bufon bufon
206
BLOG

Opowieść więzienna

bufon bufon Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Pan się tak nie denerwuje, nie ma po co. To normalne, że trzeba czekać tyle na przejście między oddziałami. To znaczy, normalne że trzeba czekać, choć nie normalne, że tak długo. Ale w zasadzie to też jest normalne. W każdym razie tutaj jest to normalne. Bo pan nie może tak normalnie, szybko przejść między piętrami, albo oddziałami, albo wyjść, albo przejść do magazynu. Pan nie wie dlaczego ? Pan jeszcze się nie domyślił ? Sam pan przecież mówił, że kupił pan więcej, niż zamontował i jest jeszcze w magazynie. Jak by pan mógł tak szybko wszędzie przechodzić, to jeszcze by zauważył, że nie pracują, albo gdy wynoszą. Kto ? No niech pan dzieckiem nie będzie. Uwierzył im pan, że klucze od magazynu tylko pan mieć będzie ? Strażnicy ? Nie, strażnicy nie wynoszą. Oni tylko otworzą drzwi. Od noszenia ciężarów są tu więźniowie. Jacy ? Ha ! No ci, co to czasami dla pana pracują. Jak to czasami ? Jak by cały czas dla pana pracowali, to by pan nie miał opóźnień w harmonogramie, ani problemu ze znalezieniem ich, gdzie akurat pracują. I roboty by szybciej szły, i materiału by tyle się nie zużywało, i nie znikało z magazynu z wieczora na rano. Rozumie pan ? No, gdy czeka pan tę godzinę między oddziałami na funkcyjnego z kluczami, wtedy przydzieleni panu więźniowie są ściągani tam, gdzie pan ich przydzielił. A skąd ? A stamtąd, dokąd znikają materiały. Pan potrzebuje na wszystko przepustki i kwity na wywiezienie nawet własnego termosu. A nie potrzebują ich ci, co też nie muszą tak długo czekać na funkcyjnych. No i nie muszą jak pan zdawać na depozyt telefonu. Gdzie to wszystko idzie ? Do dyrektora. I zaopatrzeniowca. Budują się ! Ha, ha, ha ! Budują się, to mają potrzeby. Tak, ta zewnętrzna ekipa, co to ich pan niedawno zatrudnił, żeby nadrobić opóźnienia, w tym czasie też u nich robi. Dlaczego ? Bo są miejscowi. Tu się wszyscy znają. A zakład jest największym pracodawcą w okolicy. Dla wszystkich. Nie, nie wszyscy są tu zmówieni. Ja na przykład nie. Nie, nie jestem święty. Za co tu siedzę ? Za zabójstwo. Właściwie to za morderstwo. Pan się tak nie patrzy. Każdemu może zdarzyć się zrobić coś głupiego. Ja głupio przyjąłem to zlecenie. Wszystkie środki w nie zainwestowałem. A on nie zapłacił. Nawet wyrok sądu miałem. Nawet komornikowi go zleciłem. Ale on mi się śmiał w twarz, bo kasę już wyprowadził i komornik nie miał co mu ściągnąć. Ludzi musiałem pozwalniać, dom sprzedać, a i tak banku nie spłaciłem. Pić zacząłem. Nie wytrzymałem, poszedłem i zabiłem… Nie, nie usprawiedliwiam się. To był złodziej, a ja jestem mordercą. Dlatego siedzę. I odsiedzę swoje. Wyrok uczciwy. Jeszcze trochę i będę mógł złożyć o przedterminowe zwolnienie. Ale nie wiem, czy złożę. Nie mam do czego wracać. Domu nie ma. Oszczędności nie ma. I sił na nową pracę też już nie ma. Nie te lata. Żona odeszła. Dzieci się odwróciły, nie chcą znać. To gdzie miałbym wracać ? Teraz mój dom jest tutaj. Czasem mogę popracować. Uczciwie. Do dyrektora nie jeżdżę kłaść płytek. No, ale dosyć tego gadania. Ja na dzisiaj już skończyłem. A pan, niech towaru przywozi tylko tyle, ile w jeden dzień zużyjemy. Wtedy nie będą mogli go wywieźć.

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości