dokładnie tak samo jak Wy - kocham podróżować - to generalnie chyba motto mojego życia - zawsze czuć się trochę obcokrajowcem…
Ze względu na wykonywany zawód podróżuję zawodowo :) - niektórzy z Was pewnie pomyślą że się przechwalam… - i mają racje - przechwalam się i będę się przechwalał - ponieważ kocham swoją pracę, jetem z niej dumny i raczej nie wyobrażam sobie innej…
Niedawno wracałem z podróży po Grecji. Grecja to CUDOWNY KRAJ!!! - ale o tym należy napisać chyba cały kolejny artykuł bądź tomów kilka…
To co podczas podróży powrotnej (samolot) przykuło mą uwagę to kolosalna różnica pomiędzy podróżującymi regularnie a typowymi urlopowiczami… I w tym miejscu muszę stanowczo zaznaczyć że nie mam absolutnie NIC do zarzucenia ludziom którzy spędzają urlop poza Polską - w przeciwieństwie do kilku moich znajomych wyznających religie partii której nazwy nie wymienię, nie uważam aby byli oni mniej-Polakami, mniej-Patriotam a ich znajomość języka i kultury żywieniowej innego narodu świadczyła o ich zdradzie i braku szacunku dla kultury ojczystej...
Szczególnie pozdrawiam tych wszystkich, którzy zdecydowali się spędzić urlop w Grecji - wybór kraju świadczy o wysokim poziomie inteligencji odpoczywających lub o ich wyjątkowym szczęściu... :)
W tym miejscu pragnę podkreślić iż nie jest moim zamiarem aby ktokolwiek z czytających poczuł się urażony - dlatego proponuję aby potraktować moje piśmiennictwo totalnie ogólnie :)
Oto kilka próśb do podróżujących samolotem:
1. jeśli mamy bilet i udało nam się „zaczekować“ to nie pchajmy się proszę jeden przez drugiego (i na drugiego) - to nie jest przyjemne, kiedy jakaś spocona postać włazi nam na plecy, przydeptuje i „zaziewa“ niekoniecznie świeżym oddechem…
2. nie ma istnieją żadne gratyfikacje dla osób z dużą ilośią toreb z duty-free-shop… Nikt nie będzie nikogo bardziej szanował za kilkanaście toreb ze sławnym napisem..
3. nie przesadzamy proszę z perfumami… - nawet jeżeli mamy świadomość "drobnej nieświeżości" to proponuję toaletę i mydło (są na wszystkich znanych mi lotniskach) a nie perfumy - to dramat siedzieć w samolocie obok osobnika po kąpieli perfumowej (najczęściej z próbek z duty-free-shop)
4. Stewardesa o WAS nie zapomni - nie ma sensu się wydzierać i popisywać tembrem głosu - ona w końcu przyjdzie...
5. Nikogo w samolocie nie interesują Wasze prywatne sprawy ani rozmowy ze znajomym przez trzy rzędy foteli…
6. Nie ma obowiązku wypić podczas lotu wszystkich napojów z wózka stewardes albo tych zakupionych w duty-free-shop.. Jest później niemały obciach kiedy trzeba komuś pomagać wyjść albo kiedy przypadkiem z żołądeczka się uleje…
Wymieniać można by jeszcze sporo ale wiecie o co chodzi… - będę bardzo wdzięczny za wasze komentarze i ciekawe historie - obiecuję opublikować wszystkie - oczywiście oprócz osobistych wycieczek do mnie..) - mam nadzieję, że rozumiecie.. :)
Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam