Notka stanowi kontynuację poprzedniej.
Próbuję naszkicować, jaki PiS Kaczyńskiego miał pomysł na zagospodarowanie Kamińskiego i Wąsika, przy czym z góry uprzedzam, iż myślę, że tylko tego pierwszego bo drugi pęknie.
Duda oraz żony więźniów apelują do kogo się da, a więźniowie głodują.
Co ciekawe - po pierwsze Duda ma przez nikogo niekwestionowaną możliwość ułaskawienia, które - skoro według kaczystów niczym nie jest ograniczone, to przecież również faktem, że poprzednio miało miejsce.
Po drugie Duda wcale nie zadeklarował, że po otrzymaniu opinii od Bodnara ułaskawi Kamińskiego i Wąsika. Ani treść ani konkluzja opinii nie wiąże Dudy, więc w sytuacji, kiedy oni głodują, mógłby taką deklarację złożyć, co uspokoiłoby sytuację i odwiodło rzeczonych od głodówki. Równocześnie żony wcale nie domagają się od Bodnara przyspieszenia wydania opinii tylko przerwania wykonywania kary.
Gdyby Kamiński i Wąsik oraz ich zony, które przecież rozmawiały z Dudą, byli przekonani że Duda ich ułaskawi to głodówką mogliby rozpocząć kiedy czas wydawania opinii będzie można uznać za celowo wydłużany.
Następnego dnia po uwięzieniu ewidentnie nie można uważać, że Bodnar przedłuża procedury
Tak więc panowie, a przynajmniej wyglądający na niezłomnego Kamiński, chyba dał się wydudkać na strychu, bo koniec jego głodówki może być nie taki jak mu powiedziano, a konkretnie - może być zaplanowany jako nowa zerowa miesięcznica.
Czy Dudzie - póki co, zauroczonemu swoimi przemowami o więźniach politycznych - nie ma kto powiedzieć, że to niebezpieczna zabawa życiem człowieka który, gdyby go nie przekonano iż będzie inaczej, pewnie odsiedziałby swoje, czyli sporo mniej niż w wyroku.
Kamiński nie jest tak dobrym kandydatem na bohatera jak brat prezesa, a w miarę ujawniania metod CBA będzie coraz gorszym. Jako nieboszczyk nie zmobilizuje takiego elektoratu.
Z drugiej strony trudno żeby starsi panowie z PiS - pamiętając, jakie korzyści przyniosła im śmierć brata prezesa - wypuścili z rąk choć marną, to ostatnią okazję - na bezrybiu i rak ryba.
