Jeżeli Rosjanie nie uwzględnią naszych uwag w raporcie, poprosimy o pomoc USA
Brak uwzględnienia przez Rosjan polskich wniosków ws. raportu dotyczącego wypadku prezydenckiego Tu-154m może skutkować prośbą o pomoc Amerykańską Agencję Badania Wypadków Lotniczych - mówił w RMF FM Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości.
Gdyby się okazało, że nie jest możliwe uwzględnienie wszystkich polskich uwag i stworzenie wspólnego raportu z Rosjanami, to podczas tworzenia własnego raportu Polska może zwrócić się o ekpertyzy do Amerykanów - zapowiedział w RMF FM minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Podkreślił, że będzie to wtedy zgodne z procedurami, bo raport będzie własnym dokumentem. - W ramach tego raportu możemy zasięgać opinii, zlecać pewne ekspertyzy, dodatkowe badania różnym podmiotom i instytucjom, także o charakterze międzynarodowym - mówił Kwiatkowski. - Wspomnę o jednym - taką komisję badania wypadków o troszeczkę innej nazwie, o uznanym autorytecie międzynarodowym, mają na przykład Amerykanie.
Chodzi w rzeczywistości o Amerykańską Agencję Badania Wypadków Lotniczych. - Mam nadzieję, że ten scenariusz się nie zrealizuje, bo nam wszystkim najbardziej zależy na tym, żeby strona rosyjska uwzględniła polskie wnioski i żeby raport był wspólny, polskiej komisji i rosyjskiego MAK-u - zaznaczył minister.
- Uważam, że wszystkim stronom zależy na tym, żeby uczciwie, dogłębnie, wiarygodnie zdiagnozować przyczyny katastrofy smoleńskiej - podsumował.
Źródło
Strona polska nie zgadza się z ustaleniami rosyjskich śledczych i badaczy współpracujących z Międzypaństwowym Komitetem Lotniczym w Moskwie, którzy w projekcie raportu w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem wskazali przyczyny tragedii z 10 kwietnia. Jutro na biurko Tataiany Anodiny, szefowej MAK trafią uwagi do raportu. Premier Donald Tusk stanowczo zapowiedział, że w obecnym kształcie rosyjski raport jest „bezdyskusyjnie nie do przyjęcia”.
Źródło
A to mówił później :)
Czekamy na to ciągle obywatelu premierze :)