Socjaliści wybrali wczoraj nowego lidera. Został nim Hannes Swoboda, polityk z Austrii, który otrzymując 102 głosy, pokonał bardzo wyraźnie Francuzkę Catherine Trautmann (45 głosów) i Brytyjczyka Stephena Hughesa (37).
Co to oznacza?
Socjaliści wybrali linię kontynuacji. Swoboda był najbliższym współpracownikiem Martina Schulza i gwarantuje mu współpracę, jako przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego. Można by wymienić wiele zalet kontynuacji, ale socjaliści zbliżają się do "nowych czasów". Wielka koalicja, która wyniosła do władzy Pötteringa, Buzka i wczoraj Schulza praktycznie przestała działać. Cementowały ją wyjątkowe relacje między niemiecką chadecją a socjaldemokratami. Wszystko działało do momentu wyboru Schulza, ale w jego przypadku zadziałało połowicznie.
Policzmy. Głosowało 670 posłów. Przedstawiciel ECR (skrajna prawica) dostał aż 140 głosów. Przedstawicielka liberałów (centrum) też 140. Schulz otrzymał 387, w tym na pewno ok. 180 socjalistów, 60 zielonych i 30 skrajnej lewicy. Resztę, czyli ok. 100 od chadeków. Ale ich jest 271…
To nie koniec kłopotów Hannesa Swobody. Zapowiedział bowiem, że to jego ostatnia kadencja, a taka sytuacja nie pomaga w utrzymaniu dyscypliny w grupie.
Swoboda jest znawcą nowych krajów i zwolennikiem rozszerzenia Unii Europejskiej. Prowadził do tej pory politykę zagraniczną socjalistów i był bardzo sprawny. Oczekuję, że w mojej grupie będzie więcej dyskusji i refleksji, co zapewne pomoże nam opracować strategię na nowe czasy.
PS Na funkcję kwestora samodzielnie zgłosiła się Lidia Geringer de Oedenberg, która będzie konkurować z… Bogusławem Liberadzkim. W praktykach parlamentarnych rzadki to przypadek…
