marek.w marek.w
213
BLOG

Polska - szczęśliwe dekady

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 6

Podobno Napoleon, planując awans na marszałka  kolejnego generała miał zwyczaj pytać się swoich sztabowców - czy ten generał ma szczęście ?  Kiedy w środku beznadziei PRL, gdy Sowieckie Imperium było u szczytu potęgi sławny ekstrasens ojciec Klimuszko ujawnił, iż według jego wizji  Polska wchodzi w półwiecze bardzo pomyślnych zdarzeń,  byłem delikatnie mówiąc mocno sceptyczny. Po czym niedługo jak grom z jasnego nieba Polak Karol Wojtyła został Papieżem i to jednym z najwybitniejszych. No i się zaczęło....

Podczas jego pierwszej pielgrzymki do kraju miliony ludzi wyszło go witać i wreszcie mogli się policzyć. Było to zapalnikiem do powstania Wielkiej "Solidarności", która złamała kręgosłup samej Idei Komunizmu,  zresztą wystarczy wspomnieć dalsze losy potężnych dotychczas partii Komunistycznych w Hiszpanii, Francji czy Włoszech, które w krótkim czasie uwiędły i odeszły w niebyt. Ogromnie pomogła w jej triumfie całkowicie nieoczekiwana kariera Lidera (Ludowego Trybuna), a co znaczy brak prawdziwego Lidera, mogliśmy się przekonać obserwując dzieje KOD-u.

W tym samym czasie  objął władzę jeden z największych Prezydentów Ameryki, a  jego klasę mamy okazję coraz bardziej doceniać porównując go z miernotami, które po nim nastąpiły. Jak dorzucimy do rachunku Premier Wielkiej Brytanii, można tylko podziwiać zbieg okoliczności, który ich połączył JEDNOCZEŚNIE. Pomyślcie sami -  ksiądz, robotnik, aktor, kobieta....

Po drugiej stronie żelaznej ściany Imperium poszło zupełnie bez sensu na kolonialną wojenkę w Afganistanie, którą gładko przegrało i musiało uciekać z podkulonym ogonem, zaś najporządniejszy ze wszystkich Gensek, próbując je ratować ostatecznie ugrobił. Oczywiście wywołał tym bunt swoich Siłowników, którzy poddali się po trzech dniach kosztem 3 (TRZECH!) ofiar. Gdy pamięta się rzezie towarzyszące z reguły podobnym przewrotom, można się tylko dziwić. A już sam fakt tak szybkiego i prawie bezkrwawego rozpadu Imperium, trzęsącego połową świata nie ma precedensu w całej światowej historii. A teraz wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby zamiast zapijaczonych durniów na czele tego puczu stanął  drugi Miloszewicz...

Nawet moskiewscy namiestnicy, mający pilnować porządku w wasalnej Polsce, zdradzili panów natychmiast przy pierwszej okazji i dopilnowali, abyśmy weszli na stałe w struktury Zachodu, czyli NATO i Unię Europejską. Przy czym trzeba przyznać, że imperialni nadzorcy nigdy nie mieli złudzeń co do ich lojalności.

Oczywiście klęska Imperium Zła po przegranej Zimnej Wojnie wcale nie była "końcem historii" i od początku było jasne, że władze Rosji cofniętej do granic z XVII w. z tym sie nie pogodzą i  spróbują odbudować dawną potęgę.  Równie oczywiste jest, że dla Polski toczącej od 6 wieków nieustanny bój z Moskwą zasadniczym celem jest maksymalne osłabianie przeciwnika. Dlatego każdy sprawny Lider (Car) jest tak dla Nas niebezpieczny. I znów na szczęście wybitny i sprytny gen. Lebiedź zginął w zamachu, zaś frakcja Liberałów na czele z Niemcowem, która dążyła do modernizacji państwa przegrała z Siłownikami dowodzonymi przez Czekistę  Putina. Dotąd wielokrotnie się zdarzało,że to armia posiadała dla siebie państwo, teraz po raz pierwszy zafundowała sobie państwo Policja Polityczna i okazało się to dla Nas bardzo szczęśliwym przypadkiem (kolejnym).

