"Były prezydent Niemiec Horst Koehler wraz z małżonką przyjechał z kilkudniową wizytą do Polski. Po pobycie w Warszawie niemiecki gość odwiedzi dziś wieś Skierbieszów, gdzie urodził się w 1943 roku. Jego rodzina, podobnie jak tysiące innych "deutsche Familie", zamieszkała na Zamojszczyźnie, w domu, z którego wcześniej wypędzono Polaków.
Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", wizycie byłego niemieckiego prezydenta będą towarzyszyć nie tylko sympatyczne uściski rąk, ale także protesty przedstawicieli wielu polskich rodzin z Zamojszczyzny pokrzywdzonych podczas II wojny światowej. Jak nas poinformował Andrzej Rej, prezes Stowarzyszenia na rzecz Ekorozwoju Wsi Borów, które od lat zabiega o odszkodowania za pacyfikacje polskich wsi, członkowie tej organizacji zamierzają skorzystać z obecności tak zacnego gościa i publicznie domagać się zapewnienia należnej pamięci ofiarom oraz wypłaty odszkodowań. Potomkowie rodzin do dzisiaj nie doczekali się ani odszkodowań, ani należytego historycznego potraktowania. - Wszyscy o naszej tragedii zapominają - mówi Rej, przypominając, że to właśnie we wsi Borów jest największa zbiorowa mogiła pomordowanych przez Niemców w lutym 1942 r. Polaków. - W lutym 2012 roku chcemy zorganizować uroczystości związane z 70. rocznicą tej tragedii i mamy nadzieję, że były niemiecki prezydent Horst Koehler, który także na tej ziemi się urodził, przyjmie zaproszenie i weźmie udział w tych uroczystościach - tłumaczy Rej. Stowarzyszenie, którego prezesem jest Rej, już od wielu lat bezskutecznie domaga się odszkodowań wojennych, ale polski rząd - jak twierdzi prezes - nie wspiera jego działań. - Polski rząd na początku lat 90. zobowiązał się, że nie będzie wspierał roszczeń swoich obywateli na arenie międzynarodowej - powiedział Rej. Dodał, że przedstawiciele rodzin poszkodowanych Polaków na razie bezskutecznie pukają do różnych drzwi i proszą o wsparcie."
W międzyczasie niemieccy antypolscy propagandziści zakłamują dyskryminację Polaków w Niemczech i przedstawiają protekcjonalne, według mnie butne i chamskie, poklepywanie po twarzy pani Zofii Kropornickiej ze Skierbieszowa, przez upozowanego na wypędzonego przez Polaków ex prezydenta Niemiec, jako gest pojednania.
Nie zapominajmy o tym że to właśnie imitator profesora, pan Władysław Bartoszewski uznał, w swojej oklaskiwanej mowie w Bundestagu, Niemców za ofiary wypędzeń przez Polaków, czyli za ofiary nieprzedawnianej zbrodni przeciwko ludzkości.