Marek Migalski Marek Migalski
1762
BLOG

Obalmy reublikę partyjnego stołu Kaczyńskiego i Tuska!

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 51

 

Czy system partyjny jest zabetonowany? Oczywiście, że tak. Od wielu lat partie już w nim będące, upasione budżetowymi pieniędzmi, nie dają szansy na wejście na rynek polityczny nowym podmiotom. Zasobne w środki na prowadzenie drogich kampanii wyborczych, obudowane w agencje PR-owskie, zdolne do zwożenia na swoje mitingi tysięcy działaczy opłaconymi autobusami - są ugrupowania parlamentarne pewne swojej bezkarności.
 
Dodatkowo - obie największe partie są także silne wsparciem medialnym setek dziennikarzy, którzy porzucili dzieło pisania prawdy na rzecz wspomagania tej partii, którą uważają za dobrą dla Polski. Zamiast więc rzeczywistość opisywać, starają się ją zmieniać - popełniając po raz kolejny (w dziejach polskiej inteligencji) grzech zwany hańbą domową, lub - mniej przaśnie - zdradą klerków. Zdecydowana większość z nich nie kieruje się - jak mniemam -  własną korzyścią (choć i takich nie brakuje), ale i tak zdradzają swoje powołanie, pisząc dobrze o swojej ulubionej partii, i niedobrze o tych, których uważają za swoich politycznych przeciwników.
 
Dlatego właśnie od wyborów 2001 roku, kiedy to po raz ostatni do Sejmu weszły nowe ugrupowania, nikt nowy nie dostał się do parlamentu. Jedynym wyjątkiem jest Ruch Palikota - ale tylko dlatego, że zneutralizował te dwa czynniki, utrudniające sukces nowych podmiotów. Po pierwsze, miał ogromną kasę, czym się chwalił i obwieszczał to wszem i wobec. Po drugie, zyskał wsparcie wielu mediów i wielu dziennikarzy, którzy dostrzegli w nim dobrą inwestycję. I to były dwa podstawowe powody, dla których tylko Palikotowi udało się przełamać kartel partii parlamentarnych (pomijając oczywiście jego chamstwo, brutalność i wulgarność, którymi szokował Polaków).
 
My, w PJN, świetnie wiemy, jak trudno założyć nową partię, a potem wprowadzić ją do Sejmu. Jest to prawie tak trudne, jak założyć nową firmę i odnieść sukces na rynku. Nasza firemka ma obecnie 2-procentowy udział w rynku. To mało i dużo zarazem. Mało, bo nie wystarczyło na wprowadzenie swojej reprezentacji do parlamentu. Dużo, bo przy tak niekorzystnych warunkach, w jakich przyszło nam działać, to jednak prawdziwy cud, że wciąż chce na nas głosować te kilkaset tysięcy Polaków. Wszystkim życzę, by ich przedsięwzięcia biznesowe i społeczne miały choć taki udział w rynku, jak ma PJN w polityce. Ale też życzę uświadomienia sobie, jak szkodliwy jest obowiązujący w Polsce system, który trwa w interesie tych, którzy już w nim są i jest skrajnie niekorzystny wobec tych, którzy chcą go naprawić.
 
Dlatego warto wspierać wszystkie te inicjatywy, które ów system rozhermetyzowywują. Niech powstają, niech działają, niech nie pozwolą Kaczyńskiemu i Tuskowi nadal karmić nas swoją wojną. Ona już nic nie ma wspólnego z dobrem kraju. Ona służy już tylko tym dwom politykom i ich partiom. Obalmy republikę partyjnego stołu Donalda i Jarka!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka