ManiaM ManiaM
290
BLOG

Pozaszkolne życie nauczyciela

ManiaM ManiaM Polityka Obserwuj notkę 3

Nauczyciel ma życie pozaszkolne/ felieton opublikowany 18.09 w "Gazecie Pomorskej"


Kiedy tydzień temu opatrzyłam felieton tytułem „Mazurkiewicz, bój się Boga, co ludzie powiedzą!”, nie wiedziałam jeszcze, że nabierze on głębszego znaczenia. Kilka dni temu okazało się, że moja partia widzi we mnie kandydata do senatu. Spowoduje to pewne zmiany, również w dziale felietonów.

Znamiennego wydźwięku tytułu doświadczyłam niemal natychmiast. Jakże to? Mieć spokojną od dwudziestu lat posadkę i chcieć ją zamieniać na mało przyjemne życie publiczne? To się nie mieści w głowie. Jeszcze ci mało ekscesów sprzed roku? Przekonałaś się przecież, jak zakłamani potrafią być ludzie przyspawani do stołka. Gdyby dorzucić do tego wypowiedzi sprzed lat, kiedy rodzice moich uczniów wypowiedzieli się przeciwko moim planom, gdyż, jak z przekonaniem tłumaczyli, chcieli, bym to ja, a nie kto inny, aż do matury uczyła ich dzieci. „Dzieci” z tamtego rocznika dawno już na studiach, a ja… wciąż muszę mieć dylemat, czy nie sprawię przykrości moim uczniom, porzucając ich dla innej aktywności?

Utarło się w nauczycielu widzieć tylko nauczyciela. Towarzystwo z drugiej strony biurka niejednokrotnie ze zdziwieniem zauważa, że traktowana jak część tablicy i gąbki osoba ma jakieś prywatne życie, kompletnie niezwiązane z zawodem hobby lub, co gorsza, poglądy. Zaskoczenie umiejętnością posługiwania się przez dorosłego internetem wciąż wchodzi w skład standardowych nastoletnich postaw. Nie chciałabym zupełnie demaskować uczniowskiego braku orientacji w tej mierze, ale rekord pobił jeden z delikwentów, pytając kilka lat temu moją pięćdziesięcioparoletnią koleżankę, co robiła w czasie Powstania Warszawskiego.

Nauczycielska pozaszkolna aktywność nie jest jednak drugim życiem. Stanowi raczej uzupełnienie przekazywanej na lekcjach wiedzy. To, że dobry polonista, biolog czy historyk systematycznie chadza do teatru, dba o faunę i florę w swojej okolicy i działa na rzecz upamiętnienia zapomnianych bohaterów, nie powinno nikogo dziwić. I nawet przyporządkowanie działań nie musi odpowiadać specjalnościom. Jak powtarzała moja wspaniała, emerytowana już, koleżanka chemiczka, nie tylko chemik ma słuchać Chopina i rozmawiać o ostatniej premierze, ale polonista też powinien wiedzieć, jak wygląda benzen. Przywoływane w tej kolumnie słowa św. Pawła z Tarsu o potrzebie świadczenia, nie nauczania, zawierają dla mnie i dla wielu nauczycieli sens życiowego powołania. Jakie znaczenie miałyby wypowiadane na lekcjach prawdy, gdybym ograniczała je do szkolnych murów? Skoro przekonuję uczniów o potrzebie działania na rzecz społeczeństwa, sama muszę dać tego przykład.

Uwielbiam moją pracę. Jest realizacją marzeń z dzieciństwa. Mam jednak w genach zakodowaną aktywność społeczną. Ona mobilizuje mnie do poszukiwania nowych dziedzin, w których moje umiejętności mogłyby okazać się przydatne. W efekcie przyjdzie mi się jednak rozstać na czas jakiś z gościnną „Gazetą Pomorską”, która nie chce być posądzona o wyborczą stronniczość. Postaram się jednak, by „DuMania nad edukacją” wciąż się ukazywały. Tak jak do tej pory – na portalu społecznościowym.

ManiaM
O mnie ManiaM

Kochaj wszystkich ludzi, zaufaj niewielu /z Shakespeare'a/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka