Solidarna Polska, jako jedyna antyeuropejska partia polityczna, w krótkim czasie, już drugi raz (po niedawnym ogłoszeniu zamiaru zorganizowania referendum europejskiego w sprawie zawieszenia pakietu klimatycznego) zamierza zwrócić się do instytucji unijnych. Tym razem do komisarz Neelie Kroes. Przypomnę tylko, że SP neguje traktat lizboński…
Będziemy więc świadkami akcji, w wyniku której Europa dowie się, kto nie dostał koncesji na tzw. multipleksie cyfrowym. Wiele osób zdziwi się, że w przestrzeni medialnej może działać nadawca społeczny, który notorycznie łamie prawo, np. nadając reklamy. Przy okazji wyjdzie też więcej grzeszków ojca dyrektora i jego stacji: stosunek do mniejszości, antysemityzm i inne. I bardzo dobrze. Jeśli będziemy się za coś wstydzić, to za praktykę TV Trwam, a nie odmowę wydania nowej koncesji.
Tu tkwi istota rzeczy. Ojciec dyrektor starał się o nową koncesję dla starej telewizji. Był jednym z 17 podmiotów, a zgodę otrzymały tylko 4. Nikt nie zamyka stacji, która z punktu widzenia statystyki jest niszowa i dociera do 80% zainteresowanych za pośrednictwem satelity i kabla. O tym jednak wnioskodawcy z Solidarnej Polski skromnie milczą.
Jest za to nadzieja, że instytucje europejskie, cyt. "które wielokrotnie hołdowały wartościom demokratycznym i pluralistycznym w debacie publicznej, zajmą w tej sprawie zdecydowane stanowisko".
