Teigenes Unhjemson. Teigenes Unhjemson.
128
BLOG

Zysk ponad ludzi, czyli tytuł pasujący do kiosku

Teigenes Unhjemson. Teigenes Unhjemson. Polityka Obserwuj notkę 0
Wiejski Przegląd (Pół)Naukowy
We współpracy z fundacją Szarańcza dobroczynna
Zaprasza do przeczytania recenzji książki Noama Chomsky ego.
 

Autor dzieła "Zysk ponad ludzi" jest jednym z największych celebrytów tzw. social sciences. Jego nazwisko wymieniane jest w artykułach naukowych z podobną częstotliwością co takie postacie jak Shakespeare, Platon (to nie dziwne, gdyż o tych osobach powstała olbrzymia ilość plotek), czy Lenin (zupełnie niezrozumiały, zdaniem redakcji, kult nudnego Rosjanina, który przyhamował rozwój kosmologii , a do tego nie był tak zwanym przystojniakiem). Na jego cześć nazwano nawet uczącego się mówić szympansa. Chomsky to niewątpliwie najbardziej znany i popularny lingwista na świecie. Nie zmienia tego nawet fakt, iż nie zna go żaden z przedstawicieli klasy lingwistycznej miejskiego liceum. Dzieje się to bowiem na tej samej zasadzie, na której klasa humanistyczna nie kojarzy Umberto Eco, matematyczno-fizyczna Franka Wilczka, a bio-chem z trudem przypomina sobie Lavoisiera.

Głównym bohaterem opowieści jest niejaki neoliberalizm. To bardzo niemiły bohater. W okrucieństwie przebija nawet nie dającego się polubić rasistę, mordercę, mającego problemy ze swoją seksualnością Simoniniego z Cmentarza w Pradze Umberto Eco (który wyraźnie inspirował się Chomskym). Rujnuje brazylijską gospodarkę, dokonuje zamachów stanu, pozbawia Indii przemysłu. Nie zna żadnych limes. Szydzi ze swojego pra-ojca Adama Smitha. Nie jest to lektura na długie wieczoru, tym bardziej dla ludzi samotnych. Autor osiąga mistrzostwo w przerażaniu i wyciskaniu łez. I to w fabule opartej na autentycznych wydarzeniach.

Pojawia się płomień nadziei. Społeczeństwa zyskują trochę wolności. Walczą o prawo do życia. Ale neoliberalizm nie pozwala. Jest zbyt dużo trupów. I nie da się przebywać w małej grupie, bo ogarniają nas wówczas lęki, ale nie można też wrócić do miasta. Tam czyha elita. I to nie ta intelektualna.

Poza romansem jest w tym dziele zawarte wszystko, co interesuje czytelnika. Skandynawskie kryminały są jedynie kwiatkami na grządce globalnego nieszczęścia.

Tyle w kwestii fabuły. Treść jest brutalna, nie ma w niej miejsca na kwiatki, tęczę i mosty nadczłowieka. Powoduje to, że mocno mnie znudziła, aczkolwiek jest to ten sam rodzaj znudzenia co przy większości horrorów czy kryminałów polecanych przez wszystkich zaawansowanych czytelników. 

No i de facto, opowiada to, o czym wszyscy wiemy. Argumentuje nam to, do czego jesteśmy już przekonani. W sposób wstrząsający, aczkolwiek nie udziela rozwiązań. Dziwnym byłoby więc wygłaszać na jej podstawie manifesty, a jeszcze dziwniejszym siedzieć w domu, słuchać Bon Jovi i czytać bez refleksji. A więc jest znakomita! Przynajmniej do określenia słowa ambiwalencja.

____________________

1) Michał Heller: „Początek jest wszędzie. Nowa hipoteza pochodzenia Wszechświata”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka