Tak, dokładnie. Dziś 30 lat po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego postanowiłem oddać głos czołowemu autorytetowi Trzeciej za przeproszeniem RP.
Oto relacja Towarzysza Cioska (ministra ds. związków zawodowych) z rozmowy z doradcą "Solidarności" Bronisławem Geremkiem. 2 grudnia 1981 r., niecałe 2 tygodnie przed wprowadzeniem stanu wojennego:
"Część wpływowych doradców "Solidarności" zrozumiała obecne położenie i zmianę sytuacji. Boją się bardziej niż sądzimy i zaczynają ratować własną skórę. Odbyłem właśnie osobliwą rozmowę z szefem sztabu ekspertów "Solidarności" [Bronisławem] Geremkiem (bliskie związki z międzynarodówką socjaldemokratyczną, osobiste kontakty z Krayskim i innymi).
Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie i realnym socjalizmem [jest] niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieunikniona. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Organy władzy państwowej muszą zlikwidować aparat "Solidarności". Po konfrontacji siłowej "Solidarność" mogłaby powstać na nowo, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego charakteru i bez ambicji sięgania po władzę.
Być może - kontynuował Geremek - zostaną zachowane siły umiarkowane, takie jak Wałęsa. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w oparciu o odmienną sytuację polityczną kontynuować określone procesy demokratyzacji."
Towarzysz Ciosek stwierdził też, że "doradcy zdali sobie ostatecznie sprawę z beznadziejności swych projektów. Ponadto stracili kontrolę nad aparatem "Solidarności". Aparat "Solidarności" składa się w 90 procentach z antykomunistycznych fanatyków i awanturników."
Pamiętajmy o ofiarach stanu wojennego
- Noc pod kradzioną willą generała, godzina 23:30, ul. Ikara 5 w Warszawie.
- Marsz 13 grudnia, godzina 18.00. Start: pomnik Wincentego Witosa.
Do zobaczenia!
