marek.w marek.w
334
BLOG

Lekcja z dziejów KOD-u

marek.w marek.w KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Z góry przepraszam czytelników, których być może urażę, ale analiza powinna być w miarę możliwości obiektywna, bo inaczej to można ją o kant potłuc. KOD powstał jako  spontaniczny Ruch Obywatelski  w najtrudniejszym czasie, gdy partie opozycyjne wobec PIS-u trwały w oszołomieniu po ciężkim laniu, jakie dostały po wyeksportowaniu Tuska do Brukseli i ktoś musiał podjąć pałeczkę. Od początku bazował na entuzjazmie i spontaniczności, co było jego wielką siłą i jednocześnie przyczyną taktycznej klęski.

Twórcy KOD-u z góry założyli  apolityczność Ruchu  jako warunek zasadniczy swojego działania, co było wielkim złudzeniem i grzechem pierworodnym, ponieważ nie można wejść do gry o władzę i jednocześnie twierdzić, że nie uprawia się polityki. To tak, jakby skoczyć na główkę do basenu i oczekiwać, że wyjdzie się suchym z wody.  A walka polityczna ma swoje odwieczne, twarde prawa i NIKT nie może ich lekceważyć nawet z najlepszych pobudek. Od bardzo dawna wiadomo, że spontaniczny ruch społeczny, oparty na czystym entuzjazmie ma swój horyzont czasowy, czyli może przetrwać rok, góra półtora, w tym czasie musi wygrać lub transformować w struktury zorganizowane, najlepiej partię polityczną.  Nawet wielka "Solidarność" na której był wzorowany KOD pod koniec 81 r. wykazywała objawy zniechęcenia i stagnacji.

Jak wynika z paruwiekowych już doświadczeń Demokracji, to partie polityczne są organizacjami, które mogą działać całymi pokoleniami, niezależnie od tymczasowych sukcesów i porażek, ponieważ reprezentują interesy zarówno wyborców, jak i działaczy, w tym zawodowych. Ich przewaga nad spontanicznym Ruchem Obywatelskim działającym według zasad pospolitego ruszenia polega na sprawnej organizacji, a przede wszystkim zapewnieniu działaczom drogi do kariery w długim okresie czasu. Sam entuzjazm wystarcza, jak mówiłem na kilkanaście miesięcy, a później w przypadku nie zrealizowania założonych celów zostaje rozsadzony przez nieuniknione konflikty personalne. W partiach politycznych rywalizacja wzajemna i konflikty również są stałym zjawiskiem, jednak ich działacze rozumieją, że tylko wspólne działanie według sprawdzonych procedur może przynieść im sukces i rozwój partyjnej kariery. Partie, w których tego nie rozumieją, znikają dając miejsce sprawniejszym graczom. Co równie ważne, do skutecznej walki politycznej trzeba wynajmować fachowców od organizacji i  wewnętrznej kontroli procedur, inaczej popełnia się kardynalne błędy, zupełnie bez potrzeby. Brak tej wiedzy był  zasadniczą przyczyną  upadku Kijowskiego i jego sztabu.

Następną lekcją jest świadomość, że wielkie marsze, pikiety, wiece z przemówieniami Liderów są tylko NARZĘDZIEM, a nie celem działalności. Jeśli nie mamy konkretnego planu wykorzystania powodzenia takich akcji, po kilku razach ładunek emocji i entuzjazmu się wyczerpuje, ponieważ wręcz granitowym prawem takich działań musi być coraz większy ich zakres, inaczej same ulegają wytłumieniu, a jak długo można mobilizować coraz większe tłumy? Dla jasności proszę  porównać  marsze w Warszawie b.r. zorganizowane przez  prawdziwego fachowca  Donalda Tuska - były tylko dwa, drugi znacznie większy od pierwszego i spełniły wszystkie swoje cele. Ich ogromny sukces ostatecznie wykreował go na Lidera Opozycji, pokazał sprawną organizację i przekonał wyborców, że mają wielką szansę na wygraną, gdy się zmobilizują do wyborów.

KOD powstał w oparciu o Inteligencję Pracującą, głównie miejską o poglądach lewicujących, prospołecznych i w trudnym czasie potrafił zmobilizować ja do działania na ogromną skalę. Jednocześnie był to elektorat  praktycznie nieobecnej na polskiej scenie partii Socjaldemokratycznej,  powszechnej we wszystkich państwach starej Europy. Przyszedłem do KOD-u z projektem założenia przez KOD własnej takiej partii (uwaga- nie przekształcenia Ruchu w partię, tylko założenia podległej partii), niestety bez powodzenia, po czym po paru latach Platforma, a więc partia z nazwy chadecka skręciła ostro w lewo i przejęła ten lewicujący, inteligencki elektorat.

Czyżby więc historia KOD-u zakończyła się klęską i ja tu piszę tren żałobny? Absolutnie NIE! Jestem wręcz przekonany, że bez KOD-u opozycja Demokratyczna  nigdy by nie wygrała wyborów  i pokonała Prawicę. KOD był kuźnią ogromnej rzeszy entuzjastów, którzy najpierw w nim wspólnie działali, a potem nawet po podzieleniu sie na rozmaite organizacje nadal niestrudzenie walczyli właśnie o Demokrację, nie pozwalając znużonemu Społeczeństwu wpaść w sen zimowy. To z KOD-u pochodziły te tysiące aktywistów, broniących sędziów, kobiet, niepełnosprawnych i wszystkich poszkodowanych. To oni byli podstawą tych 100 tys. wolontariuszy pilnujących czystości wyborów, tej masowej mobilizacji w roznoszeniu ulotek, prowadzących dyskusje z obywatelami itd.  To Ludzie KOD-u najpierw sami się zorganizowali i policzyli, a potem w czasie niestrudzonej wieloletniej walki zmobilizowali wielkie grupy społeczne, w tym Młodzież i ostatecznie wygrali swój bój 15.10, przewracając scenę polityczną, pozornie zabetonowaną na dekady.  Niezaleznie od dalszej jego historii, nikt im tego nie odbierze....

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka