n/z: Mateusz Kijowski w trakcie wykonywania Mazurka Dąbrowskiego na Literiadzie. Autorstwa Tomasz Molina - Praca własna, CC BY-SA 4.0
n/z: Mateusz Kijowski w trakcie wykonywania Mazurka Dąbrowskiego na Literiadzie. Autorstwa Tomasz Molina - Praca własna, CC BY-SA 4.0

Sądne dni dla Kijowskiego. Były lider KOD może długo nie wyjść z więzienia

Marcin Dobski Marcin Dobski KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Były lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski zapewnia, że jest niewinny, a jego adwokat oczekuje uniewinnienia w głośnym procesie. Prokuratura domaga się dla niego roku więzienia. Chodzi o tzw. aferę fakturową, w której Kijowski jest oskarżony o poświadczenie nieprawdy w fakturach za obsługę informatyczną. Z raportu Komisji Rewizyjnej KOD wynikało, że nie wykonywał on usług, za które brał pieniądze.

Poczułem się wywołany do tablicy przez byłego przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji, ponieważ pracując w Rzeczpospolitej ujawniłem jako pierwszy, że firma jego żony wystawiła sześć faktur KOD za obsługę informatyczną organizacji. Kijowski zapewnia, że wykonywał usługi, ale przeczy temu raport Komisji Rewizyjnej KOD, z którego wynika, że robił to zupełnie kto inny. 

Afera fakturowa

Afera wybuchła na początku stycznia 2016 roku. Z ujawnionych materiałów wynikało, że do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Faktury, do których dotarła wtedy „Rzeczpospolita”, zostały wystawione przez spółkę MKM-Studio, w której prezesem był Kijowski. Niecały tydzień później "Rzeczpospolita" informowała, że istnieją kolejne faktury wystawione przez KOD na rzecz firmy Kijowskiego. Oznacza to, że łącznie firma MKM-Studio otrzymała nie 90, a ponad 120 tys. złotych. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzednich faktur, Kijowski potwierdził autentyczność dokumentów. Tym razem stwierdził jednak, że zwrócił pieniądze.

Wcześniej Kijowski publicznie zapewniał, że nie pobiera żadnego wynagrodzenia za pracę na rzecz KOD. Ujawnione informacje pogrążyły go jako lidera Komitetu, podważając jego wiarygodność i przekreślając zaufanie społeczne, które wcześniej wypracował. Do gry weszła też prokuratura, która postawiła Kijowskiemu i Piotrowi Ch. zarzuty. 

Wyrok zapadnie 10 lipca

27 czerwca odbyły się mowy końcowe, które można odsłuchać na jednym z profili na Facebooku. 

10 lipca zostanie ogłoszony wyrok głośnego procesu, ale nie będzie to pierwsze rozstrzygnięcie. Sąd Rejonowy w Pruszkowie - ponad dwa i pół roku temu, we wrześniu 2020 r. - uznał Kijowskiego (zgadza się na podawanie nazwiska) winnym poświadczenia nieprawdy w siedmiu fakturach za obsługę informatyczną komitetu i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 5 tys. zł grzywny. Tym samym wyrokiem sąd uniewinnił Piotra Ch. skarbnika KOD, drugiego oskarżonego w tym procesie.

Po apelacji Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił ten wyrok i przekazał go do ponownego rozpatrzenia przez pruszkowski sąd. Ponowny proces w tej sprawie toczył się od grudnia 2021 r. We wtorek - 27 czerwca - odbyła się w tej sprawie ostatnia rozprawa. Prokurator Maciej Kroczak wniósł o uznanie Kijowskiego za winnego i skazanie go na rok pozbawienia wolności oraz zapłatę łącznie 120 tys. zł na rzecz Komitetu i Stowarzyszenia KOD. Jak powiedział, wszystkie okoliczności wskazują na to, że były lider poświęcał działalności KOD cały swój czas, co - zdaniem prokuratora - nie zmienia faktu, że treść wystawionych przez Kijowskiego faktur nie odzwierciedla rzeczywistości.

- Uzupełniony materiał dowodowy potwierdził ustalenia, że nie zawarto żadnej umowy między KOD z Mateuszem Kijowskim na świadczenie usług informatycznych, nie znaleziono w tej sprawie także żadnych dokumentów. (...) Mateusz Kijowski i Piotr Ch. mieli pełną świadomość, że wystawianie faktur za czynności niewykonane jest niedopuszczalne - argumentował prokurator.

Obrona Kijowskiego

Jeden z obrońców Kijowskiego mec. Michał Zacharski chce uniewinnienia dla swojego klienta. Adwokat przekonywał, że były lider KOD padł ofiarą "przewrotu pałacowego" we władzach tego stowarzyszenia. Jak dodał, w konsekwencji Kijowski od lat nie pracuje w zawodzie informatyka, nie pełni żadnej funkcji społecznej, a jego życie "legło w gruzach". Według adwokata, wyraźnie widać, kto wygrał walkę o władzę w KOD. - Mateusz Kijowski był uprawniony do wystawiania faktur, realizował umowę ustną o bardzo ściśle zakrojonym kształcie i w istocie to wynagrodzenie należało mu się. Nie ma innej drogi niż rozstrzygnięcie o uniewinnieniu - argumentował adwokat.

W ostatnim wystąpieniu przed sądem Kijowski przekonywał, że zawarł ustną umowę na obsługę informatyczną KOD, rzetelnie wykonywał swoje obowiązki, za co wystawiał faktury, a wykonywanie przez niego prac potwierdził biegły. Według Kijowskiego tzw. afera fakturowa w KOD miała na celu usunięcie go z organizacji i przejęcie nad nią władzy.

Komisja Rewizyjna KOD: Kijowski nie wykonywał usług, robił to ktoś inny

Obrona powołuje się na biegłego, który uznał, że Kijowski wykonywał usługi informatyczne. Przypomnijmy co przedstawiła Komisja Rewizyjna Komitetu Obrony Demokracji w swoim raporcie:  

Komisja w dokumentacji Stowarzyszenia nie znalazła żadnych dokumentów świadczących o nawiązaniu współpracy pomiędzy Stowarzyszeniem a spółką MKM-Studio. Brak jest jednoznacznego określenia dat rozpoczęcia współpracy czy zakresu zadań do wykonania. W świetle oświadczenia XXX (nazwisko jednego z wykonawców usług- przy. red.), trudno jest przyjąć tezę o nawiązaniu takiej współpracy, a przede wszystkim o świadczeniu przez MKM-Studio jakichkolwiek usług na rzecz SKOD.

Komisja Rewizyjna ujawniła, że inna osoba wykonywała usługi informatyczne na rzecz KOD. Jedna z osób, która realizowała usługi, wystawiła 10 faktur (od maja do grudnia 2016 r.) na łączną kwotę 18 614,19 zł. Dla porównania: firma MKM-Studio wystawiała co miesiąc (przez sześć miesięcy) faktury, których łączna kwota wyniosła 91 tys. zł.

Dalej czytamy w raporcie: 

Komisja Rewizyjna stwierdza też, że brak jest potwierdzenia wykonania i odbioru pracy, np. protokołu odbioru wykonanych prac, co przy takiej wartości faktur powinno być bezwzględnie stosowane ze względu na dobre praktyki i zasadę celowości wydatku. Pomimo prośby Komisji Rewizyjnej ani spółka MKM-Studio, ani Mateusz Kijowski nie przedstawili też sprawozdania z wykonanych prac, ani żadnych wyjaśnień.

Po ujawnieniu tego raportu, Kijowski zrezygnował z kandydowania na przewodniczącego KOD. - Zrezygnowałem z kandydowania w wyborach na lidera KOD - mówił Kijowski. Jak wyjaśnił, jego decyzja była motywowana przyjęciem przez stowarzyszenie KOD nieprawdziwego - jego zdaniem - sprawozdania finansowego.

Marcin Dobski

n/z: Mateusz Kijowski w trakcie wykonywania Mazurka Dąbrowskiego na Literiadzie. Autorstwa Tomasz Molina - Praca własna, CC BY-SA 4.0

Czytaj dalej:

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka