dunder7a dunder7a
211
BLOG

Z Budy Ruskiej (9-10) + dodatki w pakiecie

dunder7a dunder7a Polityka Obserwuj notkę 0

Na zakończenie tego krótkiego cyklu poświęconego życiu i dziełom Prezydenta Bronisława Komorowskiego i w związku z jego majowym odejściem - jeszcze dwa limeryki. Pierwszy dotyczy sprawy głośno, szeroko i dogłębnie niekomentowanej przez media - zeznań Bronisława Komorowskiego  przed sądem (a właściwie wysłuchania sądu przez Prezydenta w jego pałacu) w sprawie raportu z likwidacji WSI. Druga, uznanej przez te same media za sprawę wagi państwowej - nagłemu i niespodziewanemu pozbyciu się wąsów.

 

Z Budy Ruskiej (9/10)

 

Choć w Budzie Ruskiej trwa, na co dzień i od święta,

patrona leśnych dziadków kariera niepojęta,

to jednak sprawia ból,

gdy Prezydent jak żul,

gdy tylko widzi sąd, niczego nie pamięta.

 

 

Z Budy Ruskiej (10/10)

 

Z Budy Ruskiej wiadomość prawdziwa:

Pan Prezydent się wąsów pozbywa!

Z czterech kroków, zza krzaka,

ledwo drasnął szaraka.

Zwierz jest mściwy, więc się teraz ukrywa.

 

I to miał być KONIEC, ale cudem odnalazł się jeszcze limeryk archiwalny, z samego początku prezydenckich rządów - opublikowany 28.09.2010 r. Zamieszczam go zatem jako dodatek :

Bronisław Komorowski nie musi już podlizywać się wyborcom - przed nim cała kadencja. A że podlizywać się komuś chyba musi, znalazł godny swej obecnej funkcji i ambicji obiekt. To jakaś skaza charakteru - że wspomnę jedynie jego seksualny niemal stosunek do WSI (głosował przeciw ich rozwiazaniu wbrew stanowisku Klubu PO), czy podobny epizod z kampanii wyborczej - uroczyste zapewnienie, że już nie będzie polował, bo to się części ludzi nie podoba. Zamiast tego będzie robił zdjęcia.

 

Z Budy Ruskiej (11/10) post scriptum

 

Bronisław Komorowski znany dotąd światu

ze strzelania do ptactwa, zamiast do wiwatu,

to dziś dobra władza.

Kury szczać prowadza.

Z lubością używając przy tym aparatu.

 

Kolejne limeryki pojawią się pewnie dopiero z okazji wyborów parlamentarnych. Póki co więc jeszcze jeden dodatek z archiwum - z samego początku rządów Leszka Millera.

 

Leszek Miller (2001)

Dla kolegów Millera cała pula

zawsze, kiedy przyszłość rodzi się w bólach.

Bo pod jego przewodem

ponoć mlekiem i miodem...

Niech nas doją, ale znowu do ula?!

 

LELESZEK MILLER (2001)

Dla kolegów Millera cała pula,
zawsze, kiedy przyszłość rodzi się w bólach.
Bo pod jego przewodem,
ponoć mlekiem i miodem...
Niech nas doją, ale znowu do ula?!.

SZEK MILLER (2001)

Dla kolegów Millera cała pula,
zawsze, kiedy przyszłość rodzi się w bólach.
Bo pod jego przewodem,
ponoć mlekiem i miodem...
Niech nas doją, ale znowu do ula?!.

dunder7a
O mnie dunder7a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka