oj nie lubi... Kaczyński, uświadomiwszy sobie, że w sposób demokratyczny władzy już nie dorwie, postanowił powalczyć o nią na ulicach i werbuje w tej chwili wszelakie szumowiny. Na fora zaś wysłani zostali propagandyści, których zadaniem jest szczucie do przelewu krwi.
Słowem - Kaczor sięga po tradycje Radziwiłów, i próbuje dla siebie wyrwać jak największy kawał czerwonego sukna, nie bacząc, że przez to cała Rzeczpospolita szczeznąć może...
Na szczęście wygląda na to, że jak wszystko w swoim życiu, tak i tę rewolucję Kaczor robi tak nieudolnie, że mu się to między palcami rozpłynie, zanim na dobre się zacznie.