Mercator Mercator
1745
BLOG

Naszym głównym problemem nie jest Izrael tylko USA

Mercator Mercator Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

Tak, właśnie USA,  bowiem wszelkie nasze relacje z Izraelem moglibyśmy zamknąć w ciągu jednego dnia bez specjalnej dla nas szkody.  Izrael jest dla nas odległym krajem o niewielkim znaczeniu gospodarczym, uwikłanym do tego w liczne konflikty regionalne.  Wycieczki do Ziemi Świętej i  ograniczona współpraca wojskowa to najważniejsze chyba nasze relacje z Izraelem.  Po co zatem te wszystkie wysiłki, bardzo zintensyfikowane za "dobrej zmiany", których celem jest poprawa relacji z Izraelem ? Po co  ostentacyjne przebieranki w jarmułki, po co święcenie świąt żydowskich przez pałac prezydencki i  "grupę parlamentarną" ? Po co kolejne żydowskie muzea w Warszawie ? Po co  ta idiotyczna konferencja anty irańska w Warszawie,  podczas której zostaliśmy wielokrotnie znieważeni przez naszych "drogich gości"  ? Po co  zapraszanie Netanjahu na szczyt Grupy Wyszehradzkiej i  potem organizowanie   takiego szczytu w Izraelu ? Dlaczego ustawę o IPN, która miała nas chronić przed  uporczywie ponawianymi  oszczerstwami pod adresem Polski wycofaliśmy w błyskawicznym tempie  po  interwencji środowisk żydowskich i  napisaliśmy od nowa pod dyktando przedstawicieli Izraela ?  Dlaczego dokładamy takich starań dla poprawy relacji z trzeciorzędnym dla nas partnerem ? 

Wszystkie te działania mają jeden cel: poprawę relacji ze środowiskami żydowskimi w USA, które to środowiska mają ogromne znaczenie w amerykańskiej administracji i szeroko rozumianym deep state. Z kolei relacje z USA są dla polityki zagranicznej realizowanej przez PiS absolutnie kluczowe. Przy pogarszających się relacjach  z UE , z Niemcami , z Rosją to USA,  Wielka Brytania i Izrael miały być dla nas oparciem w polityce zagranicznej.  Z tego zestawu szybko wypadła Wielka Brytania po referendum brexitowym. Po pierwsze na skutek Brexitu Wielka Brytania  de facto abdykuje z polityki europejskiej , po drugie kraj ten przez wiele lat będzie zajęty sobą próbując opanować następstwa Brexitu. Wszelkie rachuby, że Wielka Brytania pomoże nam w utrzymaniu jako takiej równowagi w UE legły w gruzach. Zostały nam USA oraz Izrael. Na tych sojuszników polska polityka zagraniczna  postanowiła chuchać i dmuchać. Stąd próby zacieśnienia relacji  z Izraelem i stąd coraz bardziej serwilistyczne relacje z USA. Polityka ta posunęła się do takiego absurdu jak  organizacja anty irańskiej konferencji w Warszawie.  Iran jest krajem zasadniczo przychylnym Polsce chociaż rządzonym przez dosyć nieobliczalnych mułłów. Można by powiedzieć: nie nasz problem. Nie mamy z tym krajem żadnych zatargów i nie mamy też żadnego interesu w mieszanie się w bliskowschodnie konflikty. Jednak prezes Kaczyński zdecydował się na ten delikatnie mówiąc mało rozsądny krok z wiadomym skutkiem.

 Awantura z Netanjahu i nowo mianowanym ministrem spraw zagranicznych Izraela Katzem przykryła jednak dużo ważniejsze zdarzenia mające miejsce podczas owej  konferencji w Warszawie.  Mianowicie sekretarz stanu USA mówił o tym, że Polska powinna się przygotować do finansowych rekompensat za "żydowskie mienie bezspadkowe" w nawiązaniu do uchwalonej przez amerykański parlament act 447.  Jako narzędzie rozmiękczenia Polski sekretarz Pompeo  wybrał  jako  przykład "polskiego bohatera realizującego amerykańskie ideały"  żydowskiego zbrodniarza z komunistycznej służby bezpieczeństwa , który następnie uciekł do USA, gdzie rozpoczął karierę dewelopera. To był ze strony amerykańskiego sekretarza stanu ruch wyjątkowo odrażający i  nieprzypadkowy. Na tym poziomie takie przypadki nie istnieją. To nie było  wypracowanie gimnazjalisty, który coś pomylił , to było przemówienie amerykańskiego sekretarza stanu, który powiedział dokładnie to co chciał powiedzieć. Czy była jakaś reakcja dyplomatyczna z naszej strony ? Czy wystosowano notę dyplomatyczną ? Czy wezwano amerykańskiego ambasadora ? Nic z tych rzeczy. Dostaliśmy w pysk, zostaliśmy publicznie opluci  i spłynęło jak po kaczce. Udajemy, że to był wiosenny deszczyk. 


Ale czy możemy sobie pozwolić na jakąkolwiek reakcję w stosunku do USA ? W tym stanie polityki zagranicznej jaką mamy oczywiście nie możemy sobie pozwolić na nic.   Naiwna  jednostronna polityka zagraniczna prowadzona przez Kaczyńskiego jest  słabością bezwzględnie wykorzystywaną przez niechętne Polsce siły i środowiska. Dlaczego Izrael robi to co robi wobec Polski ? Bo może. Relacje z Polską są dla nich tak samo marginalne jak nasze z Izraelem. Jednocześnie wiadomo, że Polska wisi u amerykańskiej klamki i to wiszenie traktuje jako swoją rację stanu.  Kaczyński swojej polityki nie zmieni, bo ta polityka leży u samych podstaw całej politycznej filozofii PiSu. Prędzej zmieni premiera i zrobi z niego kozła ofiarnego.  Za kilka miesięcy dobry car Jarosław  przywróci wzorowe relacje z Izraelem a złych urzędników ukaże. Czołowi polscy politycy znowu będą zapalać chanukowe świece i ubiegać się o wizytę na wysokim szczeblu polityków z Izraela .  Bo pole manewru w tej polityce jest żadne. "Dobra zmiana" (czyli Kaczyński) nie wyciągnęła żadnych wniosków z kryzysu związanego z ustawą o IPN.    Prezes Kaczyński wprowadził Polskę w ślepą uliczkę , która robi się coraz węższa. 

Mercator
O mnie Mercator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka