Przeczytałem dzisiaj ze smutkiem, że p. Komorowski nazwał obawy związane z Kartą Praw Podstawowych "dyrdymałami". To kolejna tego typu wypowiedź p. Komorowskiego na temat tego dokumentu (pal licho, że akurat w kontekście wypowiedzi p. Fotygi, która do moich idolek nie należy).
Jestem absolutnie przekonany, że Karta Praw Podstawowych będzie służyć jako broń "postępowej" Europy przeciwko wartościom, których starają się bronić chrześcijanie, w tym chrześcijanie w Polsce. Tak jak w sprawie p. Tysiąc, która wygrała proces przed Trybunałem w oparciu o prawo do prywatności, już wkrótce Karta Praw Podstawowych będzie służyć prawu do szerokiej aborcji czy też prawu do zawierania związków gejowskich równych pod kątem prawnym małżeństwom. Nie mam co do tego żadnej wątpliwości.
Szkoda tylko, że p. Komorowski tak swobodnie odwraca się od tego problemu. Myślę, że główną motywacją p. Komorowskiego jest to, co przyświeca p. Kwaśniewskiemu. A mianowicie wielka potrzeba bycia lubianym przez wszystkich. Pan Komorowski chce przygotować sobie grunt na pierwsze spotkanie z gwiazdami europejskiej polityki. Najważniejsze dla niego nie są prawdziwe prawa podstawowe, a jedynie budowanie atmosfery, którą p. Tusk tak łatwo opisuje słowami "uśmiech", "zaufanie", czy też "miłość". Brakuje tylko podparcia się jakąś "sympatyczną" wypowiedzią Jana Pawła II (najlepiej coś o kremówkach), bo te głębsze jakoś nie będą pasowały, do tego co chcą zrobić p. Komorowski i p. Tusk. Niezależnie od tego, czy kierują się cynizmem czy też są naiwni.
Zachowam tę wypowiedź p. Komorowskiego i wyślę mu ją, gdy powołując się na Kartę Praw Podstawowych pierwsza para gejów wygra proces przeciwko Polsce za dyskryminację w dziedzinie zawierania małżeństw, albo gdy jakaś organizacja feministyczna wywalczy, używając do tego kolejnej p. Tysiąc, prawo do aborcji z przyczyn światopoglądowych czy też społecznych. Ale pewnie nawet wtedy będą to dla p. Komorowskiego dyrdymały.
