Właśnie słyszę jak pan Komorowski na gali z okazji XX lecia samorządów chwali zalety tej formy władzy. No coż. Każdy patrzy ze swej perspektywy. Sukces ten w moim samorządzie oznacza festyn w dniu potopu. No oczywiście z okazji tegoż XX lecia. Kapiszony, piwo i disco polo - to wymiar wrazliwości władzy - jubilatki. Dziecięta szkolne pląsają przed tą władzą i słodkościami sie potem ucieszą a stażacy ochotnicy zawody odbędą . Z drużynami dziecięco-młodzieżowymi , a jakże! Dwadzieścia pięć kilometrów dalej w tym samym powiecie - powódź wyciąga na wały mieszkańców i służby, i oni pewnie nie wiedzą, ze powinni świętowac . Bo tam też samorząd ma XX lat.
Samorząd to doskonała forma władzy, lecz tylko wówczas , gdy ma środki, by o ludzi sie troszczyć i ich potrzeby zaspokajać. Obecnie wiele z gmin i powiatów ledwo przedzie. Unijne środki na inwestycje wymagają wkładów własnych. Kiedy sie je zdobędzie - warunki , które trzeba spełnić - czasem absurdalne. Np budowa swietlicy i sali , której w myśl umowy nie wolno przez długi czas wynajmować za pieniadze na imprezy typu wesela, chrzciny, komunie i inne, które na wsi właśnie takiej sali wymagają. Przekształcanie jednostek samorządowych w inne jednostki - bo takie a nie inne są wyżej punktowane przy rozpatrywaniu wniosków. no co prawda darowanemu koniowi się ... ale przecież jeżeli nie mozna dysponować swobodnie swoją własnościa - to co to za dar? Są gminy i powiaty , które idą na przód . Wiele jest jednak coraz dalej od głównego nurtu rozwoju. Pasą się samozadowoleniem . Osadzone "swoimi"kluczowe stanowiska w jednostkach pomagają odnieść wyborczy sukces i tak się kadencja za kadencją toczy. Sukcesy typu plac zabaw ( znam miejsce gdzie powstał na cmentarzu poniemieckim) , malowanie szatni przy boisku wiejskim lub wysypanie tłuczniem placu handlowego opisze lokalna "opiniotwórcza prasa" i przedstawi jako sukces ponad wyobrażenie. A jeżdzić nie ma po czym , rowy zarośnięte ponad wszelką widoczność nawet drzewami juz kilkuletnimi, pracy żadnej, inwestycji ją dających - zero. No bida i tyle! A coraz większa liczba mieszkańców wyjeżdża i nie wraca. Zwłaszcza młodzi . Oni się na placu zabaw na cmentarzu pobawić nie zdążyli.
Może i dobrze dla nich. W czas powodzi wiedzieliby gdzie ich miejsce...
