Zamieszki pod Paryżem, Francja. Fot. PAP/EPA/JULIEN MATTIA
Zamieszki pod Paryżem, Francja. Fot. PAP/EPA/JULIEN MATTIA

Ogromne zamieszki we Francji. Morawiecki na szczycie UE: Czy tak ma wyglądać Polska?

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 161
Prezydent Emmanuel Macron musiał opuścił szczyt UE z powodu zamieszek we Francji; plądrowane sklepy, dewastowane restauracje, podpalane radiowozy, barykady na ulicach; czy taki obraz chcielibyśmy widzieć w Polsce? - mówił premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu unijnego szczytu w Brukseli.

Zamieszki we Francji. Macron musiał wrócić do kraju

Podczas konferencji prasowej podsumowującej dwudniowy unijny szczyt, szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że prezydent Francji musiał wcześniej opuścić spotkanie unijnych przywódców.

– Prezydent Emmanuel Macron, z którym się dziś rano widziałem, musiał opuścić szczyt wcześniej po to, aby zajmować się tematami ogromnych zamieszek, płonących samochodów, opon, wybijanych szyb, kradzieży, rozbojów i bardzo wielu przestępstw, które teraz mają miejsce we Francji – powiedział.


– Plądrowane sklepy, dewastowane restauracje, podpalane radiowozy, barykady na ulicach. Czy taki obraz chcielibyśmy widzieć w Polsce? Czy Polacy tego sobie by życzyli? – zastanawiał się Morawiecki.

– Myślę, że wszyscy Polacy odpowiedzą - również zwolennicy opozycji, że to nie jest obraz, który byśmy chcieli oglądać – dodał.

Polski rząd chce podtrzymać bezpieczeństwo granic

Premier podkreślał jednocześnie, że rząd chce podtrzymać bezpieczeństwo granic. – Bezpieczną politykę migracyjną, taką jaką prowadziła RP w ostatnich latach – powiedział.

Wskazywał też, że migracja wiąże się z handlem żywym towarem. – Handel żywym towarem odbywa się poprzez przemytników, różne organizacje pozarządowe, które napiętnowane zostały nawet w oficjalnych raportach wyprodukowanych w Brukseli, choćby Fronteksu – mówił.

– Nie chcemy takich scen na ulicach polskich miast – podsumował.


"Stworzymy tylko wielką kulką śniegową kolejnych fal migrantów"

Szef rządu nawiązywał ponadto do konkluzji Rady Europejskiej z 2018 r. Jak mówił, była to odpowiedź na ówczesny kryzys migracyjny. Przypomniał, że w 2015 roku sytuacja była „niemal identyczna jak dzisiaj”. Jak mówił, Rada UE postanowiła o przymusowej relokacji nielegalnych migrantów. – To jest polityka wymuszona na wielu krajach, w tym Europy Środkowej – mówił.

– Ostatecznie w 2018 roku przyjęto konkluzje, które do dzisiaj obowiązują. Z tamtych błędów wyciągnięto wnioski. Dzisiaj, jeśli nie zajmujemy się przyczynami nielegalnej migracji u ich źródeł, to stworzymy tylko wielką kulką śniegową kolejnych fal migrantów – ocenił. – Otworzymy drzwi, wpłynie cała rzeka nielegalnych migrantów, to z czym mamy dzisiaj do czynienia we Francji czy Szwecji – dodał.

KW

Zamieszki pod Paryżem, Francja. Fot. PAP/EPA/JULIEN MATTIA

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka