Gazeta Wyborcza zamieściła artykuł, będący relacją z kontrmanifestacji wobec demonstracji narodowców:
http://wyborcza.pl/1,75248,8646177,Marsz_ONR_u_zablokowany_na_kilkanascie_minut__RELACJA.html
Chwali się w nim zorganizowaną w "sposób spontaniczny" manifestacją "Faszyzm nie przejdzie". W sumie jej przechwałki ograniczaja się tylko do tego, że nie przepuścila legalnie zorganizowanej demonstracji i tym samym naruszyła prawo. Banda 2 tys. wyborczaków nie podporządkowala się decyzji policji, ktora nawolywala do rozejścia się manifestacji. W całym pożal się Boże artykule nie ma ani jednego faszystowskiego hasła. Jaka szkoda..A i krew się nie bardzo chciala lać. Było co prawda kilka drobnych starć między manifestującymi, ale z relacji GW nic nie wiadomo, kto zaczął, kto oberwał, ani też kto walczył.
Mimo, że ideologicznie z narodowcami się nie zgadzam, to popieram ich prawo do głoszenia własnych poglądów. Dlaczego ktoś musi popierać manifestacje homoseksualistów, a nie może udać się na manifestację narodowców? Kimże (tu miało być magiczne w języku polskim słowo na "k", ale sie powstrzymalem) jest Gazeta Wyborcza, że zabrania manifestowania swoich poglądów? Czy ja muszę popierać homoseksualistów? Nie muszę. Czy ich toleruję? Toleruję. Dlaczego zatem GW zadaje kłam proklamowanym przez siebie hasłom prawa do głoszenia własnych poglądów? A może to GW ma prawo decydować jakie poglady są słuszne, a jakie nie?
No i podstawowe pytanie jakie mi się nasunęło, gdy dowiedzialem się o planowaniu zorganizowania kontrmanifestacji: Po co? Jaki ma być cel tej kontrmanifestacji? Odpowiedź jest prosta. Miała to być zwykła prowokacja, której pożądali Michnik i Blumsztajn, by pokazać, ża narodowcy to grupka faszystowskich fanatyków nastawiona na miejskie rozróby. Nie udało się.
A co by było, gdyby kontrmanifestacji nie urządzono? Narodowcy spokojnie przeszliby sobie ulicami Warszawy, doszliby do pomnika Dmowskiego i najprawdopodobniej szybciej by się rozeszli. Media ograniczylyby się do jednozdaniowej wzmianki, że takie a takie organizacje narodowościowe zorganizowały manifestację i koniec. nikt by o tym nie pamiętał, nikt by w żaden sposób na to nie reagował. Dzięki GW, narodowcy pozyskali poparcie tak znanych osób jak Jan Pospieszalski, Janusz Korwin-Mikke, Paweł Kukiz czy Rafal Ziemkiewicz. A więc efekt przeciwny do zamierzonego.
