Melwas Melwas
45
BLOG

Ale o co chodzi?

Melwas Melwas Polityka Obserwuj notkę 52

Sąd uznał, że Janusz Kaczmarek nie musi wpłacać kaucji a zatrzymanie paszportu było bezzasadne. Niby drobny szczegół w całej sprawie, ale w zestawieniu z innymi faktami może pokazywać coś ważnego.

Nie jest to bowiem pierwsza tego typu wpadka prokuratury. Wcześniej Sąd uznał, że samo zatrzymanie Kaczmarka było bezzasadne, wskazując przy tym na fakt, iż prokuratura celowo przeciągała pewne procedury. Prokuratura jednak się naradziła i w najdłuższym w historii (trwającym coś ok. minut dwóch) briefingu pani Muchy oświadczyła, że Sąd pomylił się w dacie. Ale nie chodzi przecież tylko o Kaczmarka.

Dzisiaj dowiedzieliśmy się natomiast, że prokurator Engelking, który z takim profesjonalizmem przedstawiał dowody kłamstw Kaczmarka doznał chwilowej amnezji, zapominając o tym, że to nie Krauze dzwonił do Woszczerowicza, ale odwrotnie oraz, że 3-sekundowa rozmowa posła z biznesmenem nie była jedyną. Ale nie chodzi przecież tylko o Woszczerowicza.

Na tej samej konferencji bowiem prokurator krajowy, czyli pierwszy zastępca ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego wykazał się ogromnym profesjonalizmem i bezstronnością, stwierdzając iż nieskładanie przez Kaczmarka wyjaśnień także o czymś świadczy - niestety prokurator Barski nie wyjaśnił już o czym - widocznie byłaby to wypowiedź: "nie na temat". Ale nie chodzi przecież tylko o Barskiego.

Sama konferencja prokuratorów miała bowiem pokazać, iż Janusz Kaczmarek kłamał, mówiąc o tym, że nie widział się z Kaczmarkiem w hotelu Marriott oraz, że Konrad Kornatowski namawiał skutecznie do fałszywych zeznań Jaromira Netzla. Prokurator Engelking prowadzący cały show nie wyjaśnił jednak jaki związek z tymi zarzutami mają nagrania z monitoringu w ministerstwie rolnictwa ani też chociażby rozmowy z mechanikami o odkręcaniu śrub. Ale nie chodzi przecież tylko o Engelkinga.

Można bowiem raz jeszcze przyjrzeć się innej wypowiedzi prokuratora Barskiego, który był łaskaw stwierdzić, iż o zatrzymaniach Kaczmarka i spółki minister Ziobro nie wiedział. Zapewne nie wiedział również o zatrzymaniu Krauzego, skoro premier nim jeszcze informacje przedostały się do mediów już wiedział, że ABW poluje na grubą biznesową rybę znad morza. Ale nie chodzi przecież tylko o Krauzego.

Bo z innej beczki. Niedawno dowiedzieliśmy się, że z setek drogocennych rzeczy, jakie pokazało nam CBA na słynnych taśmach z zatrzymania doktora G. ledwie trzy zostały uwzględnione w zarzutach. Na resztę kardiochirurg okazał faktury, co i tak jest nie lada wyczynem. Ponadto mija już pół roku a opinia publiczna wciąż nie może doczekać się tych porażających dowodów, świadczących o winie doktora. Doktora, co należy dodać przebywającego na wolności, gdyż Sąd uznał, że nie ma podstaw do aresztowania lekarza. Ale nie chodzi przecież tylko o G.

Wcześniej doszły do nas informacje, że Sąd uznał, iż zarzuty postawione innemu lekarzowi, również schwytanemu przez ekipę z firmy "C" są zupełnie nieprawdopodobne. Tym dziwniej zatem brzmią słowa Mariusza Kamińskiego, który na wojskowego lekarza rzekomo współpracującego z mafią ciskał gromy. Tym ciekawsze są sumy jakie miał przyjmować lekarz - 300 zł w końcu w zestawieniu z porażającym procederem nie brzmi tak ...porażająco. Ale nie chodzi przecież tylko o Podgórskiego.

Bo taki minister Ziobro również często jest porażony. Musiał być bardzo poruszony, gdy oskarżał opozycję o obronę przestępców czy delikatnie sugerował kto kogo życia już nie pozbawi. Najbardziej chyba jednak był porażony, gdy czytał słowa premiera, który w jawny sposób zaprzeczał wcześniejszym słowom ministra w sprawie narady przed akcją u minister Blidy. Tak był porażony, że musiał odreagowywać kolejnymi konferencjami, na których to albo z miną dziecka bawił się gwoźdźmi albo też z marsowym wyrazem twarzy wciskał kartki do niszczarki. Ale nie chodzi przecież tylko o Ziobrę.

Bo tu o system, który trzeba zmienić chodzi.

Melwas
O mnie Melwas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka