maruti maruti
121
BLOG

Neoliberalna propaganda PO, a system ochrony zdrowia

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 44

Wszyscy publicyści są zgodni: SLD postępuje ideologicznie odrzucając ustawę zdrowotną PO. Wszyscy specjaliści są zgodni: Prywatyzacja służby zdrowia i projekt PO nie celuje w sedno problemów systemu, czyli w NFZ i tym samym jest zły. 

Nie jest ważne, że ekonomia, racjonalizm społeczny, doświadczenia międzynarodowe (czyli empiria) są tu po stronie lewicy i PiS. Ideologia i populizm jest tu dziedzina PO, bo chce prywatyzacja tylnymi drzwiami i kręcenie lodów. Co ciekawe wszyscy, jakby zapomnieli, że przed wyborami obiecywali, że nie będzie żadnej prywatyzacji służby zdrowia. Media od lewa do prawa stoją za rządem i minister Kopacz, co w tym konkretnym przypadku świadczy o słabej wiedzy na temat światowych systemów służby zdrowia, a także dużą podatność mediów na  ideologiczne, a nie merytoryczne argumenty liberalne (problem dotyka także Gazety Wyborczej, Przekroju, czy Polityki).

Doskonały przykład: Dzisiaj slyszałem w TVN 24, jak Julia Pitera w ramach dowodu za słusznością proponowanych rozwiązań wspomniała o szpitalu w Wielkiej Brytanii, który ma zostać zamknięty z powodu ogromnego zadłużenia. Miał to być dowód na złe funkcjonowanie publicznej służby zdrowia...

FAKT: Już za Majora, a potem także za laburzystów podjęto szereg działań na rzecz komercjalizacji szpitali. W tym zakresie zmiany i zalecenia były wręcz identyczne z tymi, jakie obecnie w ustawach proponuje nam PO.

W nawiązaniu do wspomnianego przez Piterę szpital postanowiłem wyszukać o jaki szpital chodzi... i cóż: Chodzi tu o flagowy szpital powstały w ramach powyższego programu PFI, czyli szpital zarządzany na zasadach komercyjnych przez firmę prywatną.

O tym szpitalu m.in. tu:
http://www.guardian.co.uk/uk/2005/dec/16/publicservices.topstories3


A flagship NHS hospital which opened four years ago under the government's private finance initiative admitted last night that it has become technically insolvent. Senior managers of Queen Elizabeth hospital NHS trust in Woolwich, south-east London, spoke to the Guardian after a warning from auditors that the annual deficit will climb to 100m pounds by 2008-09 unless the government  restructures a crippling PFI debt.

Co prawda Piterze mogło też chodzić ewentualnie o zbankrutowany szpital w Londynie Północno-Zachodnim. Też PFI. Też zarządzany prywatnie.

Zalecam tez doczytanie tu:
A takze artykul z The Guardian, o tym jak reforma 'komercjalizacyjna' szpitali i oddanie szpitali w ręce prywatne przyniosła skutki odwrotne od pożadanych (wzrost kosztów, spadek jakości, wydłużenie kolejek, niedobór miejsc w szpitalach).

Zasadniczy problem służby zdrowia nie tkwi we właśności, ale w samym systemie. Na czele problemów jest konieczność ustalenia koszyka dóbr podstawowych, a także koszyka ponadpodstawowego wraz z dodatkowym ubezpieczeniem. Z kolei totalnym nieporozumieniem jest euforia wobec prywatnego lecznictwa.

Z jednej strony media popierają prywatyzację i zakłada jej wyższą wydajność, a z drugiej niewiele robią, by wykroczyć poza 'fakty powszechnie wiadome' i nie skonfrontują z empirią. Podstawowy feler bowiem argumentacji mediów jak i PO, na czele z Kopacz i Piterą, polega na całkowitej jej nieprzystawalności do danych empirycznych.

W krajach, gdzie flirtowano z prywatyzacją służby zdrowia, w tym w takich, gdzie wprowadzono spółki prawa handlowego istnieją już kompleksowe badania empiryczne, które służą za ciekawy materiał porównawczy dla sytuacji w Polsce.

We Francji w ramach powszechnej opieki zdrowotnej funkcjonuje obok siebie pokojowo sektor prywatny, publiczny i pozarządowy. Ten ostatni okazuje się kosztowo najefektywniejszy, natomiast w powszechnym mniemaniu szpitale państwowe oferują najlepszą jakość. Z kolei sektor prywatny wbrew stereotypom rozpowszechnionym w Polsce jest tu najkosztowniejszy...

Amerykański system opieki zdrowotnej jest w dużej mierze sprywatyzowany, jest też najdroższy na świecie, przy dosyć przeciętnej skuteczności i niskim położeniu w rankingach WHO. Sam system charakteryzuje się też liczbą 40-50 milionów nieubezpieczonych oraz zrzuceniem całego ciężaru opieki nad najstarszymi (czyli najmniej dochodową działką lecznictwa) na sektor państwowy w ramach Medicare, który w wyniku zawyżonych cen wygenerowanych przez sektor prywatny nie jest w stanie podołać finansowo zadaniu. Amerykański system zgodnie z ekonomią ubezpieczeń wyparł z rynku zdrowotnego najmniej pożadane elementy ich ciężar zrzucając na państwo, a ze zdrowia tworząc biznes, gdzie jakość zależna jest od zasobności portfela. Trochę przypomina to zresztą obecny kryzys bankowy z jej prywatyzacją zysków, a upublicznianiem strat.

Jeszcze bliższy Polsce powinien był przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie podjęto program podobny do tego, który PO nam próbuje wcisnąć przez sejm (oddanie szpitali pod opiekę firmom prywatnym w ramach swoistego programu publiczno-prawnego).  Bardzo tu ciekawe są badania Marka Hellowella i Allyson M. Pollock z Uniwersytetu w Edinburgu (http://www.health.ed.ac.uk/CIPHP/Documents/CIPHP_2007_PrivateFinancePublicDeficits_Hellowell.pdf). Na bazie empirycznych danych bez ideologizacji badań szkoccy ekonomiści przebadali system opieki zdrowotnej i dali czerwoną kartkę dla sektora prywatnego: Prywatyzacja służby zdrowia zaowocowała wzrostem kosztów lecznictwa (w ekstremalnym przypadku szpitala w Edinburgu była mowa o tym, że zapewniono sobie 1 szpital w cenie 2), spadkiem jakości usług oraz wydłużeniem kolejek...

Szpitale prywatne w pogoni za zyskiem i cięciem kosztów dokonywały zmian zgodnych z logiką rynku, ale niekoniecznie z potrzebami zdrowotnymi lokalnej społeczności. Zanotowano spadek ilości dostępnych łóżek, a poziom obłożenia pozostałych osiągnął niebezpieczny poziom 90% (oznacza to sezonowy niedobór łóżek), a takich likwidowano najkosztowniejsze usługi na rzecz tych oferujących najwyższe zyski. Pojawiły się kolejki do pewnych zabiegów, a część usług oferowanych dotychczas lokalnie wymaga wyjazdu do państwowych szpitali w innym hrabstwie. Redukcja dotykała też personelu, co wiązało się z wydłużeniem godzin pracy oraz dalsze wydłużeń czasu oczekiwania na niektóre podstawowe usługi.

Powyższe stoi w całkowitej niezgodności z założeniami poczynionymi przez ideologów i populistów neoliberalnych rozplenionych w polskich mediach i w PO w szczególności. 

Wyniki badań naukowców spowodowało bardzo szybką reakcję regionalnych władz i zatrzymano cały proces prywatyzacyjny w Szkocji wprowadzając bezwzględne moratorium na dalsze eksperymenty w tym kierunku. Zresztą fakty są jednoznaczne - po fali prywatyzacyjnej w całym kraju obcina się kontrakty dla sztipali zarządzanych prywatnie na rzecz TAŃSZYCH i LEPSZYCH SZPITALI PAŃSTWOWYCH!    

Przyjmowanie a priori poglądu, że prywatne jest wydajniejsze jest mitem ekonomicznym, który jak się zdaje z całym siłą runął w ostatnich tygodniach, wraz z kryzysem w Stanach Zjednoczonych. Warto więc swoje poglądy na temat efektywności prywatnej służby zweryfikować za pomocą danych empirycznych, a nie podawać na tacy de facto populistyczne 'fakty' o wydajności prywatnej służby zdrowia.

Nie jest moim celem podważanie wolnego rynku ani sektora prywatnego. Jedynie pragnę wskazać na jej ograniczenia, aż nadto wyraźne w systemie opieki zdrowotnej. Powszechne w Polsce poglądy są wadliwe, gdyż nie uwzględniają pewnych ekonomicznych prawidłowości. Z jednej strony publiczny system opieki zdrowotny zapewnia tańszy dostęp do kapitału (z podatków) i gruntów, a z drugiej nie jest zmuszony do generowany zysku, a właśnie do oferowaniu usług. Elementy rynkowe w służbie zdrowia są pożądane, ale optymalne jest tu forma organizacji non-profit, która musi samodzielnie się utrzymać, jednocześnie nie musząć wytrwarzać zyski (czyli zgodnie z tym, co proponowało SLD).

W dodatku POpuliści wydają się nie rozumieć, że szpitale (z pominięciem łatwo i szeroko oferowanych usług jak ginekologia czy stomalogia) tworzy na poziomie gminy czy regionu, a w pewnych dziedzianach kraju warunki do powstawania monopolu (w tym lokalnego). Pacjent zmuszony jest korzystać z oferty lokalnego szpitala i rzadko istnieje sytuacja, kiedy pacjent może swobodnie poruszać się między szpitalami. W dodatku wiele konkretnych usług lekarskich z uwagi na ich rzadkość i istniejącą w branży specjalizację ekonomicznie jest oferować np. w jednym szpitalu na poziomie kraju.

Prywatne lecznictwo korzysta też z tego, że rezygnuje z leczenia najmniej opłacalnego nastawiąjac się na klientelę i zakres usług mogące generować optymalne zyski. Dodatkowo powoduje to przeniesienie ciężaru świadczenia usług najdroższych do szpitali publicznych dodatkowo pogłębiając ich marny stan finansowy. Wzmiankowane niekiedy w dyskursie publicznym prywatne szpitale właśnie w ten sposób próbują pozyskiwać kontrakty z NFZ rezygnując z tych usług, które nie są dla nich zyskowne, w szczególności zaś dążąc do minimalizacji usług dla osób starych i minimalizując czas pobytu na oddziale (po operacji szpitale prywatne maksymalnie szybko wysyłają do domu lub przenoszą do publicznych szpitali).

Podstawowy problem tkwi w modelu NFZ (niewybaczalny błąd SLD, który zlikwidował sensowną reformę kas chorych). Ofertę NFZ można albo odrzucić, co oznacza likwidację placówki albo jej przyjęcie z pełną świadomością, że oznacza to generowanie długów. I żadne nawet najlepsze zarządzanie placówką nie uchroni jej od tego. Szpital publiczny nie ma możliwości negocjacji z NFZ, a ceny np. psychiatrii są poniżej jakiegokolwiek progu akceptowalności. W wydaniu NFZ ma się wrażenie, że chodzi tu wręcz o planowe zadłużanie szpitali celem np. wypromowania prywatyzacji i - posuwając się do bardzo ryzykownej tezy - zalegalizowania kręcenia lodów poprzez obniżenie wartości sprzedawanych za groszy budynków publicznych. Moja żona sama zarządzała jedną taką placówką psychiatryczną, która pomimo renomy regionalnej zmuszona została do upadku poprzez totalnie nieprzystawające do rzeczywistości ceny usług.

Realne wyjście z kryzysu oznacza nie prywatyzację, a decentralizację systemu opieki zdrowotnej i powrotu do nieco wadliwie wprowadzonej, ale zasadniczo słusznej koncepcji kas chorych (wraz z zasadą, że pieniądze idą za klientem). Żadne gruszki na wierzbie w postaci cudownej neoliberalnej ideologii nie są nam już potrzebne. Potrzebny nam jest rozsądny kontrolowany publicznie system opieki zdrowotnej, nie wyklucząjacy prywatnego lecznictwa, a wręcz zakładający jego inkluzję do systemu. Systemu, który nie jest wytworem pustego dogmatu ideologicznego, ale poważnych analiz i wzorowania się na udanych zachodnich rozwiązaniach.

 

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka