Mida Mida
330
BLOG

Bo ja nigdy nie przestanę pisać... IV urodziny bloga

Mida Mida Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Szykowałam się na ten dzień juz od jakiegoś czasu. Wyglądałam, planowałam, co napiszę i jak, żeby było specjalnie i wyjątkowo, cieszyłam się na samą myśl - i nic mi z planów nie wyszło. Przyszłam do domu, a tu zonk: internetu nie ma i nawet nie myśli wracać... I tak tekst wyjątkowy i specjalny, planowany na ósmego grudnia z konieczości wskakuje na dziewiątego.

 
Pewnie co poniektórzy bardziej domyślni (albo ci, co pamiętają moje rozradowane wykrzykniki wydawane dziś przez pół dnia) wiedzą już, o co chodzi i co jest takiego specjalnego w dacie 8.12.
 
Jak widać z licznika na szczycie, jest to moja 150 notka. Już ten jeden fakt wystarczy do małego świętowania, jak wiadomo to okrągła liczba :D. W każdym razie ładnie wygląda.
No i ta 150 notka miała być na 8.12, jest na 9.12., bo dopiero niedawno wrócił do mnie internet. Lajf is brutal.
Ale na swój własny użytek uważam zawsze, że dzień się liczy od wschodu słońca, dlatego z uporem maniaka stwierdzę raz jeszcze, ale teraz juz oficjalnie na piśmie:
 
DZIŚ MIJA CZWARTY ROK, OD KIEDY ZAŁOŻYŁAM BLOGA NA SALONIE24. Tym samym rozpoczęłam moją mizerną karierę pisarsko-internetową, która trwa do dzisiaj i nie zamierzam jej przerywać.
 
Co roku robiłam jakies takie podsumowania i powiem szczerze, że teraz nie za bardzo mi się chce. Wypiszę sobie tylko parę zdawkowych informacji, dla porządku i spokoju sumienia, ale bez żadnego ładu, składu ani pomysłu.
 
Otóż jak dotąd blogowałam na: Salonie24 (od samego początku do dziś), tekstowisku (które skończyło marnie), poste-restante, franciszkańskiej3. Od niedawna dodaję tez teksty na Latte, oraz jeden mój tekst (okrojony) opublikowano na oficjalnej polskiej stronie JMJ Madrid 2011 :)
 
Komentowałam także na Wordpressie u dwóch znajomych i na blogspocie u mojej siostry i bratowej.
 
Czytałam całe mnóstwo innych portali, więc chyba nawet nie chce mi się wymieniać. Choć nie tak dużo, co rasowi wyjadacze czytający codzienną prasówkę (blogówkę?...)
 
To jest 150 notka, od zeszłego roku napisałam więc 31 notek, wiem, że mało. Naprawdę nie miałam czasu... Studiowanie nie daje normalnie żyć, mówię wam ;)). Ok, mam na górze napisane, że stworzyłam 1736 komentarzy, czyli od zeszłego roku  wypowiedziałam się 304 razy, to już nieco lepszy wynik. To jeszcze odsłony bloga. Aktualnie wyświetlająca sie liczba to: 60180. Od zeszłego roku przybyło 16976 odsłon. Jeju, nawet jak ja o swym blogu zapominam, to pamiętają o nim mili Czytający ;).
 
*   *   *   
 
Bo tak naprawdę, to ta urodzinowa notka miała mieć jakąś treść, a nie tylko głupie i nikomu do niczego niepotrzebne dane. Więc spróbuję coś napisać, może mi nie wyjdzie rozsądnie, ale pewnie uda się nieco refleksyjnie...
 
Ja jestem z tych ludzi, co pisać muszą.
Gdy nauczyłam się czytać pierwsze litery, wynajdowałam je w książkach. Któregoś razy pokazałam mamie wszystkie "K" na jednej stronie książki. Najbardziej lubiłam "K", potem "R".
Gdy nauczyłam się pisać pierwsze słowa, to bazgrałam wszędzie, na ścianach w domu i na murze na podwórku.
Gdy dostałam pierwsze ozdobne zeszyty, tworzyłam krótkie pamiętnikowe wpisy, ale zawsze je gubiłam, a do tego nie trzymała się mnie nigdy żadna regularność pisania. Jednakże pierwsze "pamiętniki" miałam od siódmego roku życia, regularny pamiętnik (który z pewnymi przerwami, ale jednak) piszę do dziś. Właśnie niedawno rozpoczęłam 11 tom. Bo nie umiem inaczej. Ja po prostu muszę pisać. I nawet jeśli coś wymaga specjalnego opisania, na które z reguły nie mam czasu, to pamiętnik poleży, poczeka, a ja uzupełnię. Zawsze w końcu uzupełniam. Sierpniową pielgrzymkę skończyłam opisywać w listopadzie...
 
Czasem robię przerwę w pisaniu pamiętnika. Wtedy mania moja kwitnie w innym kierunku i tworzę zależnie od nastroju i pomysłu wiersze, piosenki, opowiadania, bajki, felietony, teksty bezmyślne i nieuporządkowane... I do tego doskonale nadaje się blog. Bo ja coś sobie wezmę i napiszę gdy mnie roznosi, a moi przyjaciele wpadają, czytają i zachwycają się, jakby było czym ;D.
 
Czasem jednak roznosi mnie w takich kierunkach, których nie upubliczniam. Wtedy piszę maniakalnie trzy strony ciurkiem i nikomu ich nie pokazuję. I pewnie nigdy nie pokażę. Bo wypisać się muszę i owszem, sama czasem te teksty potem czytam. Ale... nie pokażę ich każdemu.
 
Przy tym wszystkim dręczy mnie często myśl, że pisać to nie ma po co.
Bo wszystkie mądre myśli zostały już dawno spisane, a w ogóle nic nowego na tym swiecie, bo wszystko, co ludzkie, zostało juz dawno tak czy inaczej opisane w Biblii. Po Biblii do tego było paru zdolnych pisarzy i gdzie tam mnie porównywać sie do nich i marzyć o takich genialnych dziełach!
Mi się zdaje, że nic nowego mądrego już się nie da napisać, a tym bardziej, że mogłabym to zrobić ja, bo limit wyczerpany, mój talent niewielki, więc moje trudy zbędne. Dlatego piszę, bo muszę, ale nie mam zbyt dużo wiary i nadziei w to, że kiedyś spełni się moje marzenie, a ja napiszę coś prawdziwie pożytecznego, potzrebnego i mądrego.
 
Przy pisaniu bloga odkryłam parę rzeczy:
- żeby pisać, trzeba nie tylko mieć talent: przede wszystkim trzeba mieć coś do powiedzenia/przekazania
- nie ma mowy o tym, żeby powstał tekst bez chwili spokoju. Żeby był tekst, musi być temat, żeby był temat, musi być pomysł, a pomysły nie zawsze wpadają do głowy same, między jedną sprawą do załatwienia a drugą, często trzeba ich dość długo szukać
- jeśli tekst ma być dobry, udany, treściwy, konkretny - to przede wszystkim trzeba nad nim pomyśleć, Wymyślić formułę, styl, puentę, kolejność części pośrednich tekstu, ustalić, co ma zaskakiwać, a co ma wyglądać i zachowywać się tradycyjnie. Dokładnie dopasować zamierzone przesłanie do formy, tak żeby formą tekstu dodatkowo podreślić jego treść. A dopiero na koniec usiąść i w spokoju oraz skupieniu spisać tekst, który właściwie w głowie mamy już ułożony - a co najmniej dokładnie zaplanowany
- trzeba pisać prosto, bez sztucznych i nadętych zawijasów, ozdobników, zbędnych przecinków, ale nie banalnie, tylko interesująco, stylem bliskim dla konkretnego odbiorcy: inaczej do dzieci, inaczej do młodzieży, inaczej do dorosłych...
- nie można pisać o tym, o czym się nic nie wie i czym się generalnie nie interesuje
- można prosić innych o podrzucanie tematów, które się samemu na swój sposób realizuje
- najciekawsze są te teksty, pod którymi rozwija się barwna i interesująca dyskusja...
- ludzie dorośli lubią bajki ;)
 
W ramach zakończenia tego tekstu powiem tylko, że jeszcze nie wiem, po co piszę i tym bardziej nie wiem, co z tego wyniknie. Ale wiem, że pisać będę, przynajmniej teraz. Choć zawsze jest ryzyko, że mnie meteoryt trafi i poprzestawia mi w głowie. Dlatego staram się w tej chwili pisać jak najwięcej. Na razie - kontynuuję plan stworzenia serii bajeczek, teraz piszę dwie naraz... Każdą gotową bajkę (o ile mama danej panny wcześniej da mi pozwolenie) umieszczę na blogu.
 
Zatem, zapraszam do czytania, ale jeszcze bardziej do rozmowy.
 
P.S. Nie wiecie pewnie, ale szalenie, szalenie mnie cieszy, gdy widzę w sieci znane mi z dawien dawna nicki, które się "reaktywują" i znów piszą, znów rozmawiają. Dlatego w tym miejscu pozdrawiam specjalnie Susełkę i Ellenai (która odżyła na Latte).
 
P.S. 2. Wy, którzy zawsze jesteście tu wymieniani, nie myślcie, że o was zapomniałam. Oczywiście, że nie. Ale pomyślałam sobie... Że Wy i tak wiecie, że o Was pamiętam, nie? ;)
 
Z maniery - linki do poprzednich urodzin (III, II, I) i do początku
 
Mida
O mnie Mida

30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki. Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru. Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem by Katrine *** My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy Nic nie wiemy, nic nie znamy za to ładnie wyglądamy Kiedy trzeba zrobić dyg My zrobimy go jak nikt Na sukienkach żadnej plamy Przy jedzeniu nie mlaskamy Dama z damą, ty i ja Mama z nas pociechę ma Dama mamie nie nakłamie Wierszyk powie, zna na pamięć Dama grzeczna jest jak nikt No i pięknie robi dyg *** Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną Na klombach mych myśli sadzone za młodu Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną I które mi świeci bez trosk i zachodu. Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety Rozdaję wokoło i jestem radosną Wichurą zachwytu i szczęścia poety, Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. (Kazimierz Wierzyński) *** Każdy twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Od nienawiści strzeż mnie Boże Wszak tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści Ocal mnie od pogardy Panie (N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca") *** Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, Iść w bój, w imię cierpień i krzywd I nieść ciężar swój ponad siły, Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, Że twierdz obległ setki i miast, Lecz bić, bić się aż do mogiły. Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd, Choć tak beznadziejnie daleki ich blask. By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł Pod sztandarem swym iść, Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg! Właśnie to posłannictwa jest sens, Więc ślubuję tu dziś Mężnym być i nie skalać się łzą, Gdy na śmierć przyjdzie iść. I nasz świat lepszy stanie się, niż Dawniej był, nim rycerski swój kask Wdział i ten, co ślubował niezłomnie Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd! The Impossible Dream, Joe Darion THE VERY BEST OF Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie O III urodzinach Salonu24 Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach Bajka wakacyjna - o elfach Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga Niejasne bajdurzenie o dorosłości Matura. Krótkie studium poznawcze Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr O moim pisaniu - właśnie Naiwna. Głupia - o zaufaniu Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa "Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd Oto właśnie ta Noc - o Passze Historia pewnego cudu - o moich narodzinach Okruchy życia - o mnie Starsza Siostra - o siostrze :) Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku Zagiąć psora - o nauczycielach Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości