master cv master cv
568
BLOG

Sudeckie abecadło (M)

master cv master cv Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Międzygórze wciśnięte zostało w objęcia gór, przez które wartko przebija się potok Wilczka. Przebija się niekiedy na tyle bystro, że potrafi zniszczyć przeszkody, które na jego biegu ustawili ludzie. Tacy na przykład Niemcy mieli ciągoty do upiększania rzeczy pięknych, to i podwyższyli kaskadę na Wilczce do prawie 30 metrów, co by była największa po ich stronie Sudetów. Bynajmniej nie po śląskiej - bo ziemia kłodzka historycznie do Śląska nie należała, dopiero w wieku XVIII, dzięki Frycowi II wszystko się pochrzaniło. Dziś turysta, stając na półdzikiej przełęczy U Trzech Granic (jakieś 15 kilometrów na wschód od Międzygórza), od strony polskiej, powiadomiony, że kiedyś na przełęczy stykały się granice trzech historycznych krain Śląska, Czech i Moraw, zwykle nie odgadnie bezbłędnie po której stronie, która kraina leżała. No, bo po stronie czeskiej mamy Morawy i Śląsk, a po polskiej czeską ziemię kłodzką. Nic dziwnego, że po II wojnie światowej Czesi zapragnęli dokonać rewizji granic nakreślonych przez starego Fryca. Do dziś ludność z okolic Międzylesia opowiada jak to czeski pociąg pancerny ciągnął na Kłodzko (po prawdzie słyszałem też wersję z "drugim" pociągiem nadjeżdżającym od strony Nachodu). Ale, wróć, bo dygresja odjechała. Otóż potok Wilczka pokonał w roku 1997 Niemców, zrzucając kamienne jarzmo ustawione na swej drodze i wyrównując wodospad "zaledwie" do 22 metrów wysokości. To co wąska na codzień Wilczka wyprawiała wówczas w położonym niżej Wilkanowie, trudno opisać - trzeba było się przejść zniszczoną szosą bystrzycką by obejrzeć rozpołowione jak toporem domostwa i zniszczone zagrody.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Droga na Marię Śnieżną

Od północy nad Międzygórzem góruje stożek Iglicznej, który wydaje się tak wyniosły od równin między Pławnicą a Domaszkowem. Ma jednak zaledwie 845 m n.p.m. i można sobie popatrzyć na niego z wysoka, np. spod szczytu wyższej o prawie 400 metrów Czarnej Góry. Pod stożkiem Iglicznej błyszczy się sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej, kryjące koronowaną przez papieża Polaka figurkę - kopię rzeźby ze styryjskiego Mariazell, która znalazła się pod Śnieżnikiem w połowie XVIII wieku. A czemu Mariazell? Albowiem austriackie wówczas Międzygórze po wojnie 30-letniej zasiedlili właśnie osadnicy z Mariazell. I właściwie wtedy rozpoczyna się historia wsi, wcześniej istniejącej wyłącznie jako kolonia drwali. Wracając do samej Marii Śnieżnej to spod barokowego kościoła i znad leżącego obok drewnianego schroniska z 1880 roku rozciąga się widok na Czarną Górę i Śnieżnik. W ogóle, żeby w Międzygórzu obejrzeć górską panoramę trzeba się trochę podrapać - albo na wspomnianą Marię Śnieżną, albo na Śnieżną Polanę na stoku Leszczyńca, albo do położonego na przeciwległym stoku doliny osiedla Jaworek Górny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Śnieżna Polana - zza Średniaka wygląda Śnieżnik, ten duży po prawej to... Mały Śnieżnik

Z gór Międzygórza w zasadzie nie widać - tak jest wciśnięte w Wilczkową dolinę. Tworzy ona przewężenie w pobliżu wspomnianego wodospadu, poniżej którego utworzył się głęboki na ok. 20 metrów kanion, dawniej uważany na nieprzebyty. Utracił to miano w roku 1834 kiedy to dwaj dzielni wojacy przepłynęli go. Niedługo potem Międzygórze znalazło się pod opieką księżny Marianny orańskiej - skandalistki niepospolitej, synowej króla Prus, która porzuciła męża dla zwykłego masztalerza, po czym osiedliła się w okolicach Międzygórza właśnie (a ściślej we wsi Bila Voda między Złotym Stokiem a Javornikiem). W latach 50-tych XIX wieku rozpoczęła przekształcanie Międzygórza w miejscowość letniskową z zachowaną do dziś drewnianą zabudową w stylu tyrolskim z charakterystycznymi balkonikami, balustradami nad wodospadem i ogrodem powyżej niego.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Międzygórze

Niedługo potem na hali pod samym szczytem Śnieżnika powstało gospodarstwo hodowlane prowadzone przez sprowadzonego z Alp górala, a zwane Szwajcarką (dziś jego sukcesorem jest schronisko "Na Śnieżniku"), gdzie można było napić się koziego mleka, odpocząć, a w zimie - zjechać doliną Wilczki do Międzygórza rogatymi saniami. W Międzygórzu, w miarę wzrostu popularności zaczęły powstawać także "wielkogabarytowe" obiekty takie jak zaniedbany dziś "Gigant" z 1882 roku, które w momencie otwarcia był jednym z największych obiektów tego typu. Z dawnej zabudowy warto zwrócić uwagę również na rzecz w Sudetach rzadką, a mianowicie stojący przy drodze drewniany kościół św. Józefa z lat 40-tych XVIII wieku, kryty gontem, dawniej... łupkiem. Nad nim, nad wsią góruje dawny kościół powewangelicki z 1911 roku zbudowany z kamiennych ciosów. Zapora na Wilczce poniżej wodospadu pochodzi z roku 1908, ma długość 108 m i wysokość 30 metrów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wodospad Wilczki a.k.a. Wodogrzmot Żeromskiego

To tyle podręcznikowo (tu ujęte w wielkim skrócie w postmodernistycznej" legendzie). A bardziej praktycznie i turystycznie - stajemy w centrum i wybieramy szlaki. A jest co wybierać - czerwony przez wodospad Wilczki, najbardziej imponujący w porze wiosennych roztopów oraz skałek na brzegu urwistej doliny doprowadzi nas prosto pod Marię Śnieżną. Żółty - do Ogrodu Bajek, założonego jeszcze za Niemca, który okupują dziś bohaterowie bajek słowiańskich, żywioł germański reprezentuje stary Rybencał - Duch Gór. Niebieski - na Śnieżną Polanę, z której roztacza się wspaniała panorama gniazda Śnieżnika. To tak na starter i początek. Bo można i na Czarną Górę przez wspomnianą Polanę Śnieżną lub dolinę Bogoryji, można na Trójmorski Wierch przez malowniczy Jaworek Górny. No i wreszcie na sam Śnieżnik - przez Kozie Skały (bo i można tu spotkać kozice) lub dolinę Wilczki, a dla ambitnych - granicą przez Śnieżnik Mały. I choć w sezonie główne szlaki są oblegane, to te dłuższe, pokręcone - znacznie mniej. Każdy znajdzie coś dla siebie, a widok z Kłodzkiego Śnieżnika zrekompensuje niedogodności podejścia (ponad 800 metrów w pionie z Międzygórza), zwłaszcza że Śnieżnik w wariancie przez dolinę Wilczki, trawersem doliny Kleśnicy i potem północnym ramieniem to prawdziwy, choć długaśny spacerek - cały czas lekko pod górę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jaworek Górny - w tle Czarna Góra

 

master cv
O mnie master cv

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości