Spór o krzyż na Placu Krakowskim przed Pałacem Prezydenckim jest pierwszą kością niezgody powyborczych przepychanek między politykami PiS i PO. Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiadają się za stanowiskiem posłów parti rządzącej. Uważają, że symbole religijne nie powinny stać w miejscach władzy publicznej. Natomiast członkowie Prawa i Sprawiedliwości chcą, aby krzyża nie ruszać i czcić go, jako pamiątkę po katastrofie.
Ja, jako katolik, ale również jako osoba, która przestrzega prawa i rozumie, że nie wszyscy w Polsce są mojego wyznania uważam, że Polska powinna przestrzegać zapisów konkordatu i umieścić krzyż (jako znak religii chrześcijańskiej) w miejscu odpowiedniejszym niż Plac Krakowski. Ponieważ gdyby zamiast krzyża katolickiego postawiono krzyż prawosławny jako symbol katastrofy to na pewno posłowie PiS byliby za usunięciem symbolu "nie Ich religii". Uważam, że powinniśmy szanować wszystkich, także tych niewierzących i krzyż powinien stać na terenie Kościoła, a jako pamiątkę można postawić tablicę lub kamień z symbolicznym podpisem.
