:

“(...)uważasz, że empiria nie potwierdza libertariańskich teorii. No i teoria też nie, oczywiście. OK. Proszę jednak, żebyś przywołał empirię i pokazał, że sprawdza się państwo-stróż nocny. Pokaż państwo, które siłą nie powiększyło swoich kompetencji, które wycofało się z pewnych projektów gdy uznało, że pewne jego agendy spełniły już swoje zadanie. Pokaż państwo, które zmniejszało swój budżet, albo nie zwiększało go, albo przynajmniej nie zwiększało liczby dziedzin utrzymywanych z budżetu. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Fidelowi - moja utopia jest śmieszna, OK. Obroń teraz swoją utopię.”

Jak widać Wyrus nie kwestionuje tego, że może powstać państwo minimum (PM). Wyrus nie kwestionuje, że może powstać państwo szanujące wolność i własność. Wyrus nie kwestionuje tego, że może powstać państwo którego jedynym zadaniem będzie zapewnianie ludziom ochrony przed napaścią i pilnowanie by przestrzegali zawartych umów. Tego wszystkiego Wyrus nie kwestionuje.

Gdyby to zakwestionował to bym się nie bał wyjśc na ring.

Nie bałbym się też wyjść na ring gdyby Wyrus rzeczywiście domagał się tylko przykładu państwa cofającego swoje prerogatywy i zwiększajacego wolności poddanych/obywateli. Wtedy też bym się nie bał. Wtedy wystarczyłoby jedno exemplum i byłoby po ptakach. Np III RP. III RP zaprzestaje właśnie przymusowego poboru do wojska, III RP sprzedała część państwowego majątku tracąc nad nim bezpośrednią kontrolę, dzień wolności podatkowej w 2008 wypadł najwcześniej od 14 lat...

Ja jednak dobrze wiem o co Wyrusowi chodzi i wiem, że nie mógłbym się wykpić byle czym. Wyrus stawia PM jeden, fundamentalny, zarzut: otóż PM po pewnym czasie się zdeprawuje. Po pewnym czasie mechanizmy, które miały zabezpieczać przed tyranią się poprzecierają i PM przestanie być narzędziem chroniącym wolność a stanie się narzędziem tyranii. Chwilowa poprawa w jakimś wybranym zakresie nie zmienia wiele – z czasem i tak PM zmieni się w państwo medianum i będzie dalej się rozrastać w kierunku państwa maksimum.

Krótko pisząc Wyrus kwestionuje zdolność państwa minimum do nieograniczonego trwania.

No i jak niby miałbym walczyć z Wyrusem, jeśli ja się z tym miażdżącym zarzutem zgadzam? Nie mam żadnego argumentu, nic co bym mógł temu zarzutowi przeciwstawić. Nic. Państwo minimum po pewnym czasie niezawodnie się popsuje.

Mam tylko jedną, drobną, taką tycią tycią, okoliczność łagodzącą: po pewnym czasie to wszystko podlega korupcji. Wszystko z czasem się niszczy, psuje, gnije i przestaje być użyteczne - a używane po poposuciu najczęsciej staje się kontrskuteczne. Wszystko. Czy to, że buty ulegają zniszczeniu, że przestają pełnić swoją funkcję, że gdybyśmy je nosili odpowiednio długo to zamiast ułatwiać chodzenie zaczęłyby je utrudniać, czy to wszystko jest dobrym argumentem przeciwko idei butów?

Nigdy nie twierdziłem, że jakiekolwiek urządzenie/organizacja/narzędzie stworzone przez człowieka może trwać wiecznie. Zepsucie leży w naturze tego świata. Jeśli chodzi o PM uważam na ten przykład, że każdy wynik powyżej trzech pokoleń jest satysfakcjonujący, powyżej pięciu dobry, a powyżej dziesięciu fantastyczny. Nie bardzo widzę szanse – nawet w optymalnych warunkach – na trwanie PM dłużej niż piętnaście pokoleń.

Wyrus byłby w stanie zaakceptować PM gdyby PM nie podlegało zepsuciu. Zaakceptowałby PM gdyby PM było nie z tego świata. Ale PM właśnie ma służyć do organizacji ludzi z tego świata. W tamtym świecie wszystko jest już urządzone i na szczęście nie przez ludzi.

Wyrus najwyraźniej sądzi, że argument z korupcji jest dobrym argumentem przeciwko idei PM. No ale jeśli jest dobry przeciw PM to czemu miałby nie być dobry przeciw idei noszenia butów? W kolejce już czekają idee latania samolotami i mieszkania w budynkach. Marność nad marnościami i wszystko marność.

Z kim zatem powinien walczyć Wyrus?

No cóż. Jeśli Wyrus poważnie traktuje argument z korupcji to powinien stanąć do walki z Wyrusem. I powinien okładać Wyrusa aż do skutku, aż do momentu gdy Wyrus zrezygnuje z używania wszystkiego co się nie psuje.

Amin

Amin
O mnie Amin

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka