marian-Rumia marian-Rumia
193
BLOG

Pierwszy mecz na w Gdańsku i było jak zwykle...

marian-Rumia marian-Rumia Kultura Obserwuj notkę 0

 

Kibice na PGE Arena w Gdańsku

Kibice na PGE Arena w Gdańsku / fot. Bartłomiej Zborowski

Zaczęło się punktualnie jak w zegarku o godzinie 20.43 sędziowie i zawodnicy wyszli na murawę. Nagłośnienie o dziwo zdało egzamin. Publiczność przywitała wszystkich ogólnymi brawami.

Organizatorzy na wstępie postanowili uczcić zasłużonych zawodników i już wtedy zauważyliśmy różnicę w ocenianiu wielkich naszej reprezentacji. Nie mam pojęcia, czym zasłużył sobie na gwizdy jeden a na oklaski drugi, jednak było to bardzo niemiłe.

To jednak dotyczyło naszych polskich reprezentantów i jakoś pewnie zostałoby bez echa, bo pewnie "prawdziwi" kibice wiedzieli, o co chodziło, jednak to, co stało się potem...?

Kapitanowie obu drużyn odczytali w swoich językach krótkie oświadczenie - deklarację o grze fair.

Już podczas zapowiedzi o odczytaniu takiego oświadczenia, przypomniałem sobie o oświadczeniach polskich kibiców po śmierci naszego Papieża. Pamiętacie pewnie jak to kibice klubów prześcigali się w wygłaszaniu przemówień, czego to wtedy nie naobiecywali Wielkiemu Polakowi. Jak się to skończyło wszyscy pamiętamy. Jak zwykle Polscy obłudni "kibice" piłki nożnej nie stanęli na wysokości zadania i już po kilku minutach zapominali o wielkich obietnicach i zachowywali się jak zwykle. Jak zwykle również tym tematem nie zajmowała się Polska, bo przecież nikogo nie dziwi już w Polsce, że Polacy tak zawsze - co innego mówią, a co innego robią.

Co stało się w Gdańsku? Pierwszy mecz na otwarcie pięknego, nowego, na miarę Europy stadionu. Na dodatek mecz z trzecią drużyną Świata. Powiem Wam drodzy internauci duma mnie rozpierała z faktu, że jestem mieszkańcem województwa pomorskiego, duma mnie rozpierała tym bardziej, że jednym z budowniczych tego stadionu był siostrzeniec mojej żony. Duma mnie rozpierała, bo dziesiątki kibiców sam namawiałem do uczestniczenia w tym wielkim wydarzeniu całego Wybrzeża.

W pracy, na ulicy, w pociągu, w sklepie, w autobusie o niczym innym przez tygodnie przed owym spotkaniem się nie mówiło. Wszyscy robiliśmy zakłady, każdy z nas Polaków w duchu przecież liczył na cud. Nikt z nas nie przewidywał, że to nie piłkarze, a kibice będą powodem do wstydu na skalę Europejską.

Pewnie zastanawiacie się, o co tak naprawdę mi chodzi, przecież mecz zakończył się wielkim sukcesem. Tak, wiem. Zawodnicy można powiedzieć stanęli na wysokości zadania, a prawdę mówiąc na wysokości zadania stanął nasz bramkarz, jednak co stało się podczas tego feralnego odczytywania oświadczeń - deklarujących grę - fair? Pewnie nie wszyscy do dziś pamiętają te gwizdy, gdy owe oświadczenie zaczął czytać kapitan drużyny naszych gości, bo przecież to tylko taki mały niuans.

Naprawdę nie wiem, czy kibice gwizdali, bo Niemcy kojarzą się im z II Wojną światową? Może byli na stadionie jeszcze ci, którzy pamiętają pierwszą? Naprawdę nie mam pojęcia, co powodowało kibicami, którzy akurat w tym momencie postanowili dać upust swoim emocjom, ale ja i pewnie tysiące innych kibiców polskich poczuło się wtedy tak, jakby ktoś nam napluł w twarz. Pewnie tysiące Polaków miało już wtedy dość czekania na rozpoczęcie tego wielkiego pojedynku. Jak można Polacy, jak można pokazywać światu, jacy to jesteśmy rozwinięci umysłowo? Czy chcieliśmy w ten sposób podziękować Europie za to, że postanowili zaryzykować i dać krajowi postkomunistycznemu organizację największego święta Europejskiej Piłki Nożnej w przyszłym roku?

Gdybym to ja był obywatelem naszego sąsiedniego państwa, to w stu procentach po takim przywitaniu postanowiłbym nie uczestniczyć w Mistrzostwach organizowanych przez państwo, którego obywatele jawnie pokazali tym zachowaniem, że nie dorośli jeszcze do uczestniczenia w międzynarodowych imprezach.

Powiem wam "kibice", którzy gwizdaliście w trakcie tego odczytywania oświadczenia przez kapitana drużyny niemieckiej. Tą postawą sprawiliście, że ja już więcej na stadionie w Gdańsku się nie pokażę. Telewizja pokazywała kibiców obecnych na tym wielkim święcie gdańskiej i polskiej piłki nożnej. Przypuszczam, że wielu Polaków przed telewizorami pomyśli, że i ja i całe 40 tysięcy Polaków obecnych na stadionie tak właśnie się zachowali, bo przecież owe gwizdy to nie były jakieś pojedyncze wybryki tylko było ich stanowczo za dużo, jak na kulturalnych kibiców przystało.

Co mnie jednak jeszcze bardziej uderzyło, to całkowity brak reakcji dziennikarzy na owe makabryczne zachowanie zbyt dużej części kibiców. Dlaczego prawie nikt nie zareagował odpowiednio dosadnie, aby ów prymitywny sposób pokazania swojego stosunku do kapitana drużyny gości zanegować.

Boję się, co stanie się podczas inauguracji Mistrzostw Europy. Boję się, a właściwie to już jestem pewien, że znowu przyjdzie mi się wstydzić za tych bezmyślnych debili, którzy w ten sposób dali świadectwo, że Europa pomyliła się ufając Polakom, że dorośli już do organizowania tak wielkiej międzynarodowej imprezy.

wysoki, szatyn a właściwie już siwy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura