Można śmiało postawić tezę, że wybory wygrywają dzisiaj media. Chyba wszyscy też się zgodzą, że:
- ofensywa medialna sił antysystemowych (Telewizja Trwam, Radio Maryja, TV Republika i Gazeta Polska) nie przyniosła spodziewanych efektów, a sądząc z publikowanych wyników sondaży propaganda TVN-Gazeta Wyborcza sieje coraz większe spustoszenie w umysłach wyborców
- zjednoczenie prawicy przez Kaczyńskiego nie miało żadnego pozytywnego wpływu na wyniki w sondażach.
PO pomimo szeregu kompromitacji ma się stosunkowo nieźle i najpewniej wszystko skończy się kolejnymi przegranym wyborami PiS, zwłaszcza, że w utrzymaniu się obecnego układu przy władzy są żywotnie zainteresowane kraje, które zawsze w historii pragnęły unicestwienia naszego kraju, czyli Rosja i Niemcy.
Jaki z tego wniosek: jeśli PiS nie potrafi wygrać wyborów samodzielnie, musi szukać poważniejszego koalicjanta lub przynajmniej spróbować zamknąć niektóre otwarte fronty walki, złagodzić niektóre postulaty, wykazując nieco dyplomatycznej przebiegłości.
Wracając do postawionej na wstępie tezy: jeśli to media wygrywają wybory, to rozsądnie byłoby spróbować się z tymi mediami dogadać. Nie wiem, jak wygląda możliwość rozmów z TVN, ale nie można nie dostrzec, że Adam Michnik, już od pewnego czasu o możliwości dialogu z Kaczyńskim wspomina i wysyła do niego wyraźne sygnały (komplement za obecność na pogrzebie Mazowieckiego i wyjazd do Kijowa). Redaktor Naczelny Wyborczej od dawna mówi publicznie, że popiera PO jako mniejsze zło, a więc, jeśli wierzyć tym deklaracjom, nie jest to ślepa i bezwarunkowa miłość, ale chłodne uczucie, które ostatnio nieco wygasa... Zwróćmy uwagę, że w swoim liście z lipca br. do przywódców UE Michnik apeluje o jedność przywódców i konsekwencję we wprowadzaniu sankcji wobec Putina. List ten to w istocie przejęcie inicjatywy od szefa polskiego rządu i wyraz braku wiary w to, że duet Tusk-Sikorski jest w stanie wywierać jakiekolwiek realne wpływy w UE. Jeśli powiążemy to z komplementami dla Kaczyńskiego, to możemy dostrzec, że Adam Michnik w obliczu poważnego zagrożenia ze strony Putina nie jest zadowolony ze stylu sprawowania władzy przez PO-PSL i – mam wrażenie – nieco zatęsknił do prowadzonej przez PiS twardej i konsekwentnej polityki międzynarodowej.
Jakie jest ryzyko w podjęciu przez Kaczyńskiego rozmów z Michnikiem? Żadne – nikt nie może mu zarzucić, że rozmawia z kimkolwiek w obliczu poważnego zagrożenia dla kraju.
A jaka korzyść? Nie wiadomo, ale w najgorszym przypadku możliwe jest ocieplenie wizerunku PiS, prezentującego się jako partia propaństwowa i odpowiedzialna.
Może warto o tym pomyśleć...