Putin miał przed sobą trzy drogi - jedną było pełne wejście w struktury Zachodu, wykorzystanie jego potencjału do unowocześnienia skostniałego państwa i budowy potężnej gospodarki, szczególnie z wykorzystaniem bajecznych bogactw Syberii przy pomocy Japonii. Odbudowana Rosja, blokująca od północy Chiny stałaby się bardzo ważnym członkiem najpotężniejszego Sojuszu na świecie i chyba nie potrzeba tłumaczyć, jak groźne by to było dla Nas. Drugą drogą było radykalna modernizacja gospodarki i armii, wprowadzenie drakońskiej dyscypliny, wzięcie swoich Bojarów za twarz i zaoferowanie antyzachodniego sojuszu Chinom na prawach równorzędnego wspólnika, czyli powtórzenie działań każdego twórcy Imperium w historii. Na szczęście Putin wybrał trzecią, najgłupszą drogę i  utworzył Konsorcjum do rabowania Rosji  oraz wywożenia łupów na Zachód, jednocześnie coraz bardziej nasilając antyzachodnią histerię wśród Sowków i konsekwentnie dążąc do podporządkowania sobie sąsiednich państw.

Oczywiście dla Polski wzrost znaczenia politycznego Rosji poprzez zwasalizowanie Ukrainy był nie do przyjęcia, dlatego wykorzystując Partnerstwo Wschodnie  doprowadziliśmy do wybuchu i zwycięstwa Majdanu  w Kijowie skierowanego przeciw Janukowyczowi, marionetce Putina. Jednak nikt na świecie nie spodziewał się, iż Janukowycz okaże się tak wielkim tchórzem, żeby po podpisaniu ugody natychmiast uciec do Rosji, oddając kraj we władanie naszych sojuszników. Na dokładkę zdarzyło się to w możliwie najgorszym czasie dla Putina, gdy przyjmował hołdy od połowy świata na zakończenie osobistej Olimpiady. Wściekły i przestraszony Putin, bojący się jak każdy tyran głównie własnych poddanych, zamiast na zimno przeczekać i spróbować znów politycznie odbić Ukrainę wolał ją  napaść, zaczynając wojnę, która ciągnie się już 10 lat.

Aby stwierdzić, jak  wielką katastrofą strategiczną dla Rosji i Putina  osobiście okazała się ta wojna, wystarczy porównać jego pozycję na poczatku, gdy był poważanym władcą potężnego państwa uhoronowanym własną Olimpiadą. a teraz jest banitą poszukiwnym międzynarodowym listem gończym za popełnieone zbrodnie wojenne. Nic w tym dziwnego, skoro popełniał własciwie same błędy. Kiedy już zdecydował się na agresję, rzucając w ten sposób wyzwanie całemu Zachodowi powinien od razu zdobyć całą Noworosję az do Odessy, w czym kiepskie wojsko ukraińskie nie mogłoby przeszkodzić. Zamiast tego dał 8 lat Ukrainie na odbudowę armii i antyrosyjskie nastawienie społeczeństwa. Fatalnie przecenił wartośc własnej armii a nie docenił Ukraińców, co skutkuje dwuletnią już wojną na wyniszczenie praktycznie z całym Zachodem. Przez ten czas Rosja wyczerpała pozornie bezdenne zapasy sprzętu i amunicji pozostawione przez Imperium, a zachodnie wojenne fabryki dopiero budzą się z letargu.

Na domiar złego nagle, jak diabeł z pudełka wyskoczył niejaki  Elon Musk ze swoim Starlinkiem,  który okazał się JEDYNYM odpornym na rosyjskie zakłócenia systemem komunikacji , co prawdopodobnie uratowało skórę Ukraińcom. I pomyśleć, że jeszcze rok wcześnie ilość satelitów Starlinka byłaby niewystarczająca dla skutecznej pracy. A co powiedzieć o porażce Trumpa, jedynego przyjaciela Putina na wyborach Prezydenckich dosłownie o promile, gdy czasem w poszczególnych Stanach decydowało pare tysięcy głosów?

Dlatego specjalnie się nie niepokoję, gdy wojna Zachodu z Rosją toczona  na terenie Ukrainy w interesie Polski znalazła się w czasowym impasie. Zawsze mogę się pocieszyć, że niewiarygodne półwiekowe pasmo szczęścia przewidziane w wizji Klimuszki jeszcze się nie skończyło, ponieważ brakuje do półwiecza pare lat :-) A tak na poważnie  wraca do gry Ekipa,  która doprowadziła  Putina do tak fatalnej decyzji o agresji, później dosłownie wymusiła na kochanych sojusznikach konkretną odpowiedź na tą agresję, zamiast ulubionych słów o zaniepokojonieniu a nawet oburzeniu. Dodajmy przy energicznym wierzganiu, bo to łamało szereg interesów strategicznych i ekonomicznych zarówno w Ameryce jak i Europie. Obecnie doświadczenie i potencjał międzynarodowy tej Ekipy są bez porównania większe, więc tak sobie myślę, że Putina mogą czekać wyjątkowo ciekawe czasy :-)

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka