Oczywiście nie uzył tych słów, ale znaczenie jego wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" jest jednoznaczne. Wpierw cytat:
wyborcza.pl/1,76842,6666960,Giertych_robi_polityczne_halo.html
Agnieszka Kublik: Na co CEPI pożyczyła panu 2 mln euro?
Janusz Palikot: Ta spółka i inne, którym sprzedawałem akcje, ze względów podatkowych płaciły mi część ceny w formie pożyczki. Często przyjmuje się taką formę rozliczenia, żeby zoptymalizować podatki, to jest zgodne z prawem.
Dla niekumatych optymalizacja podatkowa to nowomowa świata finansowego i eufemicznym odpowiednikiem "Ukrywam część zysków, maksymalizuje straty, prowadzę malwersacje finansowe. Wszystko po to, zeby oszukać lokalny system podatkowy i płacić jak najmniej podatków." Równie dobrze mógłby wprost powiedzieć: Jestem oszustem podatkowym i jestem z tego dumny.
Wbrew temu, co mówi Janusz Palikot taka 'optymalizacja' nie jest zgodna z prawem, ale jest umiejętnym jezdzeniem po bandzie obowiązującego ustawodawstwa. Z prawem nie ma on nic wspólnego. Jest wręcz ignorowaniem prawa, choć może unikanie prawa jest tu lepszym określeniem. Inną rzeczą jest, ze bogatych stać na takie jezdzenie po bandzie, bo zatrudnią odpowiednich doradców podatkowych, księgowych i prawników. Kolejną rzeczą, ze optymalizacja podatków uchodzi wciąz za 'dobrą praktykę biznesową', niezaleznie od tego, że jest co najmniej wątpliwe moralnie i z etyką biznesu nie ma nic wspólnego.
Jednak warto o jednym pamiętać: Gdyby w jakimkolwiek zachodnioeuropejskim kraju wyszło na jaw, że jakiś polityk 'optymalizuje podatki' w rajach podatkowych to jego kariera polityczna byłaby skończona. W Polsce jest to business as usual...
Ktoś chyba zapomniał polskim politykom dostarczyć memorandum w sprawie tego, ze raje podatkowe są juz no pasaran.
