Jeśli wszyscy wiedzieli jaki jest stan lotniska w Smoleńsku, to nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby zrozumieć jak ogromne znaczenie ma tutaj odpowiednie przygotowanie i wsparcie pilota, tak, żeby miał pełen komfort. Czyli na przykład, informacje z wieży słyszał po polsku, od kogoś do kogo ma bezgraniczne zaufanie. Przy delegacji na takim szczeblu zapewnienie obecności polskiego kontrolera w smoleńskiej wieży (oprócz kontrolerów rosyjskich) nie powinno być żadnym problemem dla naszej dyplomacji, gdyby się przejęła wizytą. A służby powinny mieć wystarczająco wyobraźni, żeby na miejscu sprawdzić warunki i zapewnić aby były jak najlepsze. To naprawdę nie jest wielka filozofia, coś niewyobrażalnego i nie do zrobienia. (cytat za najwybitniejszą blogerką)
Lech Kaczyński w latach 2006-2007 wielokrotnie przebywał na Litwie i w Słowacji. Pod Koniec marca 2007 odbył podróż do Kazachstanu i Azerbejdźanu. Ciekaw jestem czy każdorazowo służby sprawdziły czy nie ma pogłowsek o np rzekomym pijaństwie kontrolerów lotów na tych lotniskach. Czy przypadkiem zapóźnienie cywilizacyjne Litwy Kazachstanu może skutkować naprowadzaniem samolotu "na oko" , gdyby zdarzyła się np mgła. Ciekaw jestem czy Wtedy i wtedy, rząd Marcinkiewicza i Kaczyńskiego rozważał zwrócenie się do władz Kazachstanu czy Mongolii czy Ukrainy o możliwość asystowania "naszych dzielnych chłopców" ich papudracznym kontrolerom i w jaki sposób delikatnie sugerował że nie ufa ich kontrolerom. Czy za każdym razem gdy prezydent Kaczyński leciał na wschód organizowane było lotnisko zastępcze (na które samolot prezydencki kierował się w razie np złej pogody czy ruskiej inwazji) na którym również na ręce "ichnym" kontrolerom patrzyli nasi eksperci? Proszę o dodanie tego do Białej Księgi.
