Mefi100 Mefi100
76
BLOG

Przypadki

Mefi100 Mefi100 Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Do małego miasteczka, w którym kiedyś mieszkałem, wprowadził się muzyk jazzowy. Znany i młody. Chciałem go poznać. Taki znany muzyk ma chyba wiele  do opowiedzenia. A ja lubiłem słuchać różne historie. Ale nie mogłem znaleźć punktu zaczepienia. Na muzyce jazzowej się nie znałem i jej nie lubiłem. Postanowiłem się nad tym zastanawiać później. Na razie musiałem wyjechać do innego miasta. Kilkaset kilometrów.

   Maszerując miastem zobaczyłem nowego mieszkańca mojej małej miejscowości. Szedł i szeroko się uśmiechał. Rozglądnąłem się w około szukając adresata. Lecz nie znalazłem. Muzyk podszedł do mnie. Dalej szeroko się uśmiechając powiedział:
   - Jak miło spotkać ziomala. Pamiętam jeszcze te czasy, gdy chodziłeś z moim bratem do jednej klasy.
   Faktycznie, teraz tego jego brata sobie przypomniałem. Byli do siebie bardzo podobni. I nawet grali na tych samych instrumentach. Tylko sławni byli trochę inaczej. Jego brat, bo grał w orkiestrze szkolnej.
   Tak jak się spodziewałem nowy znajomy trzepał anegdoty jak z rękawa. Opowiem jedną.
   Grali wtedy w trzech. Skład był międzynarodowy. Na perkusji grał szwajcar. Pamięć miał znakomitą. W każdym kraju w którym byli uczył się języka tubylców. W Polsce było nie inaczej. Pytał się kolegi o różne zwroty. A ten był czymś zajęty. I w końcu mu odpowiedzał brzydko: "pocałuj mnie w dupę". Szwajcar akurat się pytał jak jest po naszemu dobranoc. Trochę się zdziwił długości wypowiedzi. Ale przecież przyjął do wiadomości to co mu powiedział kolega.
   Rano perkusista wracał do hotelu po imprezie mocno zakrapianej alkoholem. Sam też był nie źle wstawiony. W hotelu przywitała go uśmiechnięta recepcjonistka. Wręczając mu klucz do pokoju powiedziała: "dobranoc panu".
   Perkusista odpowiedział jej uśmiechem i uśmiechając się odpowiedział jej na tak kulturalne pożegnanie:
   - Pocałuj mnie w dupę!
   Widząc jej zaskoczoną minę pomyślał, że to reakcja na jego lingwistyczne zdolności. Więc powtórzył: pocałuj mnie w dupę.
   Nowy kolega musiał się nie źle nagimnastykować aby sprawę wytłumaczyć.
   Popatrzyłem w telewizor. Mówił znany w kraju seksuolog ale ja go jeszcze znałem z czasów uczelnianych. Uczył w tedy mnie pedagogiki. Był nauczycielem lubianym przeze mnie.
   Kiedyś się o coś spytał. Ja się zgłosiłem do odpowiedzi na ochotnika. Sama odpowiedź mnie nie satysfakcjonowała. Musiała być taka "ę " i "ą". Wyniknął jednak problem: jak brzmiało pytanie. Zapomniałem. Zacząłem motać się strasznie. Nauczyciel dawał mi znaki żebym wreszcie doszedł do konsensusu. Nie znając pytania nie potrafiłem. Zacząłem coś mówić o cukrze. W końcu nauczyciel poprosił kogoś innego o dokończenie mojej myśli. Prz okazji dowiedziałem się jak to pytanie brzmiało.
   Na następnym kanale jakiś ogólnie znany zespół obchodził swoje dwudziestopięciolecie. Liczyłem, liczyłem i się nie doliczyłem. Bo akurat dobrze znałem wokalistę i lidera. Nawet się kiedyś przyjaźniliśmy trzydzieści lat temu. A  zespół już istniał.
   Wokalista się na mnie pogniewał o jakąś nie istotną duperelę. Do tego to było nieporozumienie. Zamierzałem je wytłumaczyć. Ale cas płynął i zespół stał się sławny. Tłumaczenie się teraz nie miało by sensu. Mogło by się być zrozumianym na opak.
   Na innym kanale TV był program kulinarny. Za zwyczaj nie oglądam takich rzeczy. Ale tym razem temat mnie zaciekawił. Kucharze mieli za zadanie ugotować posiłek dla pacjentów szpitala. Wystąpiła nawet dietetyczka tego szpitala. I powiedziała jakie warunki muszą być spełnione. Ja znałem tylko jeden: finansowy. A ona nawet o nim nie wspomniała. Pieprzyła coś ona o nadrzędnej roli zdrowych produktów.
   Tak sobie myślę, że jak ci pacjenci dostaną te wszystkie rarytasy, to się "przekręcą". I to bez pomocy lekarzy.
   Przełączyłem telewizor na kolejny kanał. Leciał nieśmiertelny "Forrest Gump". Już go kiedyś oglądałem. To ten Gump co znał wszystkich i wszystko widział. Kto w to uwierzy? Wyłączyłem telewizor i udałem się na spoczynek. Poza tym każdy wie, że telewizja kłamie.
Spisał: Zenon Mantura
Mefi100
O mnie Mefi100

Świat ten jest już tak zbudowany: rządzą nim nie najmądrzejsi lecz najbardziej bezwzględni, Często też, zwyczajni głupcy. Niestety, nie jestem jeszcze wystarczająco stary żeby mi skleroza pozwoliła o tym zapomnieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości