Tytuł trochę pół żartem, pół serio, ale można tak zapytać. Kto chce traktor? Jak to możliwe, że sprzedaż ciągników rośnie jak szalona?
Faktycznie jest tak, że miesiąc po miesiącu w tym roku słyszymy informację o tym, że sprzedaż traktorów pobiła kolejny rekord i jest najwyższa od ośmiu lat. Nie inaczej było w październiku, gdzie w porównaniu do najlepszego października w 2010 roku była ona wyższa aż o 60 proc! Niemożliwe, a jednak dzieje się.
Kupują wszyscy co chcą kupić. Możliwości mają mnóstwo: unijne dofinansowania, kredyty preferencyjne, różnego roadzju środki pomocowe. Dodatkowo sprzyjająca w tym roku koniunktura.
Tylko tyle i aż tyle aby zawstydzić całą Europę zachodnią, która po kryzysie z 2008 roku, próbuje polepszyć wyniki sprzedaży ciągników rolniczych i być może w tym roku zrobią kilkuprocentowy plusik.
Ale tak by nie było gdyby nie nasi, polscy rolnicy. Pokazywani często w uszatce, bez zęba i przy 'ciapku' starszym niż najstarsi górale pamiętają. A Ci co chcą zmieniać i zmieniają rolnictwo są inni. Wykazują się nie lada przedsiębiorczością i czerpią z tego garnca obfitości super umiejętnie. Najlepiej w Unii. Z tego miejsca im gratuluję i mam nadzieję, że nie dostaną zadyszki w swoich poczynaniach.
Nie często im się gratuluje.
Na koniec od razu odpowiem na pytania - co będzie jak finansowanie z UE się skończy. W Martin & Jacob zapytaliśmy rolników - i mówią, że kupować będą dalej. Może nie będą to maszyny ze wszelkimi cudami techniki, ale trochę skromniejsze, bez klimatyzacji, albo bez podgrzewanych foteli i drzwi z dwóch stron.
mariusz chrobot /martin & jacob