Rozplatam warkocz wspomnień
z filiżanką gorącej kawy w ręku
oszronione okno maluje obrazy
przenikam przez nie
korytarze kręte za mną i przede mną
ścieżki wydeptane i te zarośnięte
kto wrogiem mi teraz, kto bratem
jak szukać i odnależć siebie
czym miłość jest, czym rozstanie
mój własny skrawek nieba
ukryty przed światem
próbuję odszukać
pamiętać chcę i zapominać
unoszę się, by opaść w pokorze
motyla skrzydła bezbarwne
wspomnień wzburzone morze