francesco francesco
299
BLOG

Kradzież pojęć III RP

francesco francesco Polityka Obserwuj notkę 0

 Nowomowa jest w Polsce bardzo silna. Trafia bardzo głęboko w ludzkie umysły i je trwale zniekształca. Dla społeczeństwa i jego kręgosłupa moralnego najbardziej niebezpiecznym jest właśnie mieszanie i zawłaszczanie pojęć takich jak przebaczenie, pojednanie, miłosierdzie.

 

W 2004 r. Karłowicz w tekście pt. „Solidarność jako kościół” bardzo celnie odniósł się do tego problemu. Jako jeden z nielicznych, jeśli nie jedyny poruszył wątek użycia wartości chrześcijańskich przeciwko argumentom państwowotwórczym, racjonalnym i prawnym. Chciałbym ten tekst przypomnieć, skupiając się na wybranych fragmentach:



Dariusz Karłowicz tak pisze o polskiej ułudzie ’89 roku:
 

"Z najlepszą wolą zakładano, że rynek i demokracja spełnią zbawienną funkcję resocjalizacyjną, że zmuszając do (choćby mimowolnego) działania na rzecz dobra wspólnego, że dokonają uobywatelnienia dawnych prześladowców, odstępców i zwykłych grzeszników. Parlamentarny fotel miał zastąpić odstawkę, rada nadzorcza celę zaś nagroda, a przynajmniej miłosierdzie karę. Poważne obawy wobec tych założeń brały się z przekonania, że rynek i demokracja nie tylko nie generują wartości, ale na nich pasożytują, gdy tymczasem już sama operacja zbiorowej amnestii poważnie nadszarpnie wiarę w sprawiedliwość młodego państwa. Innymi słowy przestrzegano, że grzesznicy się i tak nie nawrócą, a wierni mogą stracić wiarę."

 

Tłumaczy skąd wzięto funkcjonujące dziś (w spaczonej formie) pojęcia:

 

"Obserwując polską scenę polityczną trudno oprzeć się wrażeniu, że cały szereg skojarzeń, który ewokuje pojęcie polityczności odnosi się do wyobrażeń wziętych raczej z życia kościoła niż z instytucjonalizowanej wspólnoty politycznej. Dobrym przykładem jest choćby kwestia lustracji czy dekomunizacji - gdzie argumenty ściśle polityczne, (jak np. kwestia bezpieczeństwa państwa, penetracji obcych wywiadów etc.) ustępują argumentacji quasi religijnej (grzech, zasługa, absolucja, pokuta, nawrócenie). " 

Czyż słowa z 2004 r. nie są wciąż aktualne?

 

"Religijny charakter zwalczających się wersji metapolityki daje o sobie znać zwłaszcza w dyskusji nad kryteriami przynależności do wspólnoty, która po 89-tym roku przyjęła dramatyczną formę sporu o lustrację i dekomunizację państwa. Nie sposób przeoczyć faktu jak wiele argumentów obecnych w tym sporze ma jawnie religijne źródła, jak często dyskusja dotyczy raczej warunków nawrócenia, kwestii pokuty, zasługi i wybaczenia niż kwestii związanych z funkcjonowaniem rządu, parlamentu czy sądownictwa." 

Na koniec chciałbym zacytować pytanie Karłowicza, na które chciałbym dziś po 7 latach odpowiedzieć:

 

"Program ratowania wieży Babel przez pomieszanie języków skończy się w chwili gdy skłóceni budowniczowie ukradną ostatnią cegłę. Owszem - powiadali zwolennicy dekomunizacji - chodzi o jedność, ale o jedność rzeczywistą. Ta zaś wymaga surowych warunków przyjęcia na łono wspólnoty - dekomunizacji i lustracji. Trudno dziś powiedzieć co przesądziło o klęsce idei puryfikacji. Czy zawiniła nieudolność polityczna jej rzeczników, zbyt wysokie kryteria nawrócenia, czy może oferta politeistów była zbyt atrakcyjna?"

 

Myślę że to właśnie kusząca oferta relatywistów zdecydowała i wciąż na nowo decyduje o kształcie III RP. Jedynym remedium okazują się odwieczne prawdy i „suchy poemat moralisty: tak - tak, nie - nie”.

francesco
O mnie francesco

Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka