Melwas Melwas
29
BLOG

Wolne ręce Tuska

Melwas Melwas Polityka Obserwuj notkę 11

Jan Maria Rokita, nazywany złośliwie Jasiem Wędrowniczkiem odszedł z polityki. Wybrał oczywiście idealny moment, by zmaksymalizować polityczne obrażenia Tuska, ale w dłuższej perspektywie, możliwe, że jest to krok dobry dla PO.

Z jednej strony trochę szkoda Rokity, bo mimo wszystkich swoich wad był to polityk dość wyjątkowy - bystry i nie uciekający od używania zawartości czaszki. Z drugiej jednak strony była ta wyjątkowa indywidualność a jak wiadomo polityka jest to sport zespołowy. Oczywiście każdy trener chce mieć w swojej drużynie jak najwięcej wspaniałych zawodników, ale - i to ale jest tutaj kluczowe. Często okazuje się, że jedna gwiazda psuje całą atmosferę w drużynie, jest zbyt wielką indywidualnością przez co nie dogaduje się z kolegami, wypowiada się w mediach z przesadną pewnością siebie zarówno o trenerze, jak i kolegach z drużyny. I wówczas drużyna przegrywa, gra znacznie gorzej, niżby grała w sytuacji, gdy gwiazdora by nie było.

Przychodzi więc czas, w którym każdy rozważny trener musi policzyć za i przeciw i posadzić gwiazdora na ławce rezerwowych albo wręcz odsunąć od drużyny. Tusk nie zdobył się na taki gest, więc teraz płaci za swoje błędy. Są bowiem dwie możliwości - albo wyrzucamy gwiazdę z zespołu jeszcze przed playoff albo trzymamy ją w drużynie do ostatniego meczu finałowego. Tuska spotkało coś najgorszego - Rokita odszedł od niego tuż przed pierwszym gwizdkiem meczu finałowego. Wiadomo, na co liczył Tusk - myślał, że zdoła z krnąbrnym Rokitą dotrwać do dnia wyborów a wówczas, już po przeliczeniu głosów będzie wszystko jedno, czy Rokita jest w PO czy go nie ma. Przewodniczący PO mocno ryzykował, trzymając w swoich szeregach tykającą bombę zegarową - i przeliczył się.

Teraz dla PO istnieją dwa scenariusze. Wybory są dopiero za ponad miesiąc, więc jeszcze wszystko się może zdarzyć. Kto bowiem dzisiaj mówi o Kaczmarku? Kto będzie pamiętał o Rokicie za miesiąc czasu? Nie mniej jednak to właśnie wybory, bo myślę, że nie sondaże (a takie szokujące obrazujące porażająco-szokujące tendencje na pewno się pojawią) zweryfikują, który scenariusz będzie realizowany. Bowiem albo rzeczywiście Rokita był na tyle ważną postacią, że PO mocno straci i powróci do notowań charakterystycznych dla partii liberalnej (powiedzmy max 15%) albo okaże się, że PO wcale dużo nie straci (liczy się przecież image partii a ten można budować bez Rokity). Możemy dojść do sytuacji, w której co prawda część konserwatywnego elektoratu odejdzie od PO (niekoniecznie jednak przejdzie do PiS) ale na to miejsce przyjdzie elektorat liberalny, który konserwatysty czystej wody, czyli Rokity zwyczajnie w partii Tuska nie trawił. Wiem po swoim przykładzie, że dla mnie jako człowieka wyjątkowo niekonserwatywnego właśnie ludzie tacy jak Rokita czy mu podobni byli główną przeszkodą do głosowania na PO (zupełnie tak jak przeszkodą w oglądaniu publicystyki w telewizji jest obecność Rysia Czarneckiego na antenie).

Czy PiS wygra wybory? Ano pewnie wygra. Wszystko jednak zależy od procentów - jeśli PiS będzie mógł stworzyć koalicję (nawet z obrotowym PSL) to PO stoi na przegranej pozycji - a ściślej Tusk - nie sądzę bowiem by przewodniczący dużej partii mógłby przetrwać trzy kolejne klęski wyborcze. Można jednak bardzo łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której PiS nie ma zdolności koalicyjnych i musi pozostawać opozycją. Opozycją względem rządu PO-LiD, który jest znacznie bardziej prawdopodobnym po wyeliminowaniu zatwardziałych konserwatystów z PO. A może PO wygra wybory i sytuacja będzie zupełnie inna? A może przegra minimalnie? Różne scenariusze są możliwe, jednak chyba najmniej prawdopodobny jest scenariusz standardowego POPiSu - zarówno w wariancie, gdy zwycięża PiS (radykalnie prawicowy dzisiaj) jak i PO. W każdy razie - nie ma co stawiać ostatecznych, bo wszystko okaże się 21 października.

Odejście Rokity było dla Tuska potężnym ciosem - dość chamskim trzeba przyznać, skoro premier z Krakowa nie powiedział wcześniej swojej decyzji Prezydentowi z Gdańska. Rokita odszedł z klasą - ponoć kierując się wyższymi pobudkami, ale była to klasa dość pozorna, bo mająca w dobrym świetle stawiać chyba tylko Rokitę. Jednak mimo wszystko: jeden Rokita wiosny nie czyni, a jego exodus w znacznym stopniu rozwiązuje Tuskowi ręce, bo uwalnia go od kapryśnego gwiazdora, który często grał wyjątkowo błyskotliwie, ale w znacznym stopniu ograniczał taktykę całego zespołu. A zawsze lepiej działać z wolnymi, niż związanymi rękami.

Melwas
O mnie Melwas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka