Od kilku dni w telewizji podawana jest historia 17-sto latka z Hajnówki, który wybrał się do puszczy na obserwację ptaków. Ów młody amator - ornitolog, niechcący natknął się na myśliwych i przez przypadek ponoć spłoszył jelenia którego nie widział. Sprawa posunęła się tak daleko że chłopak ma stanąć przed sądem za utrudnianie przy polowaniu i płoszeniu jelenia. Przecież miał prawo przebywać na terenie lasu , bo nie mamy zakazu wchodzenia do lasów i nie było żadnego ostrzeżenia że na tym terenie jest polowanie. Czyli teren był otwarty dla wszystkich.
Zastanawiam się gdzie jest Partia Zielonych aby bronić młodego bohatera, który ocalił życie jeleniowi. Gdzie są ci krzykacze i zadymiarze z Ochrony Środowiska którym zależy na przyrodzie, którzy potrafią podnosić larum gdy ktoś nasika do strumyka, a w sprawia tego chłopaka to chyba wychodzą z założenia: " radż sobie sam ". A może gdyby dał im rozkaz premier Tusk to może by coś zrobili. Tak jak bronili żabek i innych robaczków gdy Rząd PiSu miał budować obwodnicę augustowską. Wtedy niektórzy z obrońców przyrody przykuwali się łańcuchami do drzw aby nie zostały ścięte pod budowę. Obojętne wam wielkim obrońcom przyrody było to że mieszkańcy Augustowa giną (50 osób rocznie) pod kołami ciężarówek przejeżdżających przez miasto, tylko dlatego że nie ma obwodnicy. To może teraz zorganizujecie pikitę pod sądem, nie musicie się przykuwać do drzwi sądu ale chociaż pokrzyczcie w obronie tego studenta.
